Anna Bellisario zamówiła wegańskie tiramisu podczas posiłku ze swoim chłopakiem w restauracji typu fast food w Mediolanie. Było to 26 stycznia ubiegłego roku.
Kilka łyżeczek i szok organizmu
Po kilku łyżeczkach kremowego deseru kobieta doznała szoku anafilaktycznego. Zmarła kilka dni później w szpitalu.
Śledczy twierdzą, że tiramisu zawierało ser mascaropone, wytwarzany ze śmietanki mleka krowiego, z którego robiono krem do rzekomo wegańskiego dania. Mascarpone został użyty jako składnik aktywny, a nie obecny w wyniku zanieczyszczenia.
Giuseppe Loiero i jego matka Giovanna Anoia, szefowie rodzinnej firmy GLG, która dostarczyła tiramisu do restauracji, staną teraz przed sądem za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Zapomnieli o alergikach
Śledczy odkryli fatalną komunikację między parą. Tworząc przepisy wegańskie nie wzięto pod uwagę alergików.
Bellisario była bardzo ostrożna. Sprawdzała wegańskie dane swojego zamówienia, zanim zaczęła jeść deser. Sprawdziła etykietę i poprosiła o dalsze informacje ze względu na poważną alergię.
Po dwóch kęsach poczuła się źle i pobiegła do toalety, by zwymiotować.
Leki nie wystarczyły
Miała przy sobie leki, ale to nie wystarczyło, aby stłumić reakcję alergiczną i straciła przytomność. Bellisario zmarła 5 lutego w szpitalu San Raffaele po rozległym wstrząsie anafilaktycznym.
Po śmierci Bellisario włoskie ministerstwo zdrowia wycofało wiele produktów reklamowanych jako wegańskie.
Znaleziono też wiele towarów, w przypadku których podejrzano obecność alergenów niezadeklarowanych na etykiecie.
Wiele z nich zostało wyprodukowanych przez GLG odpowiedzialną za zabójcze tiramisu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!