- Po dwóch tygodniach spadku, znów obserwujemy zwiększenie liczby osób, które trafiają do naszego szpitala z zakażeniem koronawirusem – mówi profesor Krzysztof Simon. - O ile można myśleć o zdjęciu maseczek w takich miejscach jak parki czy nawet ulice, to na pewno nadal powinniśmy ich używać w sklepach, komunikacji miejskiej czy restauracjach.
Simon zaznacza, że maseczki to ukłon zwłaszcza wobec osób starszych. - Młodzi zakażenie przejdą bezobjawowo. Ale mogą przecież zarazić starszych, a dla nich koronawirus może być śmiertelny.
- Na Dolnym Śląsku warto jeszcze utrzymać obowiązek noszenia maseczek - sugeruje prof. Egbert Piasecki, wirusolog z wrocławskiego Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN. Przypomina, że to jeden z trzech regionów, w których dotąd ujawniono najwięcej osób zakażonych.
- Maseczki są po to, żeby ktoś, kto jest zakażony, nie rozprzestrzeniał wirusa – przypomina profesor. - Wirus przenosi się z mikrokropelkami śliny i ich część zatrzymuje się na maseczce.
Profesorowie Simon i Piasecki zgodnie zaznaczają, że maseczki powinny być wciąż obowiązkowe w miejscach, w których nie da się utrzymać dwumetrowego odstępu między poszczególnymi osobami.