Malborska porodówka doceniona. Rodzić przyjeżdżają tu kobiety z całej Polski!
W rankingu Fundacji Rodzić po Ludzku malborski szpital od miesięcy jest w czołówce, a 2022 rok zakończył nawet na 1. miejscu ex aequo z dwoma szpitalami z Warszawy, w tym z kliniką, w której rodzą gwiazdy.
Organizacja pozarządowa od lat monitoruje opiekę okołoporodową w Polsce – sprawdza, jak szpitale opiekują się kobietami i ich dziećmi, jak przestrzegają Standardu Organizacyjnego Opieki Okołoporodowej.
– Robimy to, żeby poznać prawdę o porodówkach i wnosić głos kobiet do przestrzeni publicznej. Pokazywać, jak wygląda opieka w konkretnych placówkach i interweniować tam, gdzie dochodzi do łamania prawa – informuje fundacja.
Przed porodem, w trakcie i po nim. Opieka kompleksowa
Ogólnopolski ranking powstaje na podstawie ankiet, w których jest bardzo dużo pytań.
– Dla nas to jest cenna informacja, co trzeba jeszcze zmienić, nad czym popracować, dlatego tak bardzo zachęcamy pacjentki, żeby wyrażały swoją opinię, bo mogą to zrobić już po porodzie, jak na chłodno sobie wszystko przemyślą, przeanalizują. Wiemy, że te opinie o nas są dosyć dobre, bardzo się z tego cieszymy, ale oczywiście nie osiadamy na laurach – mówi Anna Majda-Sandomierska, położna koordynująca na oddziale położniczo-ginekologicznym Szpitala im. dr Jadwigi Obodzińskiej-Król w Malborku, prowadzonym przez Powiatowe Centrum Zdrowia sp. z o.o.
Personel stara się zaopiekować pacjentką kompleksowo – przed porodem, w trakcie i po nim. Panie z Malborka i okolic, które oczekują potomstwa, mogą skierować swoje kroki do poradni PCZ przy ulicy Konopnickiej, gdzie działa szkoła rodzenia, ciesząca się dużą popularnością.
– Prowadzi ją nasza położna, która na co dzień pracuje na sali porodowej. Ona jest pierwszym źródłem informacji, przekazuje, co się dzieje u nas na oddziale. Pani położna jest praktykiem i odpowiednio przygotowuje kobiety do porodu w naszych warunkach. Bardzo dużo opowiada o nowej formie, czyli nie rodzeniu na łóżku w klasycznej pozycji, która jest trudniejsza, bo dłużej trwa, tylko o rodzeniu w pozycji wertykalnej. Pacjentki wiedzą już, jakie mamy zasady, czego mogą się spodziewać. Czasem z panią położną przychodzą też oglądać porodówkę przed porodem – opowiada Anna Majda-Sandomierska.
Nowością, która weszła w życie w 2022 roku, jest punkt przyjęć oddziału położniczo-ginekologicznego, znajdujący się w przyziemiu tego samego budynku.
– Przede wszystkim kobiety nie muszą czekać z resztą innych pacjentów w ogólnej izbie przyjęć, gdzie faktycznie są chorzy, a ciąża przecież nie jest chorobą. Pacjentka zgłasza się bezpośrednio tutaj, weryfikujemy, czy jest do przyjęcia na oddział, czy nie, czy tylko kwalifikuje się do jakiejś porady. Ten punkt bardzo dobrze się sprawdza – mówi położna koordynująca.
Cesarskie „okienko” i kangurowanie
Innowacji nie brakuje też na samym oddziale, a to z kolei przyciąga pacjentki, które decydują się jechać kilkadziesiąt i więcej kilometrów, by tutaj urodzić. W 2022 roku na świat przyszło w Malborku 607 dzieci; to mniej niż rok wcześniej (676), ale i tak jest się z czego cieszyć, bo w całym kraju, niestety, tendencja jest zniżkowa. Malborską porodówkę charakteryzuje to, że aż około połowa rodzących była spoza powiatu. Mamy przyjeżdżały z powiatów sztumskiego, kwidzyńskiego, elbląskiego, tczewskiego, iławskiego, z Trójmiasta, Olsztyna, a nawet z Koszalina. Szpital po prostu... stał się sławny.
– Jesteśmy jednym z nielicznych szpitali, gdzie można urodzić w pozycji wertykalnej, a nie w klasycznej na łóżku. Zaliczamy się też do niewielu placówek na Pomorzu, gdzie tata może uczestniczyć przy cięciu cesarskim. Mamy także te nasze słynne „okienka”, które wprowadziliśmy jako pierwsi w Polsce, a przez które mama widzi, jak wydobywamy dziecko. Za to zresztą dostaliśmy nagrodę w konkursie Zdrowa Przyszłość – Inspiracje 2021, gdzie byliśmy na 5 miejscu. A za nami zostało dużo projektów wielomilionowych, gdzie to były innowacje na skalę całego szpitala, wdrażanie systemów informatycznych, różne projekty unijne. My niewielkim kosztem zostaliśmy docenieni za podejście do pacjenta – mówi Anna Majda-Sandomierska.
Mniej więcej połowa porodów na malborskiej porodówce odbywa się poprzez cesarskie cięcie. Tak duża ich liczba wynika z faktu, że większość z nich to cięcia planowane.
– Czyli pacjentka z góry wie, że ona musi mieć cięcie, nie ma możliwości wyboru drogi porodu, ale na szczęście ma możliwość wyboru szpitala. Pacjentka wie, że u nas przy cięciu będzie jej mąż, będzie mogła widzieć, jak wydobywamy dziecko, że będzie mogła kangurować malucha, czyli ten kontakt skóra do skóry nie będzie zaburzony, to wybiera nas. I my faktycznie obserwujemy, że z tego powodu mamy zwiększony odsetek cięć cesarskich jak na szpital pierwszego stopnia, bo raczej powinno być najwięcej porodów naturalnych. Niemniej, zwiększona liczba wynika z naszego podejścia i świadomego wyboru pacjentek – wyjaśnia Anna Majda-Sandomierska.
Za kangurowanie, czyli kontakt skórny dziecka z ojcem po cesarce, szpital też był nagradzany. Otrzymywał nagrody od Fundacji Maluchy na Brzuchy, która współpracuje z Fundacją Rodzić po Ludzku i na podstawie raportu „Rodzić po ludzku” tworzy ranking tylko na temat kangurowania.
– Jak pierwszy raz dostaliśmy medal, ja byłam zdziwiona, że za coś takiego można być nagrodzonym, bo to jest dla nas coś standardowego. Okazuje się, że jest tylko sześć szpitali w Polsce, które mają kangurowanie przez ojców po cesarskim cięciu – dodaje pani Anna.
Przy cesarce pracuje zespół w składzie: dwóch lekarzy ginekologów wykonujących cięcie, położna instrumentariuszka, lekarz anestezjolog i pielęgniarka anestezjologiczna. Tatę na salę cięć cesarskich wprowadza położna z bloku porodowego.
– Wcześniej odpowiednio go edukuje, gdzie ma być, co dotykać, czego nie dotykać. Tata ubiera ubrania ochronne ochronne, zakłada maseczkę. Po cięciu cesarskim z położną wychodzi z dzieciaczkiem do kangurowania i do pierwszego badania już w gabinecie zabiegowym. Mama zostaje tylko na zszycie powłok brzusznych i po cięciu oni wszyscy razem – mama, tata i dzieciaczek – spotykają się już na sali poporodowej na oddziale położnictwa, gdzie tam już mogą dalej razem spędzać czas – tłumaczy Anna Majda-Sandomierska.
Warunki jak w hotelu, a do pomocy psycholog i fizjoterapeutka
A ten czas jest spędzany w naprawdę komfortowych warunkach. Wystrój i wyposażenie sal poporodowych przypominają warunki domowe, a nawet – jak mówią niektóre pacjentki – niemal hotelowe, a wszystko to zostało wykonane własnym sumptem przez pracowników szpitala. W wykończeniu widać damską rękę pań, które to wszystko wymyśliły, a przypomnijmy, że taki domowy styl w szpitalu zapoczątkowały dr Danuta Ostrowska-Perskiewicz i Małgorzata Zasempa, pielęgniarka koordynująca oddział noworodkowy.
– Chcemy, żeby kobiety czuły się u nas jak w domu. Oczywiście, kolor ścian to nie wszystko. Ważne, że personel staje na wysokości zadania i otacza pacjentki dobrą opieką. Jesteśmy skoncentrowani na rodzinie pod każdym względem, i od strony podejścia personelu, i wystroju sal, i postępowania z pacjentką i dzieckiem – dodaje Anna Majda-Sandomierska.
Od ubiegłego roku panie rodzące w Malborku mają po porodzie wsparcie dodatkowych specjalistek. Placówka nawiązała współpracę m.in. z panią psycholog, która odwiedza oddział, wspiera pacjentki w bardzo trudnych sytuacjach – po poronieniu, martwym porodzie.
– Ale czasami bywa tak, że kobieta po porodzie ma po prostu obniżony nastrój, ma pewne obawy, bo to jest nowa rola w życiu. Więc wtedy pani psycholog wspiera nas na oddziale. Mało tego, nasze pacjentki mają możliwość spotkać się z panią psycholog trzy razy w ciągu roku po wyjściu ze szpitala. Wystarczy tylko, że powiedzą, że były naszymi pacjentkami i mogą z takiej bezpłatnej konsultacji skorzystać. To jest bardzo ważne, bo dzisiaj odsetek depresji poporodowych jest ogromny, a pomocy psychologicznej w tej kwestii jest bardzo mało – mówi Anna Majda-Sandomierska.
Kolejna specjalistka to fizjoterapeutka uroginekologiczna, która bada pacjentki już 24 godziny po porodzie. Sprawdza mięśnie miednicy, które mają wpływ na ewentualne nietrzymanie moczu po porodzie, bada blizny po cięciu cesarskich, rozejście mięśnia prostego brzucha po ciąży.
– To są bardzo ważne zdrowotne aspekty, z których często pacjentki nie zdają sobie sprawy. A pani fizjoterapeutka już dobę po porodzie bada, daje wskazówki, uświadamia pacjentkę. To są często pacjentki po iluś porodach i one często nie zdają sobie sprawy, że problem bólu kręgosłupa nie tkwi w dyskopatii, tylko w tym, że jej stelaż mięśniowy brzucha jest mocno osłabiony i stąd się bierze problem z kręgosłupem. Więc jeśli my odpowiednio pacjentkę poprowadzimy, to jesteśmy w stanie przy okazji porodu „załatwić” jej wiele spraw zdrowotnych na przyszłość. Czyli nie tylko poród i „do widzenia”, nie tylko, że pacjentka przychodzi do nas i wychodzi, ale podejście kompleksowe. Skoro mamy możliwości, to chcemy trochę w ramach „podziękowania” naszym pacjentkom, że wybrały nasz szpital, trochę pomóc – mówi Anna Majda-Sandomierska.
A kolejnym tego przykładem jest poradnia laktacyjna prowadzona przez certyfikowaną położną. Zresztą na oddziale położne też pomagają pacjentkom przy karmieniu, a teraz jeszcze dodatkowo się przeszkolą w tym zakresie.
Nie taki znowu szpital na peryferiach...
Reasumując – malborski szpital pokazuje, że w małych placówkach też tkwią duże możliwości. Nie tylko duże szpitale mogą pochwalić się innowacjami czy nowoczesnym podejściem do pacjenta.
– Mam wrażenie, że my jako szpital powiatowy w pewnych kwestiachjesteśmy nawet w stanie nadawać ton w polskim położnictwie, co pokazały te „okienka” przy cesarskim cięciu. Wiemy, że kolejne szpitale za nami podążają. Niby mały powiatowy szpital gdzieś tam na peryferiach Polski, a jednak wyznaczyliśmy trend – dodaje Anna Majda-Sandomierska. – Mamy wiele planów i w kwestii remontów, i w kwestii nowoczesnego podejścia do pacjenta. Cieszymy się, że pan prezes zgadza się na to, co wymyślamy, ale to wszystko faktycznie się sprawdza, działa, pacjentki nas doceniają, my się cieszymy, że są zadowolone, no bo jednak poród to jest fajne wydarzenie w życiu kobiety, rodziny.
Wszystko wskazuje na to, że w 2023 roku malborski szpital będzie mógł przyjąć więcej pacjentek niż w tym zakończonym.
– Planujemy powiększenie części położnictwa o 3-5 łóżek, a ginekologii o 4-6 łóżek. Jeśli chodzi o wygląd oddziału, to jeszcze nie do końca jest tak, jak byśmy chcieli, ale pracujemy nad tym, żeby wszystko było na najwyższym poziomie. W tym roku będziemy chcieli wykonać kolejne remonty. Natomiast wygląda na to, że nasza porodówka spełnia wysokie standardy, mamy też nowoczesny sprzęt, wydaje mi się, że jest się czymś chwalić – podsumowuje Paweł Chodyniak, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku.
ZOBACZ TEŻ: Lepsze warunki do przyjmowania mam na położnictwie w Malborku