Małpia ospa rozprzestrzenia się na świecie, zwłaszcza w USA i Europie. Liczba przypadków podwaja się co dwa tygodnie, rośnie ryzyko, że choroba stanie się trwałym problemem w krajach, w których wcześniej epidemie były rzadkie i niewielkie.
Innymi słowy, ospa wkrótce stanie się endemiczna w wielu miejscach. Jeśli do tego dojdzie, wykorzenienie jej może być bardzo trudne. Choroba, która powoduje gorączkę i wysypkę, a niekiedy jest śmiertelna, stanie się kolejnym schorzeniem, z którą ludzie będą przez cały czas żyć.
W przypadku ospy istnieją dwie drogi prowadzące do endemiczności. - Jeśli wirus zainfekuje wystarczająco szybko ludzi, wyprzedzając wysiłki mające śledzić transmisje i szczepienia zagrożonych, może stać się endemiczny u ludzi. Już się do tego zbliżamy – twierdzi James Lawler, ekspert ds. chorób zakaźnych z University of Nebraska Medical Center.
Dobrą wiadomością związaną z tego rodzaju endemicznością jest to, że nie musi być trwała. Jej odwrócenie jest trudne, ale jest możliwe. - Jeśli tylko rozprzestrzenia się u ludzi, można to kontrolować poprzez szczepienia i naturalną odporność - dodaje Amesh Adalja, ekspert w Johns Hopkins Center for Health Security.