Spis treści
Czym jest zakrzepica i jaki ma związek z COVID-19?
Jednym z powikłań infekcji koronawirusem SARS-CoV-2 są zaburzenia procesu krzepnięcia krwi. Dobrze znany jest już fakt, że COVID-19 zwiększa ryzyko rozwoju żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej (zakrzepicy). W żyłach powstają wtedy skrzepy krwi, które hamują i od razu lub z czasem blokują jej przepływ. Schorzenie to nosi nazwę zakrzepicy żył głębokich (ang. deep vein thrombosis, DVT) i prowadzi do miejscowego stanu zapalnego i nieodwracalnych zmian, a objawia się bólem, obrzękiem, zasinieniem i znacznym dyskomfortem odczuwanym w jednej nodze.
Do najgroźniejszych następstw nieleczonego DVT należy oderwanie skrzepu i zablokowanie przez niego większego naczynia krwionośnego w płucach – dochodzi wtedy do rozwoju zatorowości płucnej (ang. pulmonary emobolism, PE), która bezpośrednio zagraża życiu i prowadzi do zniszczeń w obrębie płuc. Opisane zaburzenia, czyli zakrzepica żył głębokich i zatorowość płucna są nazywane łącznie żylna chorobą zakrzepowo-zatorową – zakrzepicą.
Aby stwierdzić, jak częsty jest rozwój tych chorób i występowanie związanego z nimi krwotoku u osób po COVID-19, grupa badaczy ze Szwecji dokonała analizy danych zgromadzonych w krajowych rejestrach. Zidentyfikowano tam ponad milion osób, które uzyskały pozytywny wynik testu na jego obecność koronawirusa między 1 lutego 2020 r. a 25 maja 2021 roku. Grupę porównawczą stanowiły ponad 4 miliony osób z wynikiem negatywnym, dobranych odpowiednio według wieku, płci i obszaru zamieszkania.
Dowiedz się więcej na temat:
Zakrzepy, zatory płucne i krwotoki po miesiącach od infekcji koronawirusem
Wyniki analizy danych wykazały niestety, że przejście zakażenia koronawirusem jest niezależnym czynnikiem sprzyjającym występowaniu incydentów zakrzepowych w dłuższym terminie czasu.
W porównaniu z osobami, które nie przeszły choroby, u pacjentów po COVID-19 zwiększone ryzyko rozwoju zakrzepicy żylnej odnotowano przed 90 dni obserwacji, a zatorowości płucnej – przez 180 dni. Natomiast ryzyko krwawienia było podniesione przez 60 dni od infekcji.
Gdy jednak badacze uwzględnili w obliczeniach wpływ innych czynników na możliwość wystąpienia powyższych zdarzeń, otrzymali jeszcze dokładniejsze liczby.
W ciągu 30 dni od przejścia zakażenia koronawirusem ryzyko wystąpienia zakrzepicy żył głębokich okazało się wzrastać pięciokrotnie, a zatorowości płucnej – aż 33-krotnie, natomiast prawdopodobieństwo wystąpienia krwotoku jest prawie dwa razy większe.
Co jednak ważne, zwiększone ryzyko DVT i PE dotyczyło również osób, które przeszły łagodną infekcję wirusem SARS-CoV-2 i nie wymagały hospitalizacji. W łagodnych przypadkach nie obserwowano natomiast częstszych krwawień, wręcz przeciwnie, niż u osób w ciężkim stanie. Do prawdopodobnych przyczyn ich występowania badacze zaliczyli zmiany dotyczące nabłonka naczyń krwionośnych, zaburzenia krzepnięcia krwi bądź rozsiane wykrzepianie wewnątrznaczyniowe.
Autorzy badania zauważyli także, zagrożenie opisywanymi powikłaniami było większe nie tylko u chorych z bardziej nasilonym COVID-19, ale też podczas pierwszej fali pandemii w porównaniu z trzecią i czwartą. Może to mieć związek z poprawą opieki nad chorymi i szczepieniami ochronnymi i u grup osób najbardziej zagrożonych ciężkim przebiegiem zakażenia.
Podkreślają jednak, że badanie miało charakter obserwacyjny i nie można ustalić przyczyny ustalonej zależności, a także ma pewne ograniczenia, np. nie u wszystkich chorych z COVID-19 mogło dojść do rozpoznania zakrzepicy, a testowanie zakażenia zwłaszcza na początku pandemii było ograniczone.
Otrzymane wyniki badana są jednak spójne z dokonanymi już ustaleniami, a z wysuniętych wniosków wyłania się ważne przesłanie, że konieczna jest lepsza profilaktyka przeciwzakrzepowa u pacjentów zagrożonych takimi komplikacjami w sytuacji, gdy zarażą się COVID-19 i przechodzą infekcję nawet w mało nasilony sposób.
Źródło: Risks of deep vein thrombosis, pulmonary embolism, and bleeding after covid-19: nationwide self-controlled cases series and matched cohort study The BMJ