Spis treści
Czym jest i co daje „pigułka natury”?
Od kilku lat na całym świecie m.in. w Kanadzie, USA i Wielkiej Brytanii, pojawiają się organizacje mające na celu promowanie korzyści dla zdrowia, płynących z obcowania z naturą. W Ameryce Północnej i niektórych krajach europejskich lekarze zaczęli nawet wypisywać recepty na tzw. pigułki natury. Nie są to jednak żadne tabletki, ale zalecenia regularnego kontaktu z przyrodą.
Wiele dotychczasowych badań udowodniło pozytywny wpływ obcowania z naturą na zdrowie fizyczne i psychiczne. Wśród korzyści płynących z przebywania na świeżym powietrzu wymienia się m.in.:
- mniejsze odczuwanie lęku, stresu i depresji,
- redukcję zmęczenia psychicznego, gniewu i agresji,
- mniejsze odczuwanie bólu,
- zwiększenie poziomu energii,
- wzmocnienie funkcjonowania układu odpornościowego,
- poprawię nastroju i jakości snu,
- większą pewność siebie.
Spacery pod lupą naukowców
O ile większość korzyści płynących z przebywania na łonie natury jest znana od dawna, o tyle do tej pory nikt nie zbadał, jaka dzienna „dawka” natury jest nam niezbędna do dobrego samopoczucia. Zgłębienia tego aspektu podjęła się trójka naukowców z Uniwersytetu Michigan w USA.
– Naszym ostatecznym celem jest sformułowanie „recepty natury”, która mogłaby być stosowana przez świadczeniodawców jako profilaktyczne, samodzielnie zalecane leczenie zdrowotne, wpływające na dobre samopoczucie psychiczne, które jest tanie i skuteczne w codziennych warunkach – mówią autorki badania.
Podczas 8-tygodniowego okresu badania 36 mieszkańców miast zostało poproszonych o spędzanie czasu na świeżym powietrzu, w miejscu, w którym odczuwają kontakt z naturą, co najmniej trzy razy w tygodniu przez okres 10 minut lub dłużej.
– Uczestnicy mieli swobodę wyboru pory dnia, czasu trwania i miejsca ich kontaktu z naturą (...). Istniało jednak kilka ograniczeń, aby zminimalizować czynniki, o których wiadomo, że wpływają na stres: weź „pigułkę natury” w świetle dziennym, bez ćwiczeń aerobowych i unikaj korzystania z mediów społecznościowych, Internetu, rozmów telefonicznych, rozmów i czytania – wyjaśnia dr MaryCarol Hunter, główna autorka badania.
I dodaje, że personalizowanie kontaktu z przyrodą pozwoliło zbadać optymalny czas „podawania pigułki natury”, bez względu na, to kiedy i gdzie jest przyjmowana, w normalnych okolicznościach współczesnego życia, z jego nieprzewidywalnością i gorączkowym harmonogramem.
Ile czasu należy spędzać na dworze?
Od uczestników badania regularnie pobierane były próbki śliny, które analizowano pod kątem stężenia kortyzolu – hormonu stresu. Dane potwierdziły skuteczność „pigułki natury”, czyli spadek poziomu kortyzolu. Działanie było najbardziej widoczne po 20, 30-minutowym kontakcie z przyrodą, po czym korzyści nadal rosły, ale w zmniejszonym tempie.
Autorzy badania zapowiadają dalsze prace mające pomóc ustalić kolejne parametry, takie jak wiek, płeć, pochodzenie i sprawność fizyczna badanych, wpływające na skuteczność obcowania z naturą.
– Pozwoli to na spersonalizowane recepty na pigułki natury, a także głębszy wgląd w to, jak projektować miasta i programy dobrego samopoczucia dla społeczeństwa – reasumuje dr Hunter.
Źródła:
- Urban Nature Experiences Reduce Stress in the Context of Daily Life Based on Salivary Biomarkers Frontiers in Psychology
- Stressed? Take a 20-minute 'nature pill' Science Daily
- The science Dose of Nature