30 marca Senat odrzucił propozycję ograniczenia Rady Dialogu Społecznego. Powołana w 2015 r. przez prezydenta RP Rada z założenia stanowi forum dialogu i współpracy między stroną pracowników, pracodawcami i rządem. W jej skład wchodzą m.in. reprezentanci związków zawodowych. Warto przypomnieć, że najważniejsze dla pracowników zmiany w prawie są konsultowane m.in. z członkami RDS.
W skład rady wchodzą przedstawiciele pracodawców i dużych związków zawodowych: NSZZ „Solidarność" (Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”), OPZZ (Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych) czy FZZ (Forum Związków Zawodowych). Zaproponowane przepisy są bardzo niekorzystne dla pracowników, ponieważ niosą ze sobą ryzyko ograniczenia opiniotwórczych głosów ich reprezentantów. Projekt zmian w przepisach dotyczących Rady Dialogu Społecznego został także negatywnie zaopiniowany przez pracodawców i związkowców.
„W tej ostatniej kwestii protestujemy przeciwko przyznaniu Prezesowi Rady Ministrów tak daleko idących kompetencji i to w czasie trwania stanu epidemii. Uznajemy to za zamach na autonomię Rady Dialogu Społecznego oraz niezależność organizacji pracodawców i związków zawodowych, która jest gwarantowana przez prawo krajowe, europejskie i międzynarodowe” - można przeczytać w apelu partnerów społecznych RDS z 30 marca, podpisanym m.in. przez OPPZ, Konfederację Lewiatan, FZZ, Pracodawców RP, Business Centre Club i Związek Rzemiosła Polskiego.
Senat wykreślił także proponowane zmiany w Kodeksie Wyborczym. Zgodnie z propozycją osoby objęte kwarantanną oraz seniorzy, którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat, mogliby głosować korespondencyjnie.
Kolejne prace nad tarczą antykryzysową zaplanowano na 31 marca, kiedy to Komisja Finansów Publicznych, a później Sejm mają się zająć poprawkami Senatu. Rząd chce, aby nowe przepisy zaczęły obowiązywać 1 kwietnia.
Tarcza antykryzysowa to pakiet trzech ustaw, które mają zniechęcić przedsiębiorców do zwalniania pracowników oraz pomóc im w uniknięciu bankructwa. Projekt opiera się na pięciu filarach, do których należą:
- ochrona pracowników przed utratą zatrudnienia,
- wsparcie dla firm, m.in. pożyczki dla mikrofirm,
- wsparcie dla służby zdrowia.
- ochrona depozytów, m.in. lokat,
- inwestycje publiczne, m.in. na modernizację szkół, w infrastrukturę i ochronę środowiska.
Epidemia koronawirusa a świadczenie postojowe
W myśl nowych przepisów osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą przed 1 lutego 2020 r. będą mogły skorzystać z tzw. świadczenia postojowego. Na specjalną zapomogę będą mogły także liczyć osoby zatrudnione na podstawie umowy zlecenie, agencyjnej lub o dzieło, czyli pracownicy, którzy najbardziej cierpią na epidemii koronawirusa. Świadczenie postojowe zostanie wypłacone już w kwietniu przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Zapomoga ma wynieść 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli 2080 zł, a dla osób z umowami cywilnoprawnymi i miesięcznymi przychodami do 1300 zł (tyle wynosi połowa minimalnego wynagrodzenia za pracę) postojowe będzie stanowić równowartość sumy wynagrodzeń z podpisanych umów. Osoby samozatrudnione rozliczające się w formie karty podatkowej dostaną postojowe w kwocie 1300 zł.
Świadczenie będzie nieoskładkowane i nieopodatkowane. Mogą na nie liczyć osoby, które w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku o zapomogę nie przekroczył 15 681 zł (trzykrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia za 2020 rok). Warunkiem otrzymania zapomogi będzie prowadzenie działalności lub podpisanie umowy przed 1 lutego br. Świadczenie postojowe ma przysługiwać tym osobom samozatrudnionym, których miesięczny przychód w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku o postojowe spadł co najmniej o 15% w porównaniu z poprzednim miesiącem.
Ponadto do zapomogi mają być uprawnieni przedsiębiorcy, którzy zawiesili jednoosobową działalność gospodarczą po 31 stycznia 2020 roku oraz firmy zatrudniające powyżej 9 osób. Wniosek o świadczenie postojowe trzeba będzie złożyć w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych do trzech miesięcy od miesiąca, w którym zostanie zniesiony stan epidemii koronawirusa. Może go dostać firma, która nie zawiesiła działalności.
Mniej pracy i niższa pensja przez koronawirusa
Pracodawcy uzyskają możliwość obniżenia czasu pracy zatrudnionych przez siebie osób o 20% (nadal pracownik będzie musiał pracować na minimum pół etatu). Również wynagrodzenie osoby zatrudnionej przez przedsiębiorstwo, które poniosło straty w związku z przestojem wywołanym epidemią koronawirusa, będzie mogło zostać obniżone o 20%. Subwencje mają być przyznane na trzy miesiące w sytuacji przestoju lub skrócenia czasu pracy i pod warunkiem, że pracodawca zawrze porozumienie ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników. Kwota najniższej obniżonej przez przestój pensji nie może znajdować się poniżej płacy minimalnej.
Przedsiębiorcy, którzy zrezygnują ze zwalniania pracowników, mogą liczyć na państwowe dopłaty do pensji realizowane z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Mają one wynieść nawet 40% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Warunkiem otrzymania dopłaty przez firmę będzie przestój (zamknięcie zakładu pracy) lub obniżenie wymiaru czasu pracy pracowników w związku z określonym spadkiem obrotów gospodarczych:
- o co najmniej 15% w ciągu kolejnych dwóch miesięcy w okresie po 1 stycznia 2020 r.
- o co najmniej 25% w dowolnym miesiącu w okresie po 1 stycznia 2020 r.
Dofinansowanie do wynagrodzenia pracownika w okresie przestoju wyniesie 50% minimalnego wynagrodzenia. Do tego dojdą składki na ubezpieczenia społeczne od przyznanych świadczeń (1533,09 zł) przy uwzględnieniu wymiaru czasu pracy. Zapomoga będzie przysługiwać przez trzy miesiące. Wnioski o subwencje będzie można kierować do Wojewódzkich Urzędów Pracy drogą elektroniczną.
Koło ratunkowe dla małych firm
Beneficjenci rządowej pomocy przez trzy miesiące zostaną zwolnieni z konieczności opłacania składek ZUS za osoby zatrudnione w mikrofirmach. Zwolnienie ze składek ZUS obejmie także osoby samozatrudnione samodzielnie i odprowadzające za siebie składki, z przychodem do 15 681 zł miesięcznie, co stanowi trzykrotność przeciętnego wynagrodzenia. Nie trzeba będzie odprowadzać składek na: ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy, FGŚP i FEP. Ponadto straty poniesione w 2020 r. będzie można odliczyć od podatku za 2019 rok. Przedsiębiorcy i pracownicy zwolnieni ze składek ZUS w trakcie zwolnienia zachowają prawo do świadczeń zdrowotnych i ubezpieczeń społecznych.
Mikrofirmy prowadzące działalność przed 1 marca i dotknięte skutkami epidemii koronawirusa mogą liczyć na umorzenie składek ZUS oraz oprocentowaną pożyczkę do 5 tys. zł, na maksymalny okres 12 miesięcy. Ponadto terminy płatności niektórych podatków mogą ulec zmianie na korzyść przedsiębiorców. Ponieważ jednak o firmie trzeba myśleć długoterminowo, wątpliwe jest, aby kwota 5 tys. zł wystarczyła na pokrycie wielomiesięcznych strat.
Mniej czasu na odpoczynek
Firma dotknięta negatywnymi skutkami epidemii COVID-19 będzie mogła skrócić czas nieprzerwanego odpoczynku pracownika z 11 godzin do 8 godzin, przy czym pracownik powinien mieć możliwość wykorzystania utraconego czasu na odpoczynek w ciągu 8 tygodni. Tygodniowy czas odpoczynku będzie mógł zostać skrócony z 35 do 32 godzin.
Więcej pracy
Pracodawca borykający się z problemami wywołanymi przez epidemię koronawirusa będzie mógł także wydłużyć dobowy wymiar czasu pracy osoby zatrudnionej do 12 godzin. Decyzja w tej sprawie powinna jednak zostać podjęta w porozumieniu ze związkami zawodowymi, a jeżeli przy zakładzie pracy nie funkcjonuje taka organizacja, to w porozumieniu z przedstawicielami pracowników.