Około 50 mln ludzi na całym świecie cierpi na epilepsję. Choroba ta jest spowodowana zakłóceniem sygnałów elektrycznych w mózgu, co powoduje drgawki i prowadzi do utraty kontroli nad ciałem. Dzięki najnowszym ustaleniom badaczy z Uniwersytetu w Rennes we Francji będzie można ułatwić życie wielu epileptykom.
Okazuje się, że w prognozowaniu napadów padaczkowych niezastąpione mogą być… psy, a właściwie ich nosy, które na podstawie próbek potu epileptyka są w stanie zareagować na woń świadczącą o tym, że wkrótce grozi mu napad padaczkowy. Jak to możliwe?
Psy wiedzą, jak pachnie… atak padaczki
Od dawna wiadomo, że psy mają doskonały zmysł węchu, który można wykorzystać do pomocy ludziom w wielu sytuacjach – od akcji ratowniczych po diagnostykę różnych chorób. Potwierdzono naukowo, że np. owczarki niemieckie są w stanie rozpoznawać raka piersi (skuteczniej niż… mammograf).
Specyficzną woń, którą potrafią wyczuwać psy, można wykorzystać także do wykrywania choroby Parkinsona, malarii, a nawet cukrzycy. Teraz udało się wykazać, że psi węch może pomóc również osobom cierpiącym na epilepsję.
Epileptycy powinni mieć psa?
Wielu ludzi, którzy zmagają się z epilepsją, już od dawna zdaje sobie sprawę z tego, że mogą polegać na zwierzętach. Niektórzy potwierdzają, że psy, które czuwają przy nich w nocy, są w stanie zasygnalizować moment zbliżającego się ataku padaczki i zaalarmować pozostałych członków rodziny, by udzielili im pomocy. Do tej poty nie było jednak dowodów naukowych, które wykazywałyby dokładnie, z czego wynika ta zależność.
Pies rozpoznaje specyficzną woń poprzedzającą moment napadu padaczki
Na łamach „Scientific Reports” naukowcy z Francji opublikowali wyniki badań, w których brało udział 5 psów z ośrodka szkoleniowego Medical Mutts w USA. Zwierzęta były specjalnie trenowane, by nauczyć się rozpoznawać zapach potu wybranych osób z epilepsją. Następnie podawano im po 7 próbek potu, które pobrano od innych pacjentów w różnych sytuacjach (w stanie spoczynku, podczas ćwiczeń fizycznych oraz w trakcie napadu padaczkowego).
Trzem psom udało się osiągnąć 100-procentową skuteczność w rozpoznawaniu momentu ataku epilepsji na podstawie próbki potu, a pozostałe dwa czworonogi były w stanie przewidzieć napad padaczkowy w dwóch trzecich przypadków.
Psi nos może zastąpić… elektroniczny czujnik?
Wyjątkową woń ataku epilepsji na razie są w stanie rozpoznać tylko psy, ale niewykluczone, że taką funkcję otrzymają też tzw. „elektroniczne nosy”, czyli specyficzne czujniki, które są już dostępne na rynku. W tym celu trzeba jednak przeprowadzić dalsze szczegółowe analizy chemiczne, za pomocą których będzie można zidentyfikować konkretne czynniki odpowiedzialne za niewyczuwalny dla ludzi charakterystyczny zapach ataku padaczkowego.
Naukowcy nie wiedzą jeszcze, w jaki sposób moment napadu epilepsji zmienia woń potu epileptyka. Francuzi podejrzewają, że odpowiedzialne za to mogą być niektóre neurohormony, które uwalniają się pod wpływem stresu związanego utratą kontroli nad ciałem i drgawkami. Hipoteza ta wymaga jednak potwierdzenia w dalszych badaniach.
Dlaczego warto mieć psa? Jakie są walory zdrowotne posiadania czworonożnego przyjaciela?
Zobacz również
Źródło: Nature/Scientific Reports/Univeristy of Rennes