Poród rodzinny w czasie pandemii jest możliwy za zgodą lekarza. Warunki dla osoby towarzyszącej są niestety nierealne do spełnienia

W czasach niepewności wsparcie bliskiej osoby jest bardzo cenne. W czasie stresu, obaw, poczucia zagrożenia, ta obecność jest szczególnie ważna. Szczerze wierzę, że istnieje możliwość stworzenia takich procedur, które zapewnią bezpieczeństwo rodzących, jak i personelu, a jednocześnie zagwarantują, że kobiety rodzące nie tylko będą otoczone profesjonalną opieką lekarzy i położnych, ale również będą mogły cieszyć się i liczyć na wsparcie i ciepło partnera, męża, najbliższej osoby - zaznacza Pani Joanna Mednala będąca w 38 tygodniu ciąży

Porody rodzinne są ponownie dostępne dla ciężarnych pacjentek szpitali za zgodą lekarza. W wielu szpitalach są jednak nadal niepodejmowane, ponieważ ostateczna decyzja odnośnie pozwolenia na obecność podczas porodu oraz zasad na jakich będzie to możliwe spoczywa na szpitalu. Brak wydanej decyzji pracownicy argumentują zaleceniami Konsultantów i stwierdzeniem, że nadal są one niezalecane i niebezpieczne. Gdy decyzja zostanie podjęta, na mężu, partnerze, mamie czy przyjaciółce kobiety spoczywa obowiązek zastosowania się do wszystkich wytycznych, które zostały opracowane w celu zapewnienia bezpieczeństwa personelowi medycznemu oraz przyszłym rodzicom. Autorami są Krajowy Konsultant w dziedzinie Położnictwa i Ginekologii prof. dr hab. n. med. Krzysztof Czajkowski, oraz Konsultant Krajowy w dziedzinie Perinatologii prof. dr hab. n. med, Mirosław Wielgoś.

W dokumencie wymieniono następujące wymagania:

1. W przypadku dopuszczenia do porodu rodzinnego pacjentka i osoba towarzysząca podczas przyjęcia do szpitala są zobowiązani do wypełnienia ankiety epidemiologicznej.
2. Osoba towarzysząca musi przez cały czas pobytu w szpitalu nosić maseczkę ochronną zakrywającą usta i nos, a ręce mieć zabezpieczone rękawiczkami ochronnymi. Wskazuje się również na ewentualne posiadanie stroju, który umożliwia ochronę przed zakażeniem.
3. Osoba towarzysząca, aby mogła być obecna przy porodzie, musi mieć aktualny wynik testu PCR w kierunku COVID-19, maksymalnie sprzed 5 dni przed porodem.
4. Poród powinien odbywać się w indywidualnej i pojedynczej sali porodowej wyposażonej w oddzielny węzeł sanitarny. Osoba towarzysząca może zostać wpuszczona do sali, gdy poród się rozpocznie i jest zobowiązana do opuszczenia oddziału w przeciągu maksymalnie dwóch godzin od jego zakończenia.
5. W porodzie nie mogą uczestniczyć osoby przebywające na kwarantannie lub izolacji.

Przeczytaj: Jakie są objawy porodu i kiedy jechać do szpitala?

Porody rodzinne są już możliwe, ale wytyczne opracowane przez specjalistów niestety bardzo ciężkie, a wręcz nierealne do zastosowania w praktyce. Noszenie maseczki ochronnej i rękawiczek przez osobę towarzyszącą nie stanowi problemu. Punktem, który jest najbardziej niemożliwy do wypełnienia, jest posiadanie aktualnego wyniku testu PCR w kierunku COVID-19.

Termin porodu jest zazwyczaj określany w przybliżeniu, ponieważ nie da się „umówić z dzieckiem” na konkretną datę. Poród planowany na 30 maja może odbyć się tego dnia lub 2, 5, 10 dni później lub wcześniej. W takiej sytuacji posiadanie przez osobę towarzyszącą aktualnego wyniku testu jest ciężkie do realizacji. Aby wypełnić te zalecenia, test powinien być kilkukrotnie powtarzany co kilka dni. Trzeba dodać, że jednorazowy jego koszt to 600 zł, co dla wieku rodzin w obecnej sytuacji stanowi niemałe obciążenie finansowe.

Koszt badania to 500-600 złotych. Ministerstwo nie określa, jak pokryć koszty tych badań. Jak wiadomo, dzieci przychodzące na świat rzadko konsultują datę swoich narodzin, a co za tym idzie, powtarzanie badania przez 3-4 tygodnie "donoszonej ciąży" średnio co 3 dni, jest wymogiem nierealnym dla większości par spodziewających się dziecka – dodaje Pani Joanna

Wynik testu jest dla pracowników szpitala ważny, gdyż daje potwierdzenie, że osoby wpuszczane na teren placówki nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego dla personelu medycznego. Zakażony i chory lekarz nie może bowiem leczyć innych pacjentów, a położne obsługiwać porodów innych kobiet. Z kolei kobiety rodzące, które w domu przebywają najczęściej z osobą, mającą towarzyszyć porodowi podkreślają, że mają identyczny wywiad epidemiologiczny, co osoba bliska. Z uwagi na ciążę kobiety rodziny starają się maksymalnie przestrzegać kwarantanny i unikać sytuacji, mogących zakończyć się zakażeniem.

Problem jest trudny do rozwiązania, gdyż szpitale boją się o ryzyko zakażenia koronawirusem specjalistów. Z kolei kobiety ciężarne boją się rodzić w obecnych warunkach i chcą mieć przy sobie bliską osobę, która okaże wsparcie i doda otuchy. Co więcej, ojciec mógłby odciążyć personel medyczny w niektórych czynnościach, kobiety rodziłby w korzystniejszych psychicznie warunkach.

Problem jest złożony ze względu na dramatycznie trudną sytuację, w jakiej są szpitale. Może jednak da się tak zorganizować poród, by bez narażania kogokolwiek umożliwić ojcom obecność podczas narodzin dziecka? – pisze Fundacja Rodzić po Ludzku