Problemy psychiczne dzieci i młodzieży. Psychiatra: Warto dziecka słuchać i uwierzyć, że z wielu trudnych sytuacji da się wyjść

Hubert Rabiega
Dr Mozol-Jursza: Moi pacjenci znajdują się często w ekstremalnych sytuacjach, ale ich rodziny potrafią sobie z tym poradzić i wychodzą z tego obronną ręką. Gdy rodzina spostrzega, że z problemem sobie nie radzi – warto wówczas poprosić o pomoc.
Dr Mozol-Jursza: Moi pacjenci znajdują się często w ekstremalnych sytuacjach, ale ich rodziny potrafią sobie z tym poradzić i wychodzą z tego obronną ręką. Gdy rodzina spostrzega, że z problemem sobie nie radzi – warto wówczas poprosić o pomoc. Fot. rawpixal.com (zdjęcie ilustracyjne)
– Ja mam jedno marzenie: żeby szpital był ostatnim ogniwem, żeby potrzebujące pomocy dziecko otrzymało dużo wsparcia na wcześniejszych etapach, np. w poradniach. Chciałabym też, by jak najwcześniej pracowano z całą rodziną, a nie tylko z dzieckiem. Nie powinno być tak, jak często bywa teraz, że dla dziecka z problemem pierwszym kontaktem jest oddział psychiatryczny – podkreśla w rozmowie z portalem i.pl dr Marta Mozol-Jursza, psychiatra dziecięcy z Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Szpitala Klinicznego im. Jonschera w Poznaniu.

Z jakimi problemami psychicznymi zmagają się w Polsce najczęściej dzieci i młodzież?
Małe dzieci trafiają pod opiekę psychiatrów z powodu zaburzeń neurorozwojowych – najczęściej są to zaburzenia ze spektrum autyzmu albo ADHD. Czasami są to też przypadki autoagresji. Do psychiatrów trafiają też dzieci niepełnosprawne intelektualnie albo z opóźnionym rozwojem.

Coraz więcej dzieci – widzę to z perspektywy 11 pracy w zawodzie psychiatry – ma nieprawidłowo rozwijającą się osobowość, to znaczy wyrobiły sobie nawyki, które z czasem zaczynają na nie działać autodestrukcyjnie.

Trafiają do nas także dzieci, które doświadczyły różnych formy przemocy albo zaniedbania.

Jeśli chodzi o młodzież, to po pandemii na pewno coraz więcej jest zaburzeń lękowych. Są też zaburzenia odżywiania, depresja czy zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, czyli problemy z natrętnymi myślami i czynnościami.

Mamy też w ostatnim czasie coraz więcej pacjentów deklarujących transseksualizm. Ich problemem jest lęk przed powiedzeniem o tym rodzicom, brakiem akceptacji w szkole i tym podobne niepokoje oraz wątpliwości.

Czy na tle innych państw problemy psychiczne polskich dzieci i młodzieży czymś się wyróżniają?
Generalnie problemy dzieci i młodzieży w Polsce są dość podobne do tych, z którymi borykają się ich rówieśnicy w innych krajach. W środowisku psychiatrów dziecięcych czasem toczą się jedynie dyskusje, czy w Polsce pewne schorzenia nie są zbyt często albo zbyt rzadko diagnozowane w porównaniu do innych państw.

Problemy psychiczne dzieci i młodzieży. „Z wielu trudnych sytuacji da się wyjść”

W leczeniu których chorób psychiatria dziecięca ma najlepszą skuteczność?
Na szereg schorzeń mamy leki. Są one mniej lub bardziej skuteczne, ale jeśli mamy leki zarejestrowane do leczenia danej jednostki chorobowej, to mamy jakieś pole manewru. Natomiast w przypadku np. niektórych problemów psychologicznych albo w przypadku dzieci, które doświadczyły przemocy, leki mogą pełnić pewną funkcję wspomagającą, ale wszystkiego nie wyleczą, nie rozwiążą wszystkich problemów. Bardzo wiele chorób psychicznych ma charakter przewlekły. Stosując leki możemy sprawić, że pacjent będzie lepiej funkcjonował, ale jednak będzie on wymagał opieki psychiatrycznej przez wiele lat.

Jak wygląda współpraca psychologów z psychiatrami nad młodym pacjentem?
W sytuacji, gdy mamy pacjenta dziecięco-młodzieżowego to praca jest do wykonania nie tylko z tym pacjentem, ale tak naprawdę z całą rodziną. A gdy jest tak wiele zmiennych – gdy musimy przygotować także rodziców, pomóc im poradzić sobie z ich emocjami, bo choroba dziecka jest dla nich ogromną traumą i trudnością – wówczas współpraca z psychologiem jest nieodzowna. Im lepiej współpracuje psychiatra z psychologiem, tym lepiej dla wszystkich. Osobiście bardzo lubię taką współpracę.

Przy czym pamiętajmy, że podstawowym narzędziem pracy psychologa czy psychoterapeuty jest rozmowa, a psychiatrzy leczą lekami. To jest najważniejsza różnica.

Co powinien zrobić rodzic lub osoba bliska, która jest zaniepokojona stanem psychicznym dziecka?
Jeśli rodzic lub osoba bliska jest zaniepokojony stanem psychicznym dziecka to oznacza, że emocje dziecka są dla takiej osoby ważne, że jest w kontakcie z dzieckiem – a to już bardzo dobrze.

Przede wszystkim trzeba rozmawiać. Bardzo często odbieram telefony od rodziców, którzy mówią, że dziecko nie poszło dziś do szkoły i chcą je umówić u mnie na wizytę. Ja pytam, dlaczego nie poszło do szkoły. Rodzice odpowiadają, że nie wiedzą, bo z dzieckiem nie rozmawiali, nie wiedzieli, o co zapytać. Pytam, czy dziecko nie chce z nimi rozmawiać. W odpowiedzi słyszę, że nie albo że nie wiedzą, ale są zaniepokojeni i chcą umówić wizytę. Powtarzam zatem: warto z dzieckiem rozmawiać, warto dziecka słuchać i uwierzyć, że z wielu trudnych sytuacji da się wyjść. Moi pacjenci znajdują się często w ekstremalnych sytuacjach, ale ich rodziny potrafią sobie z tym poradzić i wychodzą z tego obronną ręką. Gdy rodzina spostrzega, że z problemem sobie nie radzi – warto wówczas poprosić o pomoc.

Dziecko z problemem psychicznym. „Czasami trzeba poruszyć tematy bardzo trudne, wstydliwe”

Naszą rozmowę czytać może także dziecko lub nastolatek, który poszukuje pomocy dla siebie. Co chciałaby pani powiedzieć takiej osobie?
Wydaje mi się, że młodzi mają mniejszy problem z proszeniem o pomoc. Mają chyba mniej negatywny obraz psychiatrów niż osoby dorosłe. Ale jeśli są osoby, które mają problem ze zwróceniem się o pomoc to chciałabym im powiedzieć, że oprócz tego, że jesteśmy psychiatrami – co już samo w sobie wzbudzać może pewien niepokój – to jednocześnie jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy mają swoje emocje. Nie jesteśmy idealni, mamy swoje zainteresowania, chodzimy do kina. Da się z nami normalnie porozmawiać. Spróbujemy wysłuchać i zrozumieć. Taka jest nasz rola. Próbować zrozumieć i pomóc.

Czy jako społeczeństwo mamy świadomość problemów psychicznych dzieci i młodzieży?
Wydaje mi się, że społeczna świadomość takich problemów wzrasta, choć mam też poczucie, że różne instytucje są trochę zagubione w kwestii wspierania dzieci i młodzieży. Choroby psychiczne oraz problemy z emocjami powodują dużą bezradność, co niestety odbija się przede wszystkim na pacjentach. Dlatego myślę, że edukacja – przede wszystkim np. nauczycieli – dotycząca tego, jak wspierać dzieci w kryzysie psychicznym, jest bardzo ważna. Mniejsze poczucie bezradności pozwala dać dzieciom więcej wsparcia, którego bardzo potrzebują.

Czy u swoich pacjentów i ich rodziców dostrzega pani jakiś dystans wynikający z tego, że spotykają się twarzą w twarz z lekarzem psychiatrą?
Z moimi pacjentami i ich rodzicami mam zazwyczaj dobry kontakt. O ten dobry kontakt zresztą walczę, bo to część mojej pracy, mój obowiązek. Moim zadaniem jest wspieranie ich na drodze do poszukiwania ich własnej równowagi; wspieranie ich w poszukiwaniu zmiany, która w danej rodzinie jest pożądana. Pamiętajmy, że dzieci ze swoimi rodzinami trafiają do mnie w ekstremalnych sytuacjach, więc budowanie z nimi relacji jest absolutną podstawą. Bez tego nie mogliby mi ufać.

Rodzice i młodzi pacjenci powinni pamiętać, że na konsultacji u psychiatry po drugiej stronie siedzi ktoś, kogo zadaniem jest wysłuchać i pomóc. Czasami oczywiście trzeba poruszyć tematy bardzo trudne, wstydliwe; porozmawiać o czymś, co było rodzinną tajemnicą. Zadaniem psychiatry jest to, by podczas wizyty atmosfera rozmowy była dobra, na tyle na ile jest to możliwe.

Psychiatria dziecięca w Polsce. „Mam jedno marzenie”

Czy były takie sukcesy w pani pracy, który szczególnie zapadły pani w pamięć?
Nie wiem, czy w psychiatrii dziecięcej są sukcesy zawodowe, ale pamiętam kilka sytuacji, które dały mi dużo energii i radości. Pamiętam taką pacjentkę, która bała się wejść do mojego gabinetu, więc rozmawiałyśmy na korytarzu. Wydusiła z siebie tylko kilka słów. Niedawno dowiedziałam się od niej, że idzie na dyskotekę. Ten postęp u niej był bardzo wyraźny. Było mi z tego powodu bardzo miło.

Pamiętam też rodzinę, w której córka była bardzo skłócona z rodzicami. Próbowaliśmy o tym rozmawiać. Na następną wizytę przyszli wściekli na mnie, ale z bardzo dobrą relacją między sobą.

A porażki?
Są takie, o których mówić nie mogę. Nie dlatego, że nie dam rady, ale przez wzgląd na dobro tych osób, których dotyczyły. Natomiast takie porażki, które dotykają mnie osobiście to np. sytuacje, gdy coś źle ocenię, dam się ponieść emocjom albo pierwszemu wrażeniu. Nad tym staram się pracować, bo to ja mam być dostępna dla moich pacjentów i ich rodziców, a nie odwrotnie.

Jak długo czeka się na konsultację z psychiatrą dziecięcym?
Środowiskowe centra zdrowia psychicznego sporo poprawiły, ale dostępność wizyt u psychiatrów dziecięcych jest średnia. Zapotrzebowanie jest duże, a psychiatrzy co jakiś czas zamykają możliwość zapisywania nowych pacjentów, by zadbać o tych, których już mają. Z drugiej strony, jak się próbuje i szuka, to się znajdzie wolne terminy. To nie jest tak, że sytuacja jest kompletnie dramatyczna. Obecnie sporą ofertę pomocy mają poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Specjalista z takiej poradni ma łatwiejszy dostęp do psychiatry i może szybciej skierować dziecko, które pilnie potrzebuje konsultacji.

W kryzysach samobójczych o każdej porze dnia i nocy można się zgłosić na izbę przyjęć oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży. Dostępność miejsc na oddziałach jest ograniczona, ale dzieci w takich kryzysach i tak przyjmujemy – często na dostawki, jeśli nie ma wolnych miejsc.

Jakie są główne bolączki psychiatrii dzieci i młodzieży w Polsce?
Niedofinansowanie. Niezrozumienie naszych potrzeb – choć tutaj w ostatnim czasie coś się zaczyna ruszać – i niedobory kadrowe. Przyznaję jednak, że widzę pewne pozytywne zmiany.

Co by pani zmieniła w polskim systemie opieki psychiatrycznej nad dziećmi i młodzieżą?
Ja mam jedno marzenie: żeby szpital był ostatnim ogniwem, żeby potrzebujące pomocy dziecko otrzymało dużo wsparcia na wcześniejszych etapach, np. w poradniach. Chciałabym też, by jak najwcześniej pracowano z całą rodziną, a nie tylko z dzieckiem. Nie powinno być tak, jak często bywa teraz, że dla dziecka z problemem pierwszym kontaktem jest oddział psychiatryczny.

W szpitalach powinno być jak najmniej dzieci. Najwięcej wsparcia młode osoby powinny otrzymać tam, gdzie żyją. Chciałabym, żeby dzieci mogły uczyć się lepszych sposobów radzenia sobie z emocjami i trudnościami, żyjąc w swoich domach i chodząc do swojej szkoły.

Dlaczego młodzi ludzie w Polsce są w tak słabej formie psychicznej? [WIDEO]

od 16 lat

lena

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marcin Kowalczyk
"mamy też cofać więcej pacjentów, deklarujących transseksualizm"

Więcej promowania chorej ideologii tęczowej w telewizji typu TVN, to problem z pewnością zniknie.

Czy my naprawdę musimy iść tą zidiociałą drogą u wzorem Niemiec, chcemy jako społeczeństwo doprowadzić do tego, że tam większość kilkunastoletnich dzieci nie wie co ma między nogami i do czego je to predysponuje?! Poważnie potrzebujemy tego??

Skończmy promować takie banały, jak kilkadziesiąt płci, bo to nijak się ma do lekcji biologii, czy wychowania fizycznego. Nie ulegajmy lewicowym odchylone, a wszystko wróci do normy.
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia