Wirus SARS-CoV-2 stale mutuje, co jest jego ewolucyjnym sposobem na przetrwanie. W efekcie powstały jego nowe formy, zwane wariantami. Te najgroźniejsze, również coraz to nowsze, znajdują się pod stałą obserwacją naukowców – to tzw. warianty budzące obawy (ang. VOCs, variants of concern). Od pewnego czasu zamiast trudnych do zapamiętania oznaczeń cyfrowo-literowych zyskały nazwy od liter greckiego alfabetu.
Nowe wersje koronawirusa są bardziej zaraźliwe i mogą powodować cięższe infekcje. Po tym, jak na świecie spustoszenie siała brytyjska Alfa i afrykańska Beta, pojawił się wariant Delta z Indii, a zaraz po nim – Delta plus, rosnące żniwo zbiera Lambda.
Przeczytaj także:
Skąd wziął się wariant Lambda?
Wariant Lambda koronawirusa SARS-CoV-2 nie jest jeszcze uznany za VOC – począwszy od 14 czerwca wciąż znajduje się na liście wariantów budzących zainteresowanie (VOI, Variants of Interest) Światowej Organizacji Zdrowia.
Wersję koronawirusa oznaczaną wcześniej jako C.37 (lub GR/452Q.V1 bądź 20D) wykryto w Limie w sierpniu 2020 roku, a jeszcze w grudniu występował u 0,5 proc. chorych. Do końca kwietnia 2021 r. wykrywano ją u 97 proc. wszystkich zakażonych osób w Peru. Skutkiem jego dominacji w tym kraju jest największa na świecie śmiertelność chorych w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.
Wariant rozprzestrzenił się do okolicznych państw i dalej, do czego przyczynił się też kryzys gospodarczy w tamtym rejonie, a więc i brak odpowiednich środków pandemicznych. Zachorowania szybko zaczęto odnotowywać w Chile, Argentynie, Kolumbii, Ekwadorze, Meksyku i USA, ale także w Kanadzie, Australii, Izraelu czy Niemczech. W czerwcu 2021 r. wariant Lambda był już obecny w ok. 30 krajach.
Wszystko wskazuje na to, że wariant Lambda jeszcze nie dotarł do Polski. W kraju wciąż notuje wzrost liczby przypadków wariantu Delta – jak podało Ministerstwo Zdrowia, 19 lipca 2021 r. stwierdzono go i 185 osób i stanowił 47 proc. wszystkich nowych mutacji wykrywanych w kraju. W związku z pełnią sezonu urlopowego sytuacja ta może jednak wkrótce się zmienić.
Dowiedz się na temat:
Dlaczego wariant Lambda jest groźny?
Czym wyróżnia się Lambda? Ma aż 7 mutacji w genie kodującym kolec wirusa – w tym taką, która występuje w wariancie Delta. Są w nim ponadto inne zmiany, które występują też w wariantach Alfa, Beta i Gamma, przy czym ten ostatni pochodzi z Brazylii.
Modyfikacje w genomie koronawirusa sprawiają najczęściej, że wirus łatwiej infekuje komórki, jest trudniej zwalczany przez układ odpornościowy i może częściej reinfekować organizm. Obecnie uważa się, że Lambda może być co najmniej tak niebezpieczna, co Delta – jeśli nie bardziej.
Choć wiele szczegółów na temat koronawirusa C.37 nie jest jeszcze znanych, wyniki prac wstępnych z platformy bioRxiv są pocieszające. Jak wykazali badacze amerykańscy, nowe mutacje kolca wirusa nie prowadzą do bezużyteczności szczepionek. Wytworzone po ich podaniu przeciwciała wciąż neutralizują koronawirusa, choć w przypadku preparatu Pfizera i Moderny potrzeba ich odpowiednio 3 oraz 2,3 raza więcej.
Wstępnie sprawdzono też w działanie w Chile stosowanej dwu dawkowej szczepionki z nieaktywnym wirusem CoronaVac chińskiej firmy Sinovac. Wykazano, że również w przypadku tego preparatu do zatrzymania Lambdy potrzeba trzy razy więcej przeciwciał anty-SARS-CoV-2.
W innych pracach prowadzonych w Chile wyszło na jaw, że jedna dawka produktu ma tylko 3 proc. skuteczności, jednak jego efektywność po podaniu drugiej rośnie do 56,5 procent.
Zobacz także:
ZOBACZ: Coraz więcej zakażeń koronawirusem w grupie wiekowej 21-30 lat