O płynnej biopsji w onkologii wszyscy marzą od 30 lat
Płynna biopsja jest obecnie stosowana w Polsce, ale już w trakcie zaawansowanego leczenia, aby ocenić skuteczność działań i modyfikować terapię. Poza tym jest szalenie droga. Są to badania o kosztach rzędu 70-100 tys. zł. Metoda prof. Francesco Silvestrisa pozwala znacznie obniżyć koszty i położyć nacisk na diagnostykę, wczesne wykrywanie nowotworu.
- Metoda nazywa się właśnie płynną biopsją i polega na tym, że we krwi pacjenta jesteśmy w stanie wykryć wszelakie ślady raka – to znaczy wszystkie jego rozpuszczalne we krwi części, czy to ślady DNA, czy to drobne kawałki guzów - mówi profesor F. Silvestris.
Nie przeocz
Dzięki tej metodzie można nie tylko zapobiegać rakowi, ale rozpoznać go przed momentem, kiedy stanie się groźny. W takiej sytuacji możliwe byłoby pomaganie pacjentom, którzy jeszcze nie mają objawów choroby.
Dyrektor BCO nazywa tę metodę świętym Graalem onkologii
- O płynnej biopsji w onkologii wszyscy marzą od 30 lat. Pobierając krew obwodową, jesteśmy w stanie stwierdzić, że jest choroba nowotworowa - nawet na etapie takim, że jeszcze nie ma żadnych objawów. Dlatego to jest święty Graal. My chcemy leczyć ludzi - i potrafimy wyleczyć nowotwór - ale czas działa na niekorzyść - objaśniał dr Lech Wędrychowicz.
Wydaje się, że wszystko leży w granicach możliwości. Bowiem dzięki opracowanej przez profesora specjalnej matrycy genetycznego badania krwi, nie trzeba badać całego genotypu, jak to się działo dotychczas. Ograniczenie liczby badanych genów do genów charakterystycznych dla poszczególnych rodzajów nowotworów obniży koszt badania do kilkuset złotych.
- Nowatorstwo profesora Silvestrisa polega na tym, że jego metoda ma być na tyle tania, że będzie mogła być stosowana jako badanie wręcz przesiewowe, podstawowe dla całej populacji - zaznacza L. Wędrychowicz.
Realizacja projektu ruszy już w marcu
Zespół włoskiego eksperta rozpocznie realizację projektu w Beskidzkim Centrum Onkologii już w marcu. Na jego pierwszym etapie pobierze on próbki krwi obwodowej od 150 pacjentów, którzy cierpią na raka płuc, jelita grubego i piersi. Te trzy typy nowotworu leżą szczególnie w kręgu zainteresowań badaczy, gdyż są to najczęściej występujące typy nowotworów w województwie śląskim.
- Naszą szczególną uwagę skierujemy ku nowotworom płuc, ponieważ widzimy związek między przemysłem węglowym a większą liczbą zachorowań na tę chorobę - dodaje profesor F. Silvestris.
Drugi etap to badania przesiewowe/populacyjne. Wtedy próbki pobrane zostaną od 1600 osób bez wykrytych objawów nowotworowych, z czego 800 osób to pracownicy przemysłu węglowego, a druga połowa to grupa kontrolna spoza tej populacji.
Musisz to wiedzieć
- Opuszczona willa na Śląsku. Chata grillowa, tarasy i salony zdewastowane. Zobacz
- Oto wyliczenia emerytur od 1 marca po waloryzacji 2022. Takie pieniądze wypłaci ZUS
- Top 10 ofert pracy w Niemczech bez znajomości języka! Sprawdź
- Na te choroby trzeba się zaszczepić. Oto lista obowiązkowych i zalecanych szczepień