Zwolnienia grupowe to realne zagrożenie dla pracowników firm z różnych branż. Już teraz tysiące osób straciły pracę, a kolejni pracodawcy zapowiedzieli cięcia etatów. W niektórych przypadkach pracownicy zostali bez etatu dosłownie z miesiąca na miesiąc. To wielka tragedia dla ludzi z różnych części Polski, również z tych województw, które charakteryzowała niska stopa bezrobocia.
- Zwolnienia grupowe może przeprowadzić pracodawca zatrudniający co najmniej 20 osób. Ponadto o zwolnieniach grupowych mówimy wtedy, gdy w okresie nieprzekraczającym 30 dni pracodawca dokonuje wypowiedzeń umów o pracę z przyczyn niedotyczących pracowników określonej liczbie osób zatrudnionych. Wymogi odnośnie tego typu zwolnień określa ustawa z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników - mówi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspertka ds. prawa pracy z Pracodawców RP.
Zwolenia grupowe obejmą kolejnych pracowników
W marcu 2020 r. co czwarta firma (25,6%) zdecydowała się na redukcję zatrudnienia wśród osób z umowami o pracę - wynika z badania Business Centre Club zrealizowanego na próbie 100 firm członkowskich zatrudniających do 1000 osób pod koniec marca. Jednocześnie co trzecia firma (34.6%) podjęła decyzję o wypowiedzeniu umowy cywilnoprawnej.
Eksperci BBC krytycznie oceniają tarczę antykryzysową. Ich zdaniem w kwietniu i maju należy spodziewać się kolejnych zwolnień. Jak tłumaczy Katarzyna Lorenc z BBC, w zaistniałej sytuacji większość przedsiębiorstw nie jest w stanie przetrwać nawet 2-3 miesięcy bez redukcji etatów, a zaledwie 9% może utrzymać się na rynku przez pół roku.
Jak przebiega zwolnienie grupowe?
Kwestia zwolnień grupowych jest bardzo delikatna, a najważniejsze decyzje w tym obszarze mogą być podejmowane poza powszechną wiedzą pracowników. Dzieje się tak dlatego, że szczegóły zwolnień pracodawca uzgadnia ze związkowcami lub reprezentantami pracowników.
- O zamiarze zwolnienia pracodawca nie informuje pracownika wytypowanego do zwolnienia, lecz organizację związkową lub przedstawicielstwo pracowników. Obowiązek informacyjny nie dotyczy więc konkretnego pracownika.- wyjaśnia Katarzyna Siemienkiewicz.
Firma nie musi wysyłać indywidualnych wiadomości do osób wytypowanych do zwolnienia. Zakładowe organizacje związkowe, a jeżeli takowe nie funkcjonują - przedstawiciele pracowników, muszą jednak otrzymać informację o zamiarze przeprowadzenia zwolnień na piśmie.
- Najpóźniej 20 dni od tej informacji powinno zostać podpisane porozumienie. Jeżeli do tego nie dojdzie, pracodawca jest zobowiązany wprowadzić do regulaminu szczegóły procedury zwolnień grupowych, w miarę możliwości uwzględniając postulaty pracowników. Pracodawca o porozumieniu lub ustaleniu zasad w regulaminie musi też poinformować przed zwolnieniami powiatowy urząd pracy - tłumaczy Miłosława Strzelec-Gwóźdź, radca prawny, partner zarządzający gpkancelaria.pl.
Pracownicy często nie zdają sobie sprawy z planów, jakie snuje względem nich firma, w której pracują. Mało tego, mogą nawet nie mieć świadomości, że przy ich organizacji działa związek zawodowy. Informacji w tym zakresie może udzielić dział HR. Natomiast zapytanie dotyczące ewentualnych zwolnień można skierować do powiatowego urzędu pracy. Warto również pamiętać, że zwolnienia grupowe nie mogą mieć miejsca w firmach zatrudniających kilku czy kilkunastu pracowników.
Jakie wynagrodzenie przysługuje w przypadku zwolnienia grupowego?
Zwolnienie grupowe nie jest jedyną możliwą do przeprowadzenia formą zwolnień. Pracodawca może wypowiedzieć umowy o pracę, powołując się na złą sytuację firmy w związku z epidemią koronawirusa. W tych okolicznościach kluczowy jest rodzaj podpisanej z pracownikiem umowy o pracę.
Jeżeli pracownik miał podpisaną umowę na czas określony, pracodawca może wypowiedzieć umowę bez podania przyczyny z zachowaniem odpowiedniego okresu wypowiedzenia. W przypadku umowy na czas nieokreślony konieczne jest uzasadnienie zwolnienia. Osoby z umowami na czas nieokreślony mogą także zostać objęte likwidacją stanowisk ze względu na złą sytuację firmy wywołaną epidemią koronawirusa lub zwolnieniami grupowymi.
Decyzja o likwidacji stanowisk pracy nie może być podjęta ad hoc. Również wybór pracownika, który straci zatrudnienie, musi opierać się na obiektywnych kryteriach, takich jak staż pracy, wykształcenie czy doświadczenie. Jest to szczególnie ważne przy likwidacji równorzędnych stanowisk pracy.
Pracodawca, który podejmie decyzję o redukcji etatów, w dalszym ciągu powinien wypłacić pracownikom wynagrodzenie wynikające z treści umowy. Ponadto osoby zatrudnione w firmach od 20 pracowników wzwyż i objęte zwolnieniami grupowymi lub likwidacją stanowisk mogą dostać odprawę pieniężną.
W takich przypadkach odprawa przysługuje, jeżeli do zwolnienia doszło z przyczyn niezależnych od pracownika. W firmach poniżej 20 pracowników odprawa pieniężna nie przysługuje, natomiast prawo do wynagrodzenia za wykonaną pracę zachowują nie tylko zwolnieni pracownicy, ale również zleceniobiorcy i dziełobiorcy.
- W związku z pandemią koronawirusa nie wprowadzono szczególnych unormowań dotyczących rozwiązywania stosunku pracy. W związku z powyższym zastosowanie znajdą odpowiednie przepisy Kodeksu pracy (oraz ustaw szczególnych, w tym ustawy z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników - Dz.U. z 2018 r. poz.1969), przy czym należy zwrócić uwagę na fakt, iż zakres zastosowania ww. przepisów może być różny (np. wspomniana ustawa ma zastosowanie do pracodawców zatrudniających co najmniej 20 osób) - przypomina Tomasz Zalewski, p.o. rzecznika prasowego GIP. - Zatem każdy pracodawca ma prawo rozwiązania stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracownika (w tym z powodu niedostatecznej liczby zleceń, niezależnie od przyczyn, z jakich ten stan wynika), pod warunkiem zachowania odpowiedniego trybu postępowania i z poszanowaniem ochrony stosunku pracy przysługującej niektórym pracownikom (z zastrzeżeniem art. 411 Kodeksu pracy) - dodaje przedstawiciel Głównego Inspektoratu Pracy.
Coraz więcej firm utrzymuje, że powodem zwolnień jest pogorszenie się wyników finansowych przedsiębiorstwa w związku z epidemią COVID-19. Niektórzy pracownicy mają jednak wątpliwości co do tych deklaracji. Kończą współpracę z poczuciem niesprawiedliwości i rozgoryczenia. W takiej sytuacji mogą zwrócić się o pomoc do Państwowej Inspekcji Pracy lub dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
- W przypadku niezgodnego z przepisami rozwiązania stosunku pracy pracownik może wystąpić na drogę postępowania sądowego. Istnieje także możliwość zasięgnięcia porady w Centrum Poradnictwa Państwowej Inspekcji Pracy. Kwestie związane z rozwiązywaniem umów cywilnoprawnych (w tym zlecenia i o dzieło) leżą poza zakresem kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy - podsumowuje Tomasz Zalewski.
Były pracownik wstępujący na drogę sądową może domagać się przywrócenia do pracy lub wypłaty odszkodowania. Niesłusznie zwolnionej osobie przysługuje prawo do zwolnienia z opłat sądowych związanych z prowadzeniem sprawy. Natomiast PIP udziela porad bezpłatnie. Rady można zasięgnąć online, telefonicznie lub mailowo.