Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, przywrócenie kompetencji Państwowej Komisji Wyborczej i monitoring nadawczych skrzynek wyborczych to warunki brzegowe, aby proces wyborczy był zgodny z prawem. To stanowisko ekspertów wyborczych Fundacji Batorego.
Stan klęski żywiołowej, wbrew temu, co twierdzą rządzący, nie spowodowałby odszkodowań z budżetu państwa i nie zrujnowałby go - uważają prawnicy z zespołu wyborczego Fundacji Batorego. I piszą o tym w swoim stanowisku.
Wbrew pojawiającym się w przestrzeni publicznej interpretacjom, stan klęski żywiołowej nie oznacza konieczności wypłaty dewastujących dla budżetu odszkodowań, ani konieczności ograniczenia praw człowieka i obywatela.
Jak dodają, "Konstytucja jedynie dopuszcza możliwość wyrównywania strat majątkowych w sposób i w zakresie określonym w ustawie. Podobnie, jedynie dopuszcza możliwość wprowadzenia ustawowo określonego zakresu ograniczenia wolności obywatelskich (Art. 228 i 233 Konstytucji)”.
Skąd zatem pojawił się ten straszak w wielu wypowiedziach rządzących? Nikt nie pytał, to nie trzeba się było tłumaczyć.
Co ciekawe Państwowa Komisja Wyborcza do teraz na swojej stronie internetowej publikuje licznik odliczający do wyborów prezydenckich 10 maja 2020 r. ogłoszonych przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek na długo przed pandemią koronawirusa dokładnie 5 lutego 2020 r. Świadczy to tylko o niezłym klinczu prawnym.
Bałagan prawny to mało powiedziane - tak można by skomentować obecną sytuację przed wyborami. I nie zmienią tek zaklęcia części sceny politycznej, że to "wszystko przez Senat, bo blokuje wprowadzenie zmian w Kodeksie wyborczym". To polityka.
- Próba wprowadzenia bypassu sprowadziła rządzących na manowce, w miejsce z którego donikąd już nie ma drogi i jedno jest pewne, w ustawowym terminie 10 maja 2020 r. wyborów prezydenckich się przeprowadzić nie da w żaden sposób - komentuje dla Agencji Informacyjnej Polska Press i Polska The Times dr Jarosław Flis, Instytut Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspert Zespołu Ekspertów Wyborczych Fundacji im. Stefana Batorego.
Skala absurdów, w którą zabrnęliśmy, jest coraz szersza. Codziennie nowy absurd się pojawia w przestrzeni medialnej. Taki serial mamy mniej więcej od tygodnia - komentuje naukowiec z UJ.
Jak dodaje dr Flis, doszło do tego, że w całej Polsce uruchomiona została akcja wrzucania do skrzynek fałszywych pakietów wyborczych z telefonem na Nowogrodzką (siedziba PiS).
- Stan prawny jest taki: wybory powinny się odbyć 10 maja. Data została ogłoszona przez marszałek Sejmu. Cała procedura powinna zostać ogłoszona, jak to ma miejsce od miej więcej 30 lat. W międzyczasie się okazało, że na miesiąc przed wyborami przyjęto przepisy, na podstawie których organizację przejmie ministerstwo, w później przyjęto przepisy zawieszające dotychczasową praktykę wyborczą, czyli PKW nie drukuje kart, nie powołuje się komisji itd. - mówi Flis.
Jak dodaje, los drugiej ustawy (z 6 kwietnia 2020 r.) był do przewidzenia. Wiadomym było, że wróci do Sejmu na kilka dni przed terminem 10 maja. PiS założył, nie wiadomo na podstawie jakich przesłanek, że coś się z tym zrobi, doprowadziło do sytuacji jaka jest teraz. - Wyborów tak zarządzonych nie będzie. I w zasadzie nikt nie wie, co się stanie, jeśli np. premier nie zarządzi stanu nadzwyczajnego do soboty. Jeśli ustawa upadnie w Sejmie w czwartek, a premier nie zarządzi tego stanu, to nie wiemy, dlaczego te wybory w niedzielę się nie odbędą. Inaczej, my wiemy, że się nie odbędą, ale nie wiemy dlaczego się nie odbędą - dodaje dr Flis.
Jego zdaniem uchwalanie prawa, które uniemożliwia przeprowadzenie wyborów w monecie w którym one są zarządzone przez większość sejmową, jest jednak jakimś przejawem skrajnej nieodpowiedzialności.
Stoimy zatem w rozkroku, do tego pływamy z zalewie fakenewsów w tej sprawie. - Pisałem przed miesiącem, że próba zorganizowania wyborów w maju doprowadzi do niewiarygodnego kryzysu politycznego. Okazało się, że obóz rządzący jest odporny na ostrzeżenia. Ściana przed którą staniemy zbliża się nieubłaganie. Są takie mury, których się nie przebije nawet głową Jacka Sasina (minister aktywów państwowych) - ocenia.
Zdaniem naszego rozmówcy, próby obejścia problemów logistycznych doprowadziły do kompletnego klinczu prawnego. Na teraz tylko jedno jest pewne: 10 maja 2020 r. wyborów nie będzie.
Co dalej? Jak doprowadzić do wyborów prezydenckich korespondencyjnych?
Głosowanie korespondencyjne w czasie pandemii [WARUNKI]
- Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, który da czas na solidne przygotowanie bezpiecznej i uczciwej procedury
- Organizacja procesu głosowania korespondencyjnego musi powrócić do kompetencji Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego
- W procedurze głosowania korespondencyjnego pakiet wyborczy nie może być drukiem bezadresowym, a numer PESEL nie może być jedynym gwarantem osobistego głosowania
- Przepisy muszą umożliwiać wyborcom podanie adresu dostarczenia pakietu wyborczego - nie musi to być adres zameldowania
- Obwodowe komisje wyborcze muszą być złożone z przedstawicieli startujących w wyborach komitetów wyborczych i przedstawicieli organizacji społecznych
- Liczba komisji wyborczych w miastach musi zostać zwiększona, komisje powinny dysponować większą liczbą spisów wyborców
- Wyborcze skrzynki nadawcze musza być zabezpieczone i objęte monitoringiem, umieszczone równomiernie w odpowiednich miejscach, a ich lokalizacja ogłoszona wcześniej wyborcom
- Wyniki głosowania w obwodach powinny być niezwłocznie dostępne on-line
- Nie możemy namawiać do uczestnictwa w głosowaniu, które nie spełnia konstytucyjnych warunków wyborów. Natomiast możemy, i to czynimy w naszym stanowisku, przedstawić konkretne warunki, po spełnieniu których, można, po zakończeniu wprowadzonego ze względu na epidemię stanu klęski żywiołowej, przeprowadzić wybory korespondencyjne: wybory spełniające warunki konstytucyjne i bezpieczne ze względów zdrowotnych - mówi prof. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.
Eksperci podkreślają, że głosowanie korespondencyjne w maju byłoby przedsięwzięciem naruszającym konstytucyjne warunki stawiane wyborom, a także zagrażającym zdrowiu i życiu obywateli oraz apelują o to, by niezależnie od poglądów politycznych nie dopuścić do kompromitacji wyborów i podważenia ich wiarygodności. Za konieczne uznają wprowadzenie przewidzianego w Konstytucji stanu klęski żywiołowej, który pozwoliłby na odłożenie wyborów Prezydenta RP, gwarantując ciągłość władzy i czas na szczegółowe opracowanie procedur głosowania.
Zespół Ekspertów Wyborczych Fundacji im. Stefana Batorego
- dr hab. Mikołaj Cześnik, profesor Uniwersytetu SWPS, dyrektor Instytutu Nauk Społecznych SWPS
- dr hab. Jarosław Flis, Instytut Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego
- dr Adam Gendźwiłł, adiunkt w Katedrze Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego
- dr hab. Jacek Haman, Zakład Statystyki, Demografii i Socjologii Matematycznej, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego
- dr Anna Materska-Sosnowska, Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego
- dr hab. Bartłomiej Michalak, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Wydział Politologii i Studiów Międzynarodowych
- dr hab. Bartłomiej Nowotarski, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Katedra Filozofii i Historii Gospodarczej
- prof. dr hab. Jacek Raciborski, Zakład Socjologii Polityki, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego
- prof. dr hab. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk