Spis treści
- „Gnicie w łóżku” to najnowszy trend TikToka. O co chodzi w „bed rotting”?
- „Bed rotting”. Unikanie kultury pośpiechu w trosce o siebie
- Czy „gnicie w łóżku” jest zdrowe? Są pewne plusy tej praktyki
- Czy „bed rotting” może szkodzić? Minusy „gnicia w łóżku”
- Co zamiast „gnicia w łóżku”? Inne sposoby spędzania czasu, które działają regenerująco
„Gnicie w łóżku” to najnowszy trend TikToka. O co chodzi w „bed rotting”?
„Bed rotting”, czyli „gnicie w łóżku” to najnowszy trend TikToka. Filmiki wideo otagowane jako „bed rotting” mają już ponad 3 miliony wyświetleń. Na czym to polega? Przepis jest prosty – wystarczy wylegiwać się w łóżku przez cały dzień, co ma pomóc rozwiązać problemy. Trend ten jest szczególnie popularny wśród generacji Z, której przedstawiciele zdają się być zwolennikami wolniejszego tempa życia i nie chcą czekać z dbaniem o siebie do ostatniej chwili. Miejscem relaksu i regeneracji jest popularny mebel – łóżko.
Tiktokerzy w swoich filmach dzielą się porannymi zwyczajami. Przekonują, że doświadczenia związane z „gniciem” w łóżku to element dbania o siebie. Vanessa Hill, australijska twórczyni internetowa znana m.in. z kanału BrainCraft, tak opisała „bed rotting” w swoim filmie:
– To nowy trend, który jest idealny. „Bed rotting” jest wtedy, kiedy nie robisz dosłownie niczego poza leżeniem w łóżku. To koniec optymalizacji, koniec produktywności, bo leżysz pod kocem i nic nie robisz.
Vanessa Hill tłumaczy, czym jest „gnicie w łóżku”:
Trend ten nie jest jednak przyjmowany tak entuzjastycznie przez wszystkich. Niesie bowiem potencjalne konsekwencje zdrowotne.
„Bed rotting”. Unikanie kultury pośpiechu w trosce o siebie
„Gnicie w łóżku” to spędzanie dłuższego czasu w łóżku w normalnych godzinach czuwania, a czasem nawet całego dnia. Można wtedy oglądać filmy, przeglądać media społecznościowe, jeść, rozmawiać przez telefon lub robić cokolwiek innego, co kojarzy się z odpoczynkiem w domu.
– Różni się to od leżenia w łóżku w celu powrotu do zdrowia po chorobie lub urazie i jest często stosowane jako metoda radzenia sobie ze stresem, lękiem lub jako narzędzie do samoopieki – wyjaśnia psycholog Robert Common.
„Bed rotting” to unikanie pośpiechu i produktywności w trosce o siebie. Chociaż może się wydawać, że „gnicie w łóżku” to nowość, wcale tak nie jest. W Wielkie Brytanii i Stanach Zjednoczonych funkcjonuje „duvet day”, czyli dzień pod kołdrą – dodatkowy czas wolny stosowany przez niektórych pracodawców. Pierwsza firma, która wprowadziła dni pod kołdrą, to August One Communications. Zrobiła to w 1997 roku.
Czy „gnicie w łóżku” jest zdrowe? Są pewne plusy tej praktyki
„Gnicie w łóżku” szczególnie przypadło do gustu pokoleniu Z. Przedstawiciele tej generacji często zgłaszają, że czują się tym bardziej zestresowani niż inne pokolenia. Takie oderwanie się od wszystkiego, jakie gwarantuje spędzenie dnia w łóżku na nicnierobieniu i regenerowaniu się, może być dla nich szczególnie atrakcyjne.
Właśnie poświęcenie czasu na regenerację umysłu może przynieść wiele korzyści. Zatrzymanie się w pędzącym świecie, połączenie się ze samym sobą i naładowanie baterii może pomóc odbudować energię psychiczną i fizyczną. To coś, co większość z nas powinna zaplanować w swojej rutynie.
Taki chwilowy przestój może nam pomóc ponownie ocenić nasze cele i znaleźć motywację do ich osiągnięcia, zarządzać naszymi zobowiązaniami, a także odkrywać osobiste zainteresowania i hobby bez wypalania się.
Czy „bed rotting” może szkodzić? Minusy „gnicia w łóżku”
Mimo pewnych korzyści wielogodzinne „gnicie w łóżku” może być szkodliwe dla zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia fizycznego.
Choć spędzenie kilku dni od czasu do czasu na „gniciu w łóżku” raczej nie wyrządzi żadnej krzywdy, jak we wszystkim i tu potrzebna jest równowaga. Do biernego odpoczynku dobrze jest dodać też ruch (ćwiczenia, spacery, jazda na rowerze itd.).
Warto się przyjrzeć, czy „bed rotting” nie zaczyna dominować naszego życia. Długotrwałe spędzanie czasu w łóżku i nieangażowanie się w inne aktywności może wskazywać na depresję lub wypalenie. W przypadku podejrzenia, że mogą to być objawy tych przypadłości, należy skonsultować się ze specjalistą i otrzymać odpowiednie wsparcie.
„Gnicie w łóżku” może mieć też wpływ na ilość i jakość snu. Łóżko powinno być zarezerwowane wyłącznie do spania, jak przekonuje psycholog Robert Common. „Bed rotting” często wiąże się też z oglądaniem filmów i seriali, jedzeniem i scrollowaniem telefonu, a to może utrudniać przestrzeganie dobrego harmonogramu snu.
Co zamiast „gnicia w łóżku”? Inne sposoby spędzania czasu, które działają regenerująco
Choć „gnicie w łóżku” może być kuszące i od czasu do czasu nawet wskazane, to nie warto z nim przesadzać. Można je zastąpić innymi zajęciami, które także mogą być relaksujące, ale wyciągają nas z łóżka.
Czynności, które warto zrobić zamiast „gnicia w łóżku”, to: