22-letni Amerykanin Joseph DiMeo dostał nowe życie, dokładniej, przeszedł operację przeszczepu obu rąk i twarzy. Skomplikowanego zabiegu dokonali specjaliści z nowojorskiego uniwersytetu. To ogromny sukces, mówią lekarze. To prawdziwy cud, dodaje pacjent i jego rodzina.
Dwa lata temu DiMeo miał groźny wypadek, gdy wracał z nocnej zmiany. Samochód uderzył w krawężnik i słupek, dachował i stanął w płomieniach. Inny kierowca, który widział zdarzenie, wyciągnął DiMeo z auta, ratując mu życie.
Z poparzeniami 80 procent ciała DiMeo spędził później dwa miesiące w śpiączce farmakologiczne i przeszedł 20 operacji rekonstrukcyjnych.
Zespół chirurgów plastycznych z Uniwersytetu w Nowym Jorku oświadczył, że cała procedura zakończyła się sukcesem. Znaleziono bowiem w końcu dawcę twarzy i obu rąk i teraz medycy mówią, że odnieśli sukces. Dziś niemal sześć miesięcy po przeszczepie twarzy i rąk Joe DiMeo na nowo uczy się, jak się uśmiechać, mrugać, szczypać i ściskać.
– Wiedziałem od początku, że będą to małe kroki przez całą moją trudną drogę – mówił DiMeo. Trzeba mieć dużo motywacji, dużo cierpliwości. I trzeba być bardzo silnym.
Amerykańscy lekarze przeprowadzili 18 przeszczepów twarzy i 35 przeszczepów rąk. Ale jednoczesne przeszczepy twarzy i obu rąk są niezwykle rzadkie i próbowano je tylko dwukrotnie.
Pierwsza próba miała miejsce w 2009 roku u pacjenta w Paryżu, który zmarł miesiąc później. Dwa lata później bostońscy lekarze spróbowali pomóc kobiecie, która została poturbowana przez szympansa. Ostatecznie trzeba było usunąć przeszczepione ręce kilka dni później.
Fakt, że dokonali tego, jest fenomenalny – mówił o sukcesie nowojorskich medyków dr Bohdan Pomahac, chirurg z bostońskiego szpitala, w którym podjęto podobną próbę dekadę temu. – Wiem z pierwszej ręki, że to niesamowicie skomplikowane. To ogromny sukces.
DiMeo będzie przez całe życie przyjmował leki, aby uniknąć odrzucenia przeszczepów, będzie też kontynuował rehabilitację dla nabrania czucia i funkcji w nowej twarzy i dłoniach.