Spis treści
Dziennikarka CNN jest poważnie chora. Na co choruje Sara Sidner?
Sara Sidner jest dziennikarką i prezenterką CNN. Podczas swojej kariery opowiedziała niezliczoną ilość historii ludzi, którzy mierzyli się z różnymi wyzwaniami, zyskując przy tym nowe spojrzenie na życie. Niedawno sama stała się bohaterką takiej opowieści.
– Nigdy w życiu tak naprawdę nie byłam chora. Nie palę, rzadko piję – powiedziała w studio CNN Sidner. – Rak piersi nie występuje w mojej rodzinie. A jednak jestem tutaj z nowotworem w stadium 3. Trudno to powiedzieć na głos – dodała łamiącym się głosem.
Zobacz wzruszające wyznanie dziennikarki:
W październiku 2023 r. Sidner udała się do Izraela, aby relacjonować tam wydarzenia, które wstrząsnęły całym światem. Wszechobecne zniszczenie i śmierć zbiegły się w czasie z jej osobistym dramatem. Dziennikarka dowiedziała się, że jej niedawne badanie mammograficzne dało powody do niepokoju. Po powrocie do USA miała się poddać biopsji.
Cierpienie ludzi, które widziała podczas swojej obecności w Izraelu, i to, z jaką godnością je znosili, dało jej inną perspektywę, także na to, z czym sama będzie musiała się zmierzyć. Wyniki biopsji potwierdziły, że guzek, który zauważyła kilka miesięcy wcześniej, był rakowy i rozwinął się już do stadium 3.
– Kiedy otrzymałam tę wiadomość, nie powiedziałam nikomu, nawet mojej matce, mężowi, siostrom czy przyjaciołom – powiedziała Sidner w wywiadzie dla magazynu „People”. – Po prostu musiałam to sobie poukładać.
„Teraz bardziej kocham swoje życie”. Sara Sidner o chorobie
Sara Sidner po usłyszeniu diagnozy o raku piersi w stadium 3 przeszła etapy od najczarniejszego scenariusza do pozytywnego patrzenia w stronę przyszłości. Początkowo odebrała diagnozę jako koniec swojego życia. Zaczęła pisać listy do swoich bliskich. Po okresie bezradności postanowiła, że się nie podda chorobie.
– Po prostu podjęłam decyzję. Powiedziałam: Nie, będziesz żyć, powstrzymasz to i zrobisz wszystko, co w twojej mocy, by to przetrwać. Kropka. Od tamtej pory jestem o wiele szczęśliwsza w życiu... To znaczy szczęśliwsza niż przed rakiem – powiedziała w wywiadzie dla magazynu „People”. – Psychicznie było to dla mnie w 90 proc. dobre, ponieważ otworzyło mi oczy na to, jak piękne jest życie, które mamy – mówi Sidner. – Naprawdę czuję wdzięczność za to, że tu jestem.
Dziennikarka mówi, że każdego dnia budzi się pełna ekscytacji na to, co nadejdzie. Od czasu diagnozy nie opuściła ani jednego dnia pracy. 10 grudnia 2023 r., czyli dwa dni po rozpoczęciu chemioterapii, pojawiła się na czerwonym dywanie dorocznego wydarzenia CNN Heroes. W sylwestra prowadziła specjalny program sylwestrowy do 2 w nocy.
– Jestem zmęczona i wolniejsza, i muszę bardziej uważać na to, jak o siebie dbam – przyznaje Sara Sidner.
Dziennikarka zbliża się do końca swojego pierwszego cyklu chemioterapii, ale mówi, że nie chce wstrzymywać swojego życia.
Wypadanie włosów po chemioterapii. Sara Sidner o leczeniu raka piersi
Chociaż Sidner uważa się za osobę prywatną, to zdecydowała się opowiedzieć o swojej chorobie teraz, zanim stanie się zbyt zauważalna, aby ją ukryć.
– Łysa prawda jest taka, że wypadają mi włosy – powiedziała.
Jako kobieta występująca w telewizji wie, że najmniejsza zmiana fryzury może wywołać lawinę komentarzy w Internecie. W ramach leczenia, które obejmie około pięciu miesięcy chemioterapii, podwójną mastektomię i radioterapię, Sidner wypróbowuje także cold capping – nowoczesną technologię zaprojektowaną w celu zmniejszenia wypadania włosów. Jednak jak przyznaje, zmiany są zauważalne.
1 na 8. Dziennikarka apeluje, aby kobiety się badały
Prezenterka CNN rzadko dzieli się swoim życiem osobistym, jednak choroba nowotworowa sprawiła, że chce o tym mówić. W swoim wyznaniu na temat zdrowia odniosła się do statystyk, według których 1 na 8 kobiet zachoruje na raka piersi w ciągu swojego życia.
– Jestem tą 1 na 8 – powiedziała Sidner, przygryzając usta. – Do wszystkich moich sióstr, czarnych, białych i brązowych: proszę, na miłość boską, róbcie badania.
Sara Sidner ma też nadzieję, że jej nowo odkryta siła może pokazać tym osobom, które zostały już zdiagnozowane, że „to nie koniec ich świata”.
– Żyję i kocham życie, ponieważ wiem, że może być krótkie – mówi. – Nie wiem, jak to się skończy, mamy zdolność odczuwania radości w każdym momencie, dopóki oddychamy – dodała.