Kluczowym źródłem ochronnych przeciwciał są długowieczne plazmocyty w szpiku kostnym (ang. bone marrow plasma cells, BMPCs). To limfocyty B, czyli komórki produkujące przeciwciała, inaczej immunoglobuliny. Choć bezpośrednio po infekcji ich poziom we krwi jest wysoki, a później spada, nie oznacza to wcale, że odporność na koronawirusa jest krótkotrwała.
W badaniu z udziałem 77 pacjentów z łagodną postacią COVID-19 wykazano, że stężenie przeciwciał anty-SARS-CoV-2 specyficznych dla białka kolca (S) ulega szybkiemu zmniejszeniu w ciągu 4 miesięcy od infekcji, po czym przez kolejne 7 miesięcy spadek ten jest bardziej stopniowy, a immunoglobuliny są wykrywalne we krwi w sumie przez 11 miesięcy.
W badaniu ilość tych przeciwciał była skorelowana z występowaniem specyficznych dla białka S plazmocytów w szpiku kostnym u 18 ozdrowieńców na 7-8 miesięcy po zakażeniu. Nie wykryto ich przy tym w szpiku kostnym 11 zdrowych uczestników bez historii infekcji koronawirusem.
Autorzy badania udowodnili, że skierowane na białko S koronawirusa komórki plazmatyczne są uśpione i stanowią część trwałego systemu odpornościowego. Z tym stwierdzeniem zgodne są doniesienia dotyczące ozdrowieńców, u których wykrywa się limfocyty B pamięci (MBC, ang. memory B cells) przeciwko białku S. Oznacza to, że w razie pojawienia się koronawirusa w ustroju odpowiednie limfocyty B i produkowane przez nie przeciwciała mogą szybko pojawić się we krwi, by zwalczyć zakażenie.
Przeczytaj także:
Źródło:
SARS-CoV-2 infection induces long-lived bone marrow plasma cells in humans Nature
ZOBACZ: Nawet 60 procent ludzi w Polsce może być odporna na koronawirusa – takie informacje w oparciu o badania prowadzone przez resort zdrowia i Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego przekazał minister Adam Niedzielski