Spis treści
Rekordowa liczba recept. „Wizyty” trwały po kilka sekund
Jak wynika ze śledztwa Dziennika Gazety Prawnej, dwoje rekordzistów (prywatnie małżeństwo), w 2022 roku wystawiło 700 tys. recept. Na koncie mężczyzny pojawiło się blisko 300 tys. recept, a kobiety ponad 400 tys. To szokujący rekord, bo inni medycy uwzględnieni w rankingu DGP wystawiają rocznie około 100 tys. recept. Już ta liczba jest porażająca, biorąc pod uwagę, że przeciętny lekarz wystawia rocznie około 10 tys. recept.
Zobacz: Limity na e-recepty wprowadzone. Zobacz, na czym polegają ograniczenia w zdalnym przepisywaniu leków
Sprawdźmy bardziej przyziemny przykład. W marcu rekordzista wystawił 21 tys. recept, co oznacza, że dokumenty wypisywał przez całą dobę średnio co 2 minuty. Jak to możliwe?
Recepty przez internet to dobry biznes
Jakie dochody osiąga lekarz wystawiający recepty przez internet? Dziennik Gazeta Prawna twierdzi, że za jedną konsultację serwisy wypłacają do 20 zł brutto, co wśród lekarzy rekordzistów dawałoby dodatkowe zarobki na poziomie nawet 10 mln zł rocznie. Jak jednak wygląda jakość usługi medycznej w sytuacji, gdy konsultacja trwa maksymalnie 2 minuty? Właśnie to wzbudza kontrowersje i swoją uwagę na ten proceder zwraca także Naczelna Komisja Etyki Lekarskiej.
Dziennik opisuje, że rekordziści mają stały sposób działania:
- nie kontaktują się z pacjentem nawet telefonicznie;
- wysyłają skromną ankietę do wypełnienia, której nie można nazwać wywiadem medycznym;
- proszą o dokonanie przelewu;
- niemal natychmiast wysyłają e-receptę.
Czy lekarze mogą pozostać bezkarni?
Lekarze mogą legalnie wystawiać recepty. To oczywiste, bo przecież receptę można wypisać także w ramach teleporady i ten przywilej był jednym z powodów pojawienia się tej formy konsultacji w polskim porządku prawnym. Ustawa nie określa jednak maksymalnej ilości recept, którą medyk może wystawić.
Powodem do odebrania lub zawieszenia praw lekarzowi może być jedynie wystawianie odpłatnych recept bez faktycznie dokonanej teleporady. Tego dokonać może jedynie sąd lub samorząd lekarski. Po nagłośnieniu sprawy przez DGP, Ministerstwo Zdrowia zleciło swoim prawnikom analizę sytuacji:
Będziemy kierować sprawę przynajmniej kilku lekarzy do prokuratury. Z jednej strony mamy tutaj do czynienia z poświadczeniem nieprawdy, ale z drugiej mówimy o stworzeniu zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentów – pisze MZ.
A może pacjenci sami są sobie winni?
Dziennik przedstawił także sytuację od strony branży e-recept. Ta twierdzi, że jedynie 10-15 proc. konsultacji kończy się odmową wydania recepty, a system niejako sprzyja omijaniu faktycznych konsultacji telefonicznych.
Najczęściej kontakt jest poprzez wiadomość e-mail oraz SMS. Pacjenci nie lubią rozmów telefonicznych, ponieważ często są np. w pracy, robią zakupy – mówi przedstawicielka branży e-recept.
Polacy najczęściej korzystają z e-konsultacji, aby uzyskać receptę na leki antykoncepcyjne oraz na choroby tarczycy. 15 proc. konsultacji dotyczy także leków na nadciśnienie i alergie. Internetowo chcemy uzyskać także recepty na leki na cukrzycę, infekcje, działające przeciwdepresyjnie i przeciwbólowo.
Jak wiele z tych leków otrzymujemy bez wskazań medycznych? Jak duże zagrożenie stwarza to dla pacjentów? I czy na pewno to pacjent powinien być w pełni świadomy tych zagrożeń?