Koronawirus przenosi się inaczej niż zakładano. Zalecenia bezpieczeństwa bazują na błędnych koncepcjach – lepiej zachować większą ostrożność

Anna Rokicka-Żuk
Noszenie maski ochronnej jest ważniejsze niż może się wydawać, nawet w pod nieobecność innych ludzi w przestrzeni publicznej
Noszenie maski ochronnej jest ważniejsze niż może się wydawać, nawet w pod nieobecność innych ludzi w przestrzeni publicznej Waldemar Brandt/unsplash.com
Aktualne zalecenia bezpieczeństwa nie chronią przed zarażeniem koronawirusem. Badacze zwracają uwagę na niedoceniane drogi infekcji oraz błędne koncepcje naukowe. Jedno z najbardziej nietrafnych założeń dotyczy dystansu, jaki mogą przebywać wirusy w powietrzu, oraz ich żywotności. Jak się okazuje, chcąc uniknąć zachorowania na COVID-19 powinniśmy być daleko bardziej ostrożni, niż nam się mówi!

Błędne założenia odnośnie dystansu społecznego

Rozpoczęcie walki z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 wymagało od naukowców przyjęcia wielu założeń, z których większość bazuje na wcześniejszych odkryciach i modelach statystycznych. Tymczasem rzeczywistość pokazuje, że nie zawsze były to słuszne hipotezy. Niestety, dotyczą one m.in. tak ważnych kwestii, jak sposób zarażania się COVID-19.

Aktualne zalecenia dotyczące wielkości dystansu społecznego bazują na badaniach z 1919 roku poświęconych grypie hiszpance oraz teoriach dotyczących rozpraszania się z powietrzu prątków gruźlicy. Zakładają one, że małe drobiny śliny i wydzielin po dostaniu się do powietrza wyparowują, co zmniejsza ich infekcyjność, natomiast duże są wyrzucane jak pociski. Niestety, hipoteza te jest błędna.

W rzeczywistości drobinki płynów mogące zawierać koronawirusa zachowują się inaczej, bardziej przypominając chmurę. Z tego powodu kropelki utrzymują się w powietrzu znacznie dłużej, bo nawet do 10 minut, i docierają na odległość nawet 8 metrów! Odstępstwa od przyjętej koncepcji dotyczą kropelek o mniejszych rozmiarach, które są wrzucane spiralnie w płaszczyźnie poziomej i stanowią źródło zakażeń drogą powietrzną. Właśnie ten ruch sprawia, że są tak trwałe – czas ich znikania jest 60-200 razy dłuższy niż przyjmowano!

Z kolei czas trwania w powietrzu średniej wielkości wydychanych kropelek przy jego wysokiej wilgotności względnej może być nawet 23 razy dłuższy niż pierwotnie uznano. Odkrycie to zawdzięczamy naukowcom z Uniwersytetu Missouri, którzy dokładnie zbadali zachowanie kropelek w przestrzeni, uzyskując najbardziej jak dotąd dokładny model ich przemieszczania się. W ten sposób dokonali też innych szokujących obliczeń. Wynika z nich, że w miejscu publicznym można zarazić się nawet wtedy, gdy jesteśmy tam sami – oraz że zalecana odległość 2 metrów między ludźmi jest zdecydowanie zbyt mała.

Wirus SARS-CoV-2 roznosi się zarówno poprzez powietrze suche, jak i wilgotne

Kropelki śliny i innych wydzielin z górnego układu oddechowego wyrzucane w powietrze podczas kichania, kasłania i mówienia (a także oddychania!) mają najczęściej średnicę do 50 do 100 mikrometrów (mcm) – dla porównania włos ma 70 mcm. Oprócz wody (i koronawirusa u osób zakażonych – średnica poniżej 0,1 mcm) w kropelkach znajdują się też białka, lipidy, mucyny i inne związki, które wchodzą w interakcje z otoczeniem.

Uwzględniwszy te zależności naukowcy z Uniwersytetu Missouri oszacowali, że wysoka wilgotność powietrza utrudnia odparowanie wody z kropelek i powoduje, że:

  • największe kropelki padają na ziemię w odległości 1,8 m od źródła,
  • mniejsze kropelki przebywają trasę do 5 metrów!

Natomiast przy niskiej wilgotności względnej powietrza (ok. 50 proc.) żadna z mniejszych kropelek nie przemieściła się dalej niż na 3,5 metra.

Jeszcze inaczej sprawa wyglądała przy kasłaniu – prawie 70 proc. cząstek wirusa wyrzucanych z jamy ustnej trafiało na podłogę.

Niska zawartość wody w powietrzu sprzyja jednak zarażeniu się koronawirusem na inne sposoby, o czym czytamy na łamach pisma „Transboundary and Emerging Diseases”. Jak wynikło z analizy liczby i źródeł zachorowań w Nowej Południowej Walii w powiązaniu z warunkami meteorologicznymi, na każdy 1-procentowy spadek wilgotności powietrza liczba chorych z COVID-19 rosła o 7-8 procent. Wynika z tego, że spadek wilgotności o 10 proc. zwiększa dwukrotnie liczbę przypadków choroby.

Dlaczego tak się dzieje? Jak wyjaśnia jeden z autorów badania, w suchym powietrzu drobinki aerozolu śliny są mniejsze, co sprawia, że mogą pozostawać zawieszone w nim znacznie dłużej.

Sprzyjać temu mogą zanieczyszczenia powietrza, co stwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis i Szkole Medycznej Icahn w Mount Sinai. Badając zachowanie w powietrzu wirusa grypy wyciągnęli wnioski na temat sposoby rozprzestrzeniania się również innych wirusów.

Wirusy mogą być roznoszone na cząstkach kurzu, pyłu, włóknach, drobin mikroplastików i innych niewidocznych elementów obecnych w powietrzu.

Patogeny są rozpylane nawet przy zgnieceniu zużytej chusteczki do nosa – czynność ta powoduje emisję nawet 900 cząstek wirusa na sekundę, a zasięg jego „rażenia” jest taki, że może doprowadzić do infekcji u postronnych osób.

Aerozole zawierające wirusa powstają jednak nie tylko podczas wydostawania się powietrza z jamy ustnej zakażonej osoby. W powietrze wyrzucane są również podczas spuszczania wody w toalecie czy pisuarze – cząstki patogenu roznoszą się bowiem również poprzez fekalia i mocz.

Jak donoszą badacze chińscy, w ciągu 35 sekund po spuszczeniu wody w toalecie rozpylane kropelki sięgają wysokości powyżej uda, natomiast po skorzystaniu z pisuaru drobiny lądują poniżej uda już w ciągu 5,5 sekundy!

Dlatego maskę ochronną należy nosić również w WC, a przed spuszczeniem wody zamykać klapę sedesu, rezygnując w miarę możliwości z używania pisuaru.

Źródła:
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Agnieszka

Dobrze, że takie firmy jak www.eu-transport.pl dalej działają i transportują najbardziej potrzebne w tym czasie produkty.

G
Gość

Pitu-pitu. To jest jeszcze mały problem jak każdy by maskę wzią to lepiej teraz nisz przekładać! I co no? Niech lepiej po wiedzą kiedy można na meczyk w pabie z ziomami i na samiczki co? Ludzią się wy daje że do puki zaraza to ile w domu damy radę no?

u
ululul

Juz tyle wiadomo o koronawirusie. Co tydzien media bombarduja nas nowym artykulem, czesc z nich ma apokaliptyczne wizje, potwierdzone naukowo przez badaczy ktoregos z uniwersytetow.

Ale jakos dalej nie wiadomo jak go leczyc.

G
Gość

Tej epidemii nigdy nie odwołają. Przecież to bardzo wygodny pretekst, żeby zakazać niewygodnych dla władzy protestów i demonstracji ulicznych.

G
Gość

żarty ! te fakty są znane od dawna, tylko jak uspokoić ludzi mówiąc że większość tego co robią praktycznie ich nie chroni. maseczki te od narciarza trafiające do sklepów co pokazują badania w niewielkim stopniu zatrzymują wirusa. ważna była kwarantanna ale nagle naukowcy odkryli że wirus wykluwa się do 2 miesięcy .NO I KAPITALIZM URATOWANY BO PRZECIEŻ 2 MIESIĄCE KWARANTANNY TO NIE 2 TYGODNIE NA KTÓRE Z PALCEM W D... STAĆ KAŻDY KRAJ. TERAZ POZOSTAJE TYLKO HAROWAĆ I ZARAZAĆ SIĘ . OCZYWIŚCIE DOTYCZY TO PLEBSU. ŚMIETANKA TOWARZYSKA BIZNESOWO, BANDYCKO POLITYCZNA MA ŻYCIE ZDALNE I ROBI FORTUNY SIEDZĄC WYGODNIE NA KANAPACH LUB PRZY OCZKU WODNYM UFUNDOWANYM PRZEZ ROBOLI.

K
Kasia

W związku z powyższym powinniśmy wychodzić w kombinezonach ochronnych na ulice. Przeciez zachowanie takiego dystansu i izolacji jest nierealne

Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia