Nieszczepienie dzieci może mieć poważne skutki dla ich życia i zdrowia
– Dzieci znacznie częściej, niż dorośli, przewracają się i mają wiele mikrourazów. Nie szczepiąc ich przeciwko tężcowi, ryzykujemy takie zakażenie. To nie jest choroba, która zniknęła z mapy. Wielu ludzi podróżuje z dziećmi po całym świecie, a populacje w różnych rejonach świata są zaszczepione na bardzo różnym poziomie. Szczepienia przeciwko najgroźniejszym chorobom ujęte są w obowiązkowym kalendarzu szczepień – powiedziała w rozmowie z PAP prof. Marczyńska.
Wskazała także na gruźlicę, chorobę występującą w znacznie większej liczbie przypadków, niż w Polsce, chociażby na Ukrainie.
– Tam występuje m.in. gruźlica wielolekooporna. Niezaszczepienie dziecka przeciwko gruźlicy może w konsekwencji dać ciężkie postacie tej choroby, nawet z ryzykiem zgonu. To jest coś, czego nie było, a jeżeli będzie się reagowało w ten sposób, że nic noworodek ma nie otrzymywać, to może zachorować na gruźlicę, bo nawet bez fali migracji mieliśmy w Polsce przypadki gruźlicy – dodała specjalistka od chorób zakaźnych.
Przyznała, że epidemia COVID-19 i szczepienia na tę chorobę wywołały dla niej niezrozumiały, ale będący faktem, opór i nieufność wielu rodziców wobec szczepienia dzieci.
– Fala dezinformacji była tak ogromna, że wiele osób uwierzyło w różnorakie teorie. Wyłomy w kalendarzu szczepień podstawowych nie wróżą nic dobrego – oceniła.
Według niej coraz silniejsze są także ruchy antyszczepionkowe. Mimo wielokrotnego zdementowania informacji z jednej publikacji dotyczącej związku szczepień z autyzmem – jak wskazała prof. Marczyńska – ta teoria nadal żyje swoim życiem.
Uzupełnienie brakujących szczepień jest wymagane przepisami
Wskazała, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy w Polsce zostały nadrobione różnice w poziomie zaszczepienia między polskimi i ukraińskimi dziećmi.
Dane z Ukrainy – jeszcze z okresu przed wojną – mówiły o niższych procentach zaszczepienia, niż w Polsce. Kraj ten borykał się m.in. z dużą zachorowalnością na odrę, gruźlicę, a także zanotowano tam pojedyncze przypadki polio.
– Nie umiem odpowiedzieć, czy realizowany jest przepis dotyczący tego, że ktoś pozostający w Polsce powyżej trzech miesięcy musi nadrobić szczepienia z obowiązkowego kalendarza. To wiedzą najlepiej POZ-ety. Do nas, do szpitala, trafiają dzieci, które nie były na wiele chorób szczepione albo nie mają dokumentów potwierdzających takie szczepienie. Moim zdaniem rzeczywistość jest gorsza niż – słuszny zresztą – przepis – podkreśliła prof. Marczyńska.
W jej ocenie, jeszcze przed rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego warto przyjrzeć się temu, jak w rzeczywistości wygląda ta sytuacja.
– Zawsze w przypadku masowej migracji zagrożenie związane z przenoszeniem się różnych chorób jest większe (...). Zapalenie wątroby typu B wydaje się może nie aż tak groźne, ale prowadzi do przewlekłych postaci tego zapalenia, a w konsekwencji do np. marskości wątroby. Choroby tej nie można wyleczyć dostępnymi lekami, a skuteczna szczepionka jest. Zrezygnowanie ze szczepień nie jest więc zbyt mądre. To bardzo nieroztropne – oceniła ekspertka w rozmowie z PAP. (PAP)
Tomasz Więcławski
twi/ mir/ mso
Zdrowie całej rodziny pod kontrolą
Źródło: