RSV atakuje. Co drugie dziecko wymaga hospitalizacji, liczba chorych rośnie. RSV to problem w polskich szpitalach, a na szczepionkę czekamy

Anna Rokicka-Żuk
Wideo
od 16 lat
Zanim małe dziecko nabierze odporności na wirus RSV, złapie infekcję. Choć to nieuniknione, grozi komplikacjami, przez co wiele takich pacjentów wymaga leczenia szpitalnego ZeynepKaya/Getty Images
Sytuacja z zachorowaniami na RSV wśród dzieci wciąż się pogarsza. Małych pacjentów przybywa szybko od grudnia, w niektórych szpitalach pediatrycznych brakuje już miejsc. Chorują głównie maluchy młodsze niż dwa lata. Niestety, połowa trafia na oddział. Choć lek i szczepionka na RSV są już blisko, ten sezon może być jeszcze wyjątkowo ciężki.

Spis treści

Zakażeń RSV u dzieci przybywa w szybkim tempie

Syncytialny wirus oddechowy (ang. respiratory syncytial virus, RSV) to powszechnie występujący wirus, który powoduje zachorowania zwłaszcza na jesieni i w zimie.

Zanim małe dziecko nabierze odporności na wirus RSV, złapie infekcję. Choć to nieuniknione, grozi komplikacjami, przez co wiele takich pacjentów wymaga
Zanim małe dziecko nabierze odporności na wirus RSV, złapie infekcję. Choć to nieuniknione, grozi komplikacjami, przez co wiele takich pacjentów wymaga leczenia szpitalnego ZeynepKaya/Getty Images

Aktualnie lekarze alarmują o gwałtownym wzroście liczby przypadków RSV wśród dzieci. Zaczął się on już w grudniu ub. roku. Na przykład w województwie lubelskim było wtedy aż 4,5 razy więcej chorych niż miesiąc wcześniej. Jak podał rzecznik prasowy wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej, 43 proc. zachorowań dotyczy tam dzieci przed 2. rokiem życia. Nie lepiej jest w Olsztynie, Poznaniu czy Kielcach. Jak podaje NIZP-PZH, w szpitalach pediatrycznych do 70-80 procent miejsc albo i więcej zajmują właśnie dzieci z RSV. Najbardziej martwi fakt, że około połowa małych pacjentów wymaga hospitalizacji.

Wirus RSV zagraża życiu maluchów

Zachorowania na RSV nie omijają żadnego z maluchów – do ukończenia drugiego roku życia mają je za sobą praktycznie wszystkie. Większość dzieci, które zarażą się RSV, przechodzi infekcję łagodnie, a towarzyszą jej objawy grypopodobne. Jednak u niektórych – a szczególnie u tych, których organizmy zetknęły się z tym wirusem po raz pierwszy, mogą rozwinąć się zagrażające życiu choroby oddechowe, takie jak zapalenie płuc i oskrzelików.

Z powodu RSV co roku hospitalizuje się 1-3 proc. dzieci poniżej 1. roku życia – podaje Agencja Żywności i Leków (FDA). W ostatnim sezonie infekcyjnym zachorowań było szczególnie dużo, co przyczyniło się m.in. do niedoboru leków. W Polsce leczenia szpitalnego wymaga 20-40 tys. osób rocznie.

Polecjaka Google News - Strona Zdrowia

W celu ochrony dzieci przed RSV stosuje się immunoterapię, jednak najskuteczniejszy lek nie jest jeszcze dostępny. Produkto nazwie Beyfortus (nirsevimab-alip) to pojedyncza dawka środka podawanego w zastrzyku przed pierwszym sezonem RSV dziecka albo w trakcie jego trwania. Mogą otrzymać go także dzieci przed ukończeniem 2. roku życia, które są narażone na ciężki przebieg zakażenia RSV w ciągu swojego drugiego sezonu na wirusa. To maluchy cierpiące m.in. na chroniczne schorzenia płuc i serca.

Zobacz też: „Spodziewamy się poczwórnej fali zachorowań”. Grypa, RSV, krztusiec i odra – to będzie trudna jesień

– RSV może wywoływać poważną chorobę u niemowląt i niektórych dzieci, skutkując dużą liczbą wizyt na oddziale ratunkowym i u lekarza – powiedział dr John Farley, dyrektor Biura Chorób Zakaźnych w Centrum Oceny Leków FDA w stanowisku Agencji.

Nowy lek na RSV skuteczniejszy od dostępnej terapii

Beyfortus to lek firmy AstraZeneca, który zawiera przeciwciała monoklonalne przeciwko wirusowi RSV o nazwie nirsevimab. Nazywane też immunoglobulinami, białka te są wytworzone w taki sposób, by naśladować działanie przeciwciał wyprodukowanych przez układ odpornościowy do zwalczania patogenów. Nie jest przy tym szczepionką na RSV – w przeciwieństwie do niej nie „uczy” organizmu rozpoznawania RSV ani wytwarzania przeciwciał w odpowiedzi na infekcję.

Podstawą do podjęcia pozytywnej decyzji FDA były wyniki trzech badań klinicznych, w których udział wzięło niemal 4 tys. niemowląt. Wykazano, że pojedyncza dawka leku Beyfortus zmniejszała potrzebę opieki medycznej w przypadku infekcji RSV o 70-75 procent. Stwierdzone skutki uboczne podania leku to wysypka, ból, obrzęk i zaczerwienienie w miejscu jego wstrzyknięcia, czyli standardowe objawy po iniekcji.

Wcześniej w 2023 r. Agencja Żywności i Leków dopuściła do stosowania dwie szczepionki przeciw RSV przeznaczone dla osób dorosłych, w tym dla kobiet ciężarnych, która już po urodzeniu ma chronić noworodki przed zakażeniem.

Zobacz: Szczepionka na RSV towarem deficytowym. Praktycznie jej nie ma i kosztuje krocie

Nirsevimab zyskał także pozytywną opinię EMA i został dopuszczony do stosowania w tych samych wskazaniach przez KE pod koniec ub. roku. Wciąż czekamy na jego dostępność w Polsce. Do tego czasu musi wystarczyć jedyna dostępna terapia. To lek zawierający inne przeciwciało monoklonalne o nazwie paliwizumab.

Terapia stosowana od ponad 20 lat ma jednak mniej korzystne cechy niż nirsewimab, m.in. wymaga podawania raz w miesiącu (w sumie ok. 5 podań) i według badań redukuje prawdopodobieństwo leczenia szpitalnego jedynie o 55 proc. Koszt jednej dawki przekracza przy tym 4 tys. złotych. Przewidywana cena nowego leku nie jest jeszcze znana.

Dodaj firmę
Logo firmy Ministerstwo Zdrowia
Warszawa, ul. Miodowa 15
Autopromocja

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia