Poza rządem niemal wszyscy - od mikroprzedsiębiorców poczynając, przez ekonomistów, na niezależnych analitykach gospodarki kończąc, odmieniają przez wszelkie przypadki pojęcie płynność finansowa, po angielsku – cash flow. I niemal wszyscy ze zdumieniem stwierdzają, że autorzy TA nie doceniają wagi znaczenia płynności finansowej w gospodarce.
Bez płynności firma upada
Dlaczego cash flow jest tak ważna, zwłaszcza dla firm małych i średnich. Jeśli jesteś niewypłacalny w tym momencie, każdy może wystąpić o twoją upadłość i jest po tobie, choćbyś miał nie wiem jaki majątek – w tym w niezapłaconych przez innych kontrahentów fakturach. Najnowsza historia zna wiele spektakularnych przykładów doskonale to ilustrujących, w tym spółek giełdowych. Ostatni to zakłady mięsne Kania.
Najprościej ujęła to Czytelniczka w liście, który opublikowaliśmy 17 marca, jeszcze przed ogłoszeniem TA:
"Otóż spójrzmy realnym okiem na to, co za chwilę się wydarzy. Prowadzę żłobki i przedszkole. W momencie, kiedy pracodawca nie zapłaci moim klientom 100 procent wynagrodzenia, oni nie zapłacą mi. Tym samym Ja nie będę w stanie zapłacić za wynajem, nie wiem czy będę wydolna zapłacić 100 procent wynagrodzenia moim pracownikom, którzy pozostają w gotowości do pracy, o ZUSie nie wspomnę, ponieważ odroczenie płatności nie jest dla nas ratunkiem. Idąc dalej nie będę mogła korzystać z usług, z których korzystaliśmy tj, zajęcia angielskiego, judo, zajęcia umuzykalniające, Logopeda, psycholog, firma cateringowa zapewniająca wyżywienie dla 150 dzieci. Żadna z powyższych firm nie będzie miała zleceń.
Zrezygnuje z księgowej. Każdy z powyższych przedsiębiorców prawdopodobnie w tym samym czasie co ja, czyli maksymalnie do końca maja optymistycznie myśląc, zamkną swoje działalności. Na rynku pracy pojawi się mnóstwo osób poszukujących możliwości przeżycia... Nie oszukujmy się. Rząd nie pokryje za nas opłat, kosztów najmu, ZUS-u, kosztów wynagrodzeń, opłat związanych z działalnością, czyli na to wszystko na co za chwilę nam zabraknie. Doprowadzi to do tego, że za chwilę nasi Rodzice, Dziadkowie nie otrzymają emerytur..."
Tymczasem pomoc, zwłaszcza dla małych i średnich firm – pilnie potrzebna już teraz – przez TA zapewniona zostanie za miesiące. Wtedy już większości potencjalnych jej beneficjentów od tygodni nie będzie na rynku.Są obszary, w których potrzebne są rozwiązania niecierpiące zwłoki. „Jednym z tych obszarów jest bez wątpienia kwestia zapewnienia płynności firm. Obecną sytuację można porównać do zatrzymania krążenia u pacjenta – ważne jest pompowanie krwi, czyli zapewnienie firmom płynności, aby nie nastąpiły trwałe zmiany w organizmie, np. niedotlenienie mózgu. W gospodarce takie ‘niedotlenienie’ to zatory płatnicze, a w ich konsekwencji – bankructwa. Liczymy na szybkie wprowadzenie i skonkretyzowanie instrumentów wsparcia płynności” – podkreśla dr Sławomir Dudek, Główny Ekonomista Pracodawców RP.
Mikropożyczka na stypę
Najbardziej dosadnie skwitował to Władysław Frasyniuk – przedsiębiorca, nie polityk, właściciel firmy transportowej: 5 tys. mikropożyczki dla firmy zatrudniającej do 9 osób wystarczy na stypę.
No tak, nie trzeba być matematykiem by podzielić na 9 (bez właściciela) – wyjdzie po 550 zł. A sam ZUS miesięcznie to 1 300 zł…
Pieniądze dla pracowników
W TA to pierwszy filar określony jako Bezpieczeństwo pracowników. W punktach brzmi to efektownie „dofinansowanie do elastycznego zatrudnienia”, „współfinansowanie przez państwo postojowego” czy „finansowanie postojowego dla umów cywilnoprawnych i samozatrudnionych”. Gdy jednak wejdziemy w szczegóły, okaże się, że to żadne ekstra pieniądze z budżetu, ale środki z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – a więc ze składek samych pracodawców(!) gromadzonych na ten cel.
Na dodatek, raz po raz rządzący podejmowali próby wykorzystania tej rezerwy na czarną godzinę na zupełnie inne cele, a przedstawiciele organizacji pracodawców w Radzie Dialogu Społecznego a wcześniej Komisji Trójstronnej musieli toczyć boje w obronie tych pieniędzy, obalając demagogiczne argumenty, że nic się nie stanie, bo bezrobocie spada i bankrutujących firm nie ma…
„Ochrona miejsc pracy, proponowana w pakiecie, wykorzystuje istniejące regulacje, i nie gwarantuje natychmiastowego uruchomienia. Brak dostatecznego uproszczenia skomplikowanych procedur oznacza, że pracodawcy i pracownicy na decyzje mogą czekać co najmniej do połowy kwietnia, nie mówiąc o pieniądzach, tak potrzebnych dla zbudowania bezpieczeństwa pracowników i ich rodzin”, wskazują organizacje pracodawców wchodzące w skład Rady Dialogu Społecznego.
Składki odroczone jak odroczony wyrok
Równie efektownie brzmi odłożenie na trzy miesiące składek ZUS. Nie trzeba uruchamiać wielkiej wyobraźni. Każdy kto spłacał pożyczkę lub kredyt sam to pojmie, jeśli odłożył, doszło do kumulacji zobowiązania. Jeśli więc przetrwał trudny kwartał, dostał obuchem po okresie karencji. Mówiąc obrazowo, wyleczyć anginę, by zejść na zawał…
Podatki w zawieszeniu
Nie inaczej jest z podatkami. Odroczenie to odroczony wyrok nawet dla tych. Którym dzięki nadzwyczajnej przedsiębiorczości i pomysłowości uda się firmę przeprowadzić przez trudne czasy. Jak podkreślają eksperci, proponowane w TK zmiany, choć niewątpliwie daleko idące, należy uznać w obecnej sytuacji za niezbędne.
Rozwiązania w postaci odroczenia płatności i rozłożenia zobowiązań publicznych (ZUS, podatku) na raty należy uznać za niewystarczające. Należy pamiętać, że są to rozwiązania, które obowiązują obecnie i są realizowane na wniosek zainteresowanego podmiotu.
Inne kraje europejskie poszły dalej, poza odroczeniem podatków gwarantują nawet zwrot już zapłaconych.
- Również w krajach Europy Zachodniej wprowadzono m.in. regulacje mające na celu odroczenie płatności podatków. Przykładowo we Francji odsunięto na czerwiec termin płatności zaliczek na podatek dochodowy, a te które wpłacono mogą być zwrócone. Podobne czasowe zwroty podatków zapłaconych od stycznia 2020 będą możliwe w Szwecji. W Niemczech nie będą naliczane odsetki od zaległości podatkowych dla dotkniętych kryzysem firm. Z kolei rząd w Belgii będzie oferował firmom, którym spadły dochody ulgi podatkowe – wskazuje Jan Wacławek, partner zarządzający działem podatkowo-prawnym PwC Polska.
Bez konsultacji i dialogu
Być może systemową wadą TK jest brak konsultacji specustawy choćby w trybie najkrótszym z możliwych, a więc na forum Rady Dialogu Społecznego.
Sami przedsiębiorcy reprezentujący stronę pracodawców w RDS namawiają na to rząd. „Pakiet pomocy dla firm to jeszcze zbyt mało odważne deklaracje, które nie pozwalają myśleć przedsiębiorcom o ratowaniu firm i zatrudnienia. Brak wśród nich szczegółowych mechanizmów odroczenia zobowiązań podatkowych, czy innych opłat i danin oraz instrumentów niezbędnych do zapewnienia płynności finansowej. Taka sytuacja oznacza potencjalny koniec działalności małych oraz większych zakładów usługowych i produkcyjnych, a dla pracowników do wizja bezrobocia".
"Prowadzimy dziś wojnę z czasem o zdrowie, ale jednocześnie wojnę o przyszłość. Dlatego apelujemy do rządu, aby do zaproponowanych działań dodać postulaty i propozycje zgłaszane przez partnerów społecznych.
Oczekujemy, że premier w trybie nadzwyczajnym, pilnie prześle Pakiet do konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego, aby partnerzy społeczni mogli odnieść się do tych propozycji wzbogacając je o wszystkie potrzebne rozwiązania" – napisali pracodawcy i związki zawodowe reprezentowane w Radzie Dialogu Społecznego.