"Choć szczepionki przeciw grypie na ten sezon można kupić dopiero od kilku dni, w aptekach już ich brakuje" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Hurtownie wprowadzają nawet limity - jedna szczepionka dziennie na aptekę.
Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w czwartek, że "ma potwierdzoną gotowość dostaw 1,8 mln szczepionek i szansę na kolejne 200 tys., co razem daje 2 mln".
Okazuje się, że to niewiele, biorąc pod uwagę fakt, że ze względu na epidemię koronawirusa wiele osób, za namową lekarzy i specjalistów, postanowiła się w tym roku zaszczepić przeciwko grypie.
Dlaczego rząd zamówił tylko tyle szczepionek przeciwko grypie? - Zamówienie na tegoroczne szczepionki było realizowane przed wybuchem pandemii Covid-19 - przyznała w rozmowie z "Rz" Dominika Walczak, rzeczniczka Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
Ministerstwo zdrowia uspokaja i zapewnia, że szczepionek wystarczy. - Wszystkie grupy eksperckie mówią, że tych szczepionek powinno wystarczyć - mówił w piątek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Myślę, że tych osób chętnych będzie więcej niż w ubiegłym roku, firmy farmaceutyczne o tym wiedzą - dodał.
- (...) Chcielibyśmy, żeby jak najwięcej osób zaszczepiło się na grypę - przyznał Kraska.
Jak podawał przed rokiem rynekaptek.pl, wyszczepialność przeciwko grypie w Polsce wynosiła ok. 4 proc. (wśród dzieci był to tylko 1 proc., a wśród osób powyżej 65. roku - szczepionka refundowana - 14 proc.).