Łączną liczbę 52 przypadków dzieci w Nowym Jorku, u których zdiagnozowano zespół ogólnoustrojowej reakcji zapalnej (SIRS), połączono z chorobą wywołaną zakażeniem koronawirusa. Kolejnych 10 młodych pacjentów wciąż jest pod tym kątem badanych. Spośród wymienionych 62 potwierdzonych lub prawdopodobnych przypadków, u 25 test na obecność koronawirusa dał wynik pozytywny, u 22 potwierdzono przeciwciała, które mogą świadczyć o przebyciu choroby COVID-19. Jedno z 62 dzieci zmarło.
Wtorkowe oświadczenie de Blasio potwierdziło 14 nowych spraw, w których potwierdzono SIRS u młodych pacjentów. Nowojorskie władze z gubernatorem Andrew Cuomo zapewniają, że robią wszystko, by pomóc w rozwoju globalnych kryteriów identyfikowania i reagowania na syndrom w obliczu pandemii koronawirusa. Nie wyklucza się, że SARS-CoV-2 i SIRS są ze sobą połączone.
Bill de Blasio zaapelował do rodziców, by kiedy tylko zaobserwują u swoich dzieci następujące objawy
- utrzymującą się gorączkę,
- wysypkę,
- bóle brzucha,
- i wymioty
natychmiastowo skontaktowali się z lekarzem pediatrą.
- To poważne, a mówiąc dosadniej, przerażające objawy - powiedział nowojorski burmistrz.
Cytowany przez "Tampa Bay Times" polityk podkreślał, że syndrom nie tylko brzmi, ale też w istocie jest niebezpieczny. Nie należy lekceważyć żadnego z jego symptomów, należy reagować trzeźwo i szybko. Podejrzewa się, że może być skorelowany z przebiegiem koronawirusa u dzieci.
Zespół ogólnoustrojowej reakcji zapalnej jest znany na całym świecie pod akronimem SIRS. To syndrom niespecyficzny, bo występujące przy nim objawy mogą mieć różne przyczyny. W sytuacji, w której proces zapalny jest potwierdzony i udokumentowany zakażeniem, mówimy już o sepsie.
Źródło: Tampa Bay Times na podstawie Associated Press