Krew ozdrowieńców lekiem na COVID-19
Podawanie pacjentom z COVID-19 preparatów uzyskanych z krwi ozdrowieńców praktykowano już wiele miesięcy temu na całym świecie. W przeciwieństwie do odkrywanych na nowo leków, które stosuje się już w innych chorobach, to metoda leczenia o wysokiej skuteczności i dużym bezpieczeństwie.
Transfuzja osocza krwi, czyli płynu pozbawionego czerwonych krwinek, jest źródłem cennych przeciwciał. Białka te, nazywane też immunoglobulinami, mają zdolność rozpoznawania koronawirusa SARS-CoV-2 i jego neutralizowania.
Choć w Polsce krew ozdrowieńców stosuje się do pozyskiwania osocza dla ciężko chorych pacjentów, a także do produkcji leku, który wkrótce będzie dostępny dzięki lubelskiej firmie Biomed, badania jej potencjału leczniczego na świecie tak naprawdę dopiero się rozpoczynają. Zbiórkę od osób, które chcą oddać ją w ciągu 28 dni od momentu, gdy poczuły się lepiej, prowadzi m.in. brytyjska służba zdrowia (National Health Service, NHS). Chętnych do badań klinicznych poszukują też firmy amerykańskie.
Dowiedz się więcej na temat:
Jak działa krew bogata w przeciwciała anty-SARS-CoV-2?
Podczas gdy leki i szczepionki przeciwko koronawirusowi wymagają jeszcze długich badań, krew ozdrowieńców jest dostępna od zaraz, możliwa do pozyskania w większych ilościach i stosunkowo tania. Aby jednak wykorzystująca ją terapia była bezpieczna, ten fizjologiczny płyn musi zostać przetestowany pod kątem obecności wirusów i innych patogenów oraz oczyszczony ze wszelkich czynników mogących powodować infekcje, które powszechnie występują u ludzi.
Badania podobne nad skutecznością osocza trwają. Choć w jednym z pierwszych, które przeprowadzono w Chinach, w ciągu kilku dni leczenia koronawirus zniknął z organizmów pacjentów, ich stan później się pogorszył. Badania obejmowało jednak tylko 13 osób w stanie krytycznym, a niepomyślny wynik leczenia był najprawdopodobniej skutkiem zaawansowanych zniszczeń wywołanych przez infekcję (dziś stan taki nazywamy burzą cytokin).
Natomiast badania przeprowadzone w Wuhan z udziałem dziesięciu krytycznie chorych wykazały brak koronawirusa u siedmiu z nich po upływie 5 dni od podania osocza. Nie zaobserwowano też działań ubocznych terapii. W innym badaniu chińskim transfuzja osocza zmniejszyła objawy infekcji u wszystkich pięciu pacjentów objętych procedurą, a po 2 dniach trzech z nich nie potrzebowało już respiratorów.
Większe badania przeprowadzono natomiast w Stanach Zjednoczonych, które objęły ok. 105 tys. pacjentów leczonych osoczem w szpitalach w całym kraju. Wykazano bezpieczeństwo terapii, brak występowania działań ubocznych, a przede wszystkim skuteczność polegająca na znacznym skróceniu czasu choroby.
Po ogłoszeniu tych wyników 23 września 2020 roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wydała oficjalne zezwolenie na użycie terapii w sytuacji wyjątkowej (tzw. Emergency Use Authorization, EUA).
Przeczytaj również:
Problemy ze zbiórką krwi od ozdrowieńców
Aby leczenie osoczem ozdrowieńców było skuteczne, krew musi być pobrana od pacjentów w odpowiednim czasie. Wraz z ustępowaniem objawów zakażenia liczba zwalczających wirusa przeciwciał ulega bowiem drastycznemu spadkowi. Pacjenci nie mogą jednak oddawać krwi przez co najmniej 14 dni od zaniku dolegliwości, ponieważ w ich organizmach wciąż może występować patogen. Tymczasem największe ilości najbardziej aktywnych przeciwciał występują we krwi między 2. a 3. tygodniem choroby.
Jak wynika z analiz opisanych na łamach pisma „mBio”, najlepszy okres na pozyskiwanie efektywnych przeciwciała z osocza krwi ozdrowieńców przypada na 3.-6. tydzień od wystąpienia objawów. Po upływie 6-10 tygodni skuteczność działania immunoglobulin spada do takiego stopnia, że przestają być użyteczne. Wniosek jest taki, że chociaż ozdrowieńców nie brakuje, nie każdy może oddać krew, by ratować innych.
Immunoterapia osoczem jako sprawdzona forma terapii
Wykorzystanie osocza krwi ozdrowieńców to tzw. pasywna terapia przeciwciałami, które są dostarczane z zewnątrz tak, jak ma to miejsce przy podaniu szczepionki – organizm nie wytwarza więc odporności samodzielnie.
Metoda znana od ok. 1890 r. była stosowana na największą skalę podczas światowej pandemii grypy spowodowanej wirusem H1N1 w latach 1918-1920. Tak zwana hiszpanka zabiła 500 mln. ludzi, zmniejszając o 1/4 liczbę ludności globu. Krew rekonwalescentów otrzymało wtedy 1700 osób, które w rezultacie umierały rzadziej niż te niepoddane leczeniu. Natomiast w 1935 roku terapia osoczem pozwoliła zahamować w USA rozwój epidemii spowodowanej przez wirusa odry.
Osocze krwi przyjęło też 80 osób w badaniu przeprowadzonym w Hongkongu podczas epidemii SARS w latach 2002-2003. Wykazano, że zastosowanie tej terapii w ciągu 2 tygodni od wystąpienia objawów infekcji zwiększało szanse na wypis ze szpitala w porównaniu z pacjentami, którym nie podano osocza.
Krew ozdrowieńców okazała się też do pewnego stopnia skuteczna podczas co najmniej dwóch wybuchów epidemii wirusa Ebola w Afryce. W badaniu z 1995 roku transfuzja pomogła większości pacjentów w Demokratycznej Republice Konga, choć badanie miało pewne wady. Natomiast próby prowadzone w 2015 roku dały niespójne wyniki, co mogło wynikać faktu, że krwi nie sprawdzano wcześniej pod kątem zawartości przeciwciał, a poza tym podawano ją pacjentom w późnych stadiach rozwoju infekcji.
Pomimo zachęcających rezultatów dotychczasowych badań lecznicze wykorzystanie osocza krwi wciąż ma wielu przeciwników, którzy nawet nazywają tę metodę „szarlatanerią”. Obawy mogą wiązać się z ryzykiem zarażenia się chorobami w przypadku niewłaściwego oczyszczenia krwi, istnieją też doniesienia o zwiększeniu się długoterminowego ryzyka rozwoju raka u pacjentów poddawanych transfuzjom. W sytuacji ratowania życia korzyści z terapii osoczem przeważają jednak możliwe zagrożenia związane z wykorzystaniem tej procedury.
Miałem koronawirusa – czy jestem już odporny i nie zarażę innych? Jak i gdzie mogę oddać osocze krwi, by pomóc chorym z COVID-19?
Czy osoba wyzdrowiała może zarażać innych?
Choć osoby nie mające już objawów COVID-19 mogą mieć wykrywalne ilości koronawirusa w wydzielinie z dróg oddechowych, lekarze uważają, że są one zbyt małe, by stanowiły zagrożenie dla innych. Są jednak badania, które temu przeczą. Według przeprowadzonej we Włoszech analizy, którą opisano na łamach „American Journal of Preventive Medicine” źródłem zakażenia mogą być nawet osoby z negatywnym wynikiem testu z wymazu. W grupie ponad 130 pacjentów, którzy po potwierdzeniu COVID-19 przeszli 14-dniową izolację, zakończoną ustąpieniem objawów i 3-dniowym okresem bez gorączki, a następnie 2 testami wymazu z wynikiem negatywnym w odstępie 24 godzin, aż 17 procent ponownie uzyskało wynik pozytywny. Takie rezultaty otrzymano po upływie 36-54 dni od pierwszego wyniku dodatniego i średnio po 52 dniach od początku choroby. Sytuacja dotyczyła w szczególności pacjentów, którzy wciąż odczuwali dość nietypowe dla COVID-19 symptomy oddechowe – zwłaszcza ból gardła i katar. Takie osoby zarażają bardziej niż chorzy bezobjawowi, dlatego bycie ozdrowieńcem nie gwarantuje bezpieczeństwa innych ludzi.
Jak ustala się fakt wyzdrowienia z COVID-19?
Za osobę wyzdrowiałą uznaje się pacjenta z rozpoznanym zakażeniem (tj. dodatnim wynikiem badania wymazu na koronawirusa), która odbyła trwającą co najmniej 10 dni izolację domową. O jej zakończeniu decyduje lekarz i jeżeli po tygodniu wciąż występują objawy infekcji, jest ona wydłużana do 13 dni i kończy się tylko wtedy, gdy przez ostatnie 3 doby nie ma gorączki i symptomów oddechowych. W rzadkich sytuacjach, gdy dolegliwości nie ustępują, izolacja może być wydłużana nawet kilka razy.
Sposobem na faktycznie ustalenie, że wyzdrowiało się z COVID-19, jest wykonanie badania wymazu z dróg oddechowych w kierunku SARS-CoV-2 i uzyskania wyniku ujemnego. Zasada wykonywania testów na zakończenie izolacji domowej została jednak zniesiona w sierpniu 2020 roku, ponieważ wynik negatywny trzeba było otrzymać dwukrotnie, co w polskich warunkach okazało się nieosiągalne.
Kto to jest ozdrowieniec?
Ozdrowieńcy to osoby, które wyzdrowiały z choroby zakaźnej. W przypadku zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 ozdrowieńcem jest:
- osoba, u której wystąpiły objawy COVID-19, i u której testy w kierunku koronawirusa w postaci badań wymazu wykazały najpierw wynik dodatni, a po ustąpieniu symptomów – wynik ujemy.
- osoba, u której nie doszło do stwierdzenia zakażenia, ale w jej krwi wykryto świadczące o nim przeciwciała anty-SARS-CoV-2, a szczególnie immunoglobuliny IgG.
Co to jest osocze ozdrowieńców?
Osocze krwi, inaczej serum lub plazma, to płynna część krwi, w której zawieszone są m.in. elementy morfotyczne w postaci krwinek. Stanowi 55 proc. całkowitej objętości krwi i zawiera 91 proc. wody, a wśród pozostałych składników szczególnie ważne są białka. Należą do nich m.in. immunoglobuliny, czyli przeciwciała. U osób, które przeszły zakażenie koronawirusem, czyli u ozdrowieńców z COVID-19, są to przeciwciała anty-SARS-CoV-2. Stanowią one skuteczny lek dla aktualnie chorych pacjentów szpitalnych. Odpowiednio oczyszczone osocze krwi jest im podawane drogą transfuzji.
Jak ustalić, czy jest się ozdrowieńcem, jeśli wcześniej nie miało się testu?
O byciu ozdrowieńcem świadczy dodatni wynik testu na przeciwciała anty-SARS-CoV-2 wykonywanego z krwi. Taka osoba może oddawać osocze do leczenia chorych z COVID-19, jeśli od potwierdzenia obecności we krwi przeciwciał IgG minęły co najmniej 2 tygodnie.
Czy ozdrowieniec może ponownie zarazić się koronawirusem?
Jest to niestety możliwe i takie przypadki zarejestrowano nie tylko na świecie, ale również w Polsce. Ponowna infekcja przypadła w udziale lekarce, która zachorowała pół roku po tym, jak przebyła w ciężki sposób pierwszy COVID-19. Może tak dziać się dlatego, że liczba ochronnych przeciwciał wytwarzanych przy zwalczaniu infekcji oraz czas ich utrzymywania się we krwi są u każdego inne. Z dostępnych informacji wynika, że u niektórych osób immunoglobuliny zapewniają odporność najwyżej na 3-4 miesiące. W wyniku infekcji powstają też jednak specyficzne limfocyty, które mogą chronić przed zakażeniam SARS-CoV-2 przez co najmniej 9 miesięcy.
Choć pozytywny wynik testu wymazu w kierunku koronawirusa uzyskany po tym, jak wcześniej był on negatywny, może też wskazywać, że ten pierwszy był fałszywy, po porównaniu genomów koronawirusów uzyskanych w obu badaniach najczęściej okazuje się, że były to inne szczepy SARS-CoV-2.
Dlaczego osocze ozdrowieńców jest tak pożądanym lekiem na COVID-19?
Przeciwciała ozdrowieńców należą obecnie do najłatwiej pozyskiwanych i najtańszych leków na COVID-19. Gdyby jego dostępność nie była tak mała (dawców jest wciąż kilkakrotnie za mało!), stosowano by je powszechnie zamiast niezbyt skutecznych leków chemicznych, takich jak bardzo drogi remdesivir. Co ważne, porcja osocza pobrana od jednego dawcy pozwala na leczenie 3-9 pacjentów z koronawirusem.
Co zawiera osocze ozdrowieńców?
Osocze ozdrowieńców po zakażeniu nowym koronawirusem zawiera przeciwciała anty-SARS-CoV-2, które ich organizm wytworzył w celu zwalczenia infekcji. To przede wszystkim immunoglobuliny M oraz G (IgM i IgG), które wraz ze specjalnie przygotowanym osoczem mogą być stosowane do leczenia innych chorych. Metoda ta jest znana od około 130 lat i stanowiła szeroko stosowaną terapię grypy hiszpanki. Korzystano z niej również w walce z paramyksowirusem odry, koronawirusem SARS i wirusem Ebola.
Kto jest leczony osoczem ozdrowieńców?
Terapię osoczem można zastosować u osoby, której grupa krwi jest zgodna z grupą krwi dawcy. Metoda jest przeznaczona dla pacjentów leczonych w szpitalu, u których dopiero nasilają się objawy COVID-19. Ponieważ zawarte w osoczu przeciwciała mogą zwalczać głównie koronawirusa obecnego we krwi, nie stanowią leku ograniczającego nasilony stan zapalny w organizmie. Terapia osoczem nie jest więc skuteczna u chorych z niewydolnością oddechową, u których doszło już do powikłań infekcji w postaci burzy cytokinowej.
Jaka jest skuteczność leczenia COVID-19 osoczem ozdrowieńców?
Udowodniono, że podawanie chorym na COVID-19 osocza ozdrowieńców pozwala na skrócenie czasu choroby, złagodzenie objawów takich jak spłycony oddech i zmęczenie już po upływie 7 dni oraz przyspieszenie momentu uzyskania ujemnego wyniku testu na koronawirusa – bez wywoływania skutków niepożądanych.
Na świecie rozpoczęto obecnie ok. 140 dalszych badań nad skutecznością i wciąż trwa nabór do kolejnych. I choć niektóre dotychczasowe doniesienia wskazywały na brak oczekiwanych korzyści z terapii, te najbardziej kontrowersyjne przeprowadzono w niewłaściwy sposób, podając chorym osocze nawet pozbawione przeciwciał, a przy tym o wiele za późno. Aby leczenie osoczem było skuteczne, musi być rozpoczęte najlepiej w ciągu 72 godzin do tygodnia od początku infekcji.
Kiedy można oddać osocze?
Osocze można oddać już po upływie 4 tygodni od ustąpienia objawów COVID-19 lub po 18 dniach od momentu, w którym zakończyło się izolację w przypadku infekcji bezobjawowej. Głównym warunkiem jest powrót do zdrowia. Z donacją warto się pospieszyć, ponieważ według niektórych badań ilość zwalczających koronawirusa przeciwciał spada już po upływie 3 miesięcy, a według innych już po 3,5 miesiąca jest ich o połowę mniej. Kilka procent ozdrowieńców może nie mieć przeciwciał już w momencie oddawania osocza, a po 11-12 tygodniach grupa ta może być dwukrotnie większa i obejmować ok. 15 procent byłych pacjentów. U niektórych ozdrowieńców immunoglobuliny mogą być przy tym niewystarczająco skuteczne już po 6-10 tygodniach od zakończenia infekcji. Oceny parametrów krwi pod tym kątem dokonają pracownicy punktów krwiodawstwa. Obecnie uważa się, że najlepszymi dawcami są ludzie, którzy przeszli dość nasilony COVID-19, ale nie ci, którzy znaleźli się w stanie ciężkim, a tym bardziej krytycznym.
Gdzie można oddać osocze?
Osocze bądź krew mogą być oddawane w Centrach Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (CKiK), które jako centra regionalne (RCKiK) oraz oddziały terenowe (OT) mają swoje siedziby w głównych miastach Polski. Przed wizytą należy skontaktować się telefonicznie lub mailowo z wybraną placówką w celu umówienia wizyty i ustalenia ważnych szczegółów. Wykaz tych punktów wraz z namiarami można znaleźć w internecie, m.in. na stronie krwiodawcy.org.
Kto może oddać osocze?
Krew na osocze do celów leczniczych mogą oddawać osoby zdrowe, które spełniają odpowiednie wymogi. Według informacji dostępnych m.in. w portalu krwiodawcy.org są to ozdrowieńcy z COVID-19, którzy odpowiadają ogólnym kryteriom kwalifikującym do oddawania krwi, a przy tym są:
- co najmniej 28 dni po zakończeniu infekcji, ale tylko w przypadku dobrego samopoczucia, lub
- 18 dni po zakończeniu izolacji w przypadku infekcji bezobjawowej, lub
- 14 dni od uzyskania dodatniego wyniku testu krwi na obecność przeciwciał anty-SARS-CoV-2, jeżeli wcześniej nie wykonywało się badania wymazu,
- w wieku 18-65 lat,
- nie lżejsze niż 50 kg.
W przypadku osób po dokonywanych w przeszłości transfuzjach krwi, wymagane jest przeprowadzenie dodatkowego badania w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (RCKiK).
Natomiast gdy osocze chce oddać kobieta po ciąży zwłaszcza przebytej w ciągu ostatniego półrocza, musi przejść badania w kierunku przeciwciał anty-HLA. W niektórych RCKiK są one wykonywane bezpłatnie w ramach kwalifikacji do donacji (oddania) osocza – warto zapytać o to przy umawianiu się na wizytę. Badanie można też wykonać samodzielnie i odpłatnie w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Co jednak ważne, a o czym nie informują szeroko rządowe portale, to fakt, że przebycie COVID-19 musi być udokumentowane w sposób medyczny. Oznacza to, że w celu zakwalifikowania się jako dawca osocza konieczne jest przedstawienie dodatniego wyniku testu na koronawirusa wykonanego z wymazu lub testu na przeciwciała anty-SARS-CoV-2 z krwi, skierowania na izolację lub udokumentowaną historię COVID-19 z dwoma ujemnymi wynikami testu z wymazu.
W praktyce oznacza to, że wraz z dokumentem tożsamości z numerem PESEL na kwalifikację do pobrania trzeba dostarczyć informację (np. jako wydruk zrzutu z ekranu komputera):
- dostępną w aplikacji pacjent.gov.pl albo gabinet.gov.pl, lub
- decyzję Sanepidu o zwolnieniu z kwarantanny (z informacją o zachorowaniu), lub
- informację o dodatnich wynikach badań wymazów wykonanych metodą PCR, lub
- informację o wynikach badań ilościowych stwierdzonych przeciwciał anty-SARS-CoV-2 klasy IgG.
W jaki sposób pobierane jest osocze od ozdrowieńców?
Osocze pobierane jest wraz z krwią, po czym oddzielane od niej w specjalnym separatorze, a pozostałe składniki (m.in. krwinki) przetacza się z powrotem do tej samej żyły. Metoda ta nosi nazwę plazmaferezy. Zabieg jest bezbolesny i zajmuje 30-40 minut. W jego ramach pobiera się 600 ml osocza. Innym sposobem jest pobranie 450 ml krwi pełnej, z której można uzyskać 220-230 ml osocza. Jest ono później poddawane oczyszczaniu z czynników chorobotwórczych i dzielone na dawki po 200 ml. Sprawdza się też obecne w osoczu przeciwciała i jeżeli jest ich odpowiednio dużo, dawca umawiany jest na kolejne pobrania. Można wykonać je 3 razy w tygodniowych odstępach. Jeśli po tym czasie osocze wciąż jest bogate w przeciwciała, można oddawać je w odstępach wynoszących 2 tygodnie.
Kto nie może oddać osocza?
Dawcami osocza nie mogą być kobiety w ciąży i po porodzie. Choć ogólne kryteria mówią o terminie 6 miesięcy od jej zakończenia, w praktyce nie pobiera się go od matek. Decyzja może być jednak inna w przypadku przedstawienia wyniku badania w kierunku przeciwciał anty-HLA. Osocza nie mogą oddawać także kobiety w okresie menstruacji i do trzech dni po jej zakończeniu oraz osoby przyjmujące leki, przy czym okres dyskwalifikacji zależy od rodzaju stosowanych środków oraz schorzenia.
Stała dyskwalifikacja do oddawania osocza obejmuje osoby:
- po przejściu chorób zakaźnych, takich jak żółtaczka wywołana WZW B lub WZWC albo o niejasnej przyczynie, malaria, kiła, babeszjoza, leiszmanioza, tularemia, HTLV, gorączka Chagasa, ozena, promienica, przewlekła postać gorączki Q,
- będące nosicielem wirusa HIV i chorzy na AIDS,
- z doraźnymi chorobami układu: krążenia (m.in. zaawansowana miażdżyca, choroba wieńcowa, wady serca, niewydolność krążenia, arytmia, stan po zawale), krwiotwórczego i krwi, nerwowego (m.in. padaczka), pokarmowego, oddechowego (m.in. astma), moczowo-płciowego i nerek, immunologicznego, endokrynnego (m.in. cukrzyca, schorzenia tarczycy), skóry (m.in. łuszczyca, sklerodermia), a także osoby z zaburzeniami psychicznymi, chorobami układowymi (m.in. kolagenozami) i nowotworami złośliwymi,
- z chorobą Choroba Creutzfeldta-Jakoba lub narażonych na zakażenie BSE, tj. przebywających co najmniej 6 miesięcy (łącznie) pomiędzy 01.01.1980 roku a 31.12.1996 roku w krajach, gdzie występowała choroba (Wielkiej Brytanii, Irlandia, Francja) oraz po przebytych tam transfuzjach krwi lub jej składników po 01.01.1980 roku,
- po przeszczepie rogówki lub opony twardej,
- leczone preparatami uzyskanymi z ludzkich przysadek (hormonem wzrostu),
- leczone z bezpłodności zastrzykami hormonalnymi w latach 1965-1985,
- będące alkoholikami lub lekomanami,
- które stosowały domięśniowo lub dożylnie leki nie przepisane przez lekarza.
Czasowa dyskwalifikacja do oddawania osocza obejmuje natomiast osoby, które przeszły:
- zabieg operacyjny lub badanie endoskopowe, w tym artroskopię (dyskwalifikacja na okres 6 miesięcy),
- wykonały tatuaż lub piercing (np. przekłucie uszu - 6 miesięcy),
- grypę, infekcję grypopodobną, gorączkę powyżej 38 stopni Celsjusza lub antybiotykoterapię (2 tygodnie od zakończenia),
- usunięcie zęba lub leczenie kanałowe (7 dni),
- leczenie zęba lub wizytę u higienistki stomatologicznej (24 godziny),
- pobyt w areszcie, zakładzie karnym lub domu poprawczym (6 miesięcy od opuszczenia),
- szczepienia, m.in. przeciw WZWB (14 dni) czy WZWA (48 godzin), jeśli nie było ekspozycji na zakażenie,
- odczulanie alergii (okres terapii)
- pobyt w krajach, gdzie możliwe jest zarażenie się wirusem Zachodniego Nilu (28 dni),
- pobyt w krajach, gdzie możliwe jest zarażenie się malarią (12 miesięcy).
Jakie są możliwe efekty uboczne terapii COVID-19 osoczem ozdrowieńców?
Choć w przeprowadzonych już badaniach nie wykazano działań ubocznych terapii osoczem, nie oznacza to, że nie mogą one wystąpić. Może to być zwłaszcza przekazanie chorób zakaźnych w przypadku użycia krwi od osób zdyskwalifikowanych do donacji, jednak procedura werbowania dawców uniemożliwia taką sytuację. Podobne jak we wszystkich przypadkach, gdy przetacza się krew lub jej składniki, możliwe są też jednak inne reakcje, zwłaszcza alergiczne (wraz ze wstrząsem anafilaktycznym), a także hemolityczne, gorączka, komplikacje ze strony płuc i serca, problemy metaboliczne, hipotermia czy zakrzepowa plamica małopłytkowa.
Czy dawcom osocza przysługują przywileje tak samo, jak dawcom krwi?
Choć początkowo dla dawców osocza nie przewidziano żadnych przywilejów, począwszy od 25 listopada 2020 roku ozdrowieniec, który oddał osocze krwi dla chorych z COVID-10 może skorzystać z ulgi podatkowej na darowizny, otrzymać 2 dni wolne od pracy oraz ulgę na transport kolejowy lub miejski, a nawet zyskać pakiet konsultacji medycznych.
- Antibody levels drop rapidly in recovering COVID-19 patients, shows study, News Medical
- Blood Plasma Delivers Added Benefits for COVID-19 Patients, Survivors and Unknowns, Atrium Health
- Nature Research
ZOBACZ: Aplikacja pomocna w walce z koronawirusem