https://stronazdrowia.pl
reklama

Dawca nasienia spłodził 197 dzieci zanim wykryto u niego śmiertelnie groźną mutację. Konsekwencje odczują też polskie matki

Emil Hoff
Dawca nasienia chciał odmienić życie wielu rodzin, ale zmienił je w koszmar.
Dawca nasienia chciał odmienić życie wielu rodzin, ale zmienił je w koszmar. fot. EyeEm Mobile GmbH, Getty Images, foto. ilustracyjna
Dobry uczynek zmienił się tragedię na międzynarodową skalę. Dawca nasienia spłodził niemal 200 dzieci, ale przekazał im groźną mutację genetyczną. Dzieci chorują na raka i umierają. Jak doszło do tego nieszczęścia, czy można zapobiec podobnym tragediom?

Spis treści

„Całe życie w poczuciu zagrożenia”. Dziennikarskie śledztwo ujawnia skandal

Międzynarodowe śledztwo dziennikarzy Europejskiej Unii Nadawców wykryło skandal, którego skutki trudno sobie nawet wyobrazić. Tym razem nie chodzi o przekręt finansowy, kradzież danych czy handel narkotykami, ale działanie w dobrej woli, które okazało się fatalne w skutkach.

Anonimowy dawca nasienia od 17 lat przekazywał swój materiał Europejskiemu Bankowi Spermy w Danii. Bank rozsyłał nasienie dalej – łącznie do 67 klinik w całej Europie. Nasienie przeszło podstawowe badania, więc chętnie wykorzystywano je do zapładniania kobiet, chcących stać się matkami. Łącznie dawca spłodził aż 197 dzieci.

Niestety, nowe zaawansowane badania wykryły, że dawca jest nosicielem mutacji genu TP53, chroniącego organizm przed nowotworami. Zmutowany gen znajduje się w ok. 20 proc. jego plemników. Oznacza to, że część dzieci spłodzonych za pomocą nasienia tego dawcy choruje na tzw. zespół Li-Fraumeni i musi żyć z niemal 90-procentowym ryzykiem zachorowania na raka.

- To bardzo trudna diagnoza dla całej rodziny – mówi w wywiadzie dla BBC Clare Turnbull, genetyk z Instytutu Badań nad Rakiem w Londynie. - Oznacza konieczność spędzenia całego życia z poczuciem zagrożenia.

Osoby z zespołem Li-Fraumeni muszą co roku przechodzić badania USG i poddawać się rezonansom magnetycznym. Kobiety często usuwają prewencyjnie piersi.

Jaka jest skala problemu w związku z mutacją, przekazaną dzieciom przez nieszczęsnego dawcę? Na 67 przebadanych dzieci aż 23 ma już raka, część zmarła.

Sprawę bada Edwige Kasper, genetyk ze Szpitala Uniwersyteckiego w Rouen (Francja):

- Mamy wiele dzieci, u których już rozwinął się nowotwór, u niektórych nawet dwa różne rodzaje raka – powiedziała w rozmowie z BBC. - Część dzieci już zmarła, nie osiągnąwszy dorosłości.

Niestety, tragedia może dotyczyć także polskich matek. Polska jest jednym z krajów, do których Europejski Bank Spermy rozesłał nasienie anonimowego dawcy z mutacją genu TP53.

„Nie żywię urazy, ale…”

BBC dotarła do jednej z matek, której córka, spłodzona z nasienia ze zmutowanym genem, choruje na zespół Li-Fraumeni.

Dalsza część materiału pod wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Nie żywię urazy do dawcy – mówi kobieta - ale to skandal, że nasienie, które mi przekazano, nie było czyste, bezpieczne, że niosło ze sobą takie ryzyko. Teraz nie wiemy, kiedy rak zaatakuje, gdzie uderzy ani ile razy. Ale jesteśmy gotowi na walkę do końca.

Europejski Bank Spermy złożył wyrazy ubolewania i współczucia rodzinom, dotkniętym tą tragedią. Przyznał, że naruszono limity rodzin, mogących wykorzystywać nasienie od jednego dawcy. Takie limity istnieją na poziomie krajowym (w Belgii 6 rodzin, w UK i Polsce 10 rodzin), ale nie na poziomie międzynarodowym.

Czy podobnym tragediom można zapobiec?

Eksperci podkreślają, że już teraz badania przesiewowe kandydatów na dawców nasienia są bardzo rygorystyczne, ale nawet one nie eliminują całkowicie ryzyka dziedziczenia chorób genetycznych.

Można jednak zmniejszyć ryzyko przez korzystanie wyłącznie z licencjonowanych klinik, prowadzących szczegółowe badania nasiania dawców.

Źródło: BBC

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia