Osoby, które jednocześnie złapią wirusa grypy i COVID-19, są poważnie zagrożone powikłaniami zdrowotnymi i zgonem – wynika z badań agencji brytyjskiej rządowej Public Health England (a od 1 października 2021 r. – UK Health Security Agency).
Oszacowano, że u osób, które chorują jednocześnie na grypę i COVID-19, ryzyko zgonu jest o 43 procent wyższe niż wśród osób zakażonych jedynie SARS-CoV-2. W ich przypadku ryzyko śmierci jest o połowę mniejsze i wynosi ok. 23 procent.
W badaniach Public Health England w pierwszych miesiącach sezonu grypowego w Wielkiej Brytanii, czyli od stycznia do kwietnia 2020 r., ryzyko śmierci z powodu grypy i jej powikłań było dwukrotnie większe niż na skutek COVID-19. Pandemia dopiero jednak się rozkręcała.
Lekarze nie przypuszczali, by możliwe było jednoczesne zarażenie koronawirusem i grypą. Uważa się bowiem, że powstające podczas infekcji interferony uniemożliwiają atak kolejnych wirusów. Niestety, koronawirus powoduje u części osób nieprawidłowe działanie układu immunologicznego, który zaczyna produkować przeciwciała skierowane w elementy własnego ustroju. Takie autoprzeciwciała niszczą właśnie interferony, przez co chory z COVID-19 może też złapać grypę.
Warto podkreślić, że podwójna infekcja, zwłaszcza warunkach szpitalnych, to jeszcze poważniejsze zagrożenie życia. Zalecane jest więc profilaktyczne przyjęcie szczepionki przeciwko grypie obok tej przeciwko koronawirusowi.
Źródło: Covid-19: Risk of death more than doubled in people who also had flu, English data show The BMJ
Przeczytaj także:
ZOBACZ: Ruszyły szczepienia przeciwko grypie