Koronawirus zaraża także poprzez oczy
Zarażenie koronawirusem w wielu przypadkach odbywa się poprzez zawierający go aerozol z dróg oddechowych osób chorych, który wisi w powietrzu. Gdy ktoś zainfekowany kaszle lub kicha, minikropelki mogą utrzymywać się w danym miejscu nawet przez 3 godziny. Gdy wejdziemy później w taką „chmurę”, zabezpieczenie w postaci maski czy rękawiczek nie będzie dostateczne. Koronawirus może atakować organizm przez błony nie tylko ust i nosa, ale także oczu.
Choć lekarze oftalmologii uważają, że powikłania oczne w większości przypadków mają łagodną postać zapalenia spojówek i dotyczą 1-3 proc. chorych z COVID-19, niedawna publikacja z „Ocular Immunology and Inflammation” sugeruje też możliwość gorszego obrotu sprawy.
Według wspomnianego przeglądu dowodów na możliwość zakażenia SARS-COV-2 przez narząd wzroku, taka droga infekcji grozi nawet utratą wzroku. Przeprowadzono go na podstawie badań na zwierzętach takich jak m.in. myszy i koty, które są częstymi ofiarami koronawirusów.
Ustalono, że powikłania mogą dotyczyć różnych odcinków oka i przyjmować postać zapalenia spojówek (objawy to łzawienie, świąd, pieczenie i zaczerwienienie w obrębie oczu oraz obecność żółtej wydzieliny) czy zapalenia przedniego odcinka błony naczyniowej (zaczerwienienie białek oczu). Infekcja od koronawirusa może też jednak spowodować poważniejsze i nieodwracalne zniszczenia, takie jak retinopatia czy zapalenie nerwu wzrokowego.
Możliwość zakażenia się drogą oczną ilustrują wyniki nowych badań naukowych. W pierwszym z nich, opisanym na łamach „The Journal of Medical Virology” i obejmującym zarażonych pacjentów chińskich, udowodniono obecność wirusa SARS-CoV-2 we łzach i wydzielinach oczu u chorego wykazującego objawy zapalenia spojówek.
W drugim badaniu z „The New England Journal of Medicine” przekrwienie oczu sygnalizujące stan zapalny wykazano u niespełna 1 proc. badanych pacjentów z Chin z COVID-19. Jednak wg publikacji z „Ophtalmology” ryzyko zarażenia się poprzez łzy chorego ocenia się obecnie jako niskie.
Okulary chronią, soczewki sprzyjają zakażeniu SARS-CoV-2
Konieczność uzupełniania ubioru ochronnego o gogle lub osłonę twarzy została uwzględniona w oficjalnych wytycznych WHO dot. koronawirusa z 30 stycznia 2020 roku. Ważne więc, żeby nie tylko unikać dotykania oczu, ale wręcz je osłaniać. Sprawdzą się szczególnie okulary o dużych szkłach – na dworze zwłaszcza takie, które przylegają do twarzy, czyli modele sportowe okularów słonecznych czy nawet narciarskie gogle. To jednak w sytuacjach, gdy wychodzimy między ludzi.
Na co dzień warto też posłuchać zaleceń okulistów, którzy radzą zamienić soczewki kontaktowe na okulary ze szkłami optycznymi. Chociaż soczewka w pewien sposób chroni oko, zakrywa jedynie jego centralną część. Niestety, przyciąga też zanieczyszczenia zawarte w powietrzu i sprawia, że przylegają do jej powierzchni przez wiele godzin, co może ułatwiać zakażenie koronawirusem.
Tradycyjne okulary stanowią barierę chroniącą oczy nie tylko przed koronawirusem „wyrzucanym” w powietrze przez osoby zainfekowane, ale również przed naszymi własnymi palcami, na których możemy bezwiednie przenosić patogen na błony śluzowe. A jak przekonują okuliści, osoby używające soczewek mają bezpośredni kontakt palców z oczami przy ich zakładaniu i zdejmowaniu, ale też wielokrotnie częściej dotykają tej strefy twarzy w ciągu całego dnia.
Jeżeli zrezygnowanie ze szkieł kontaktowych nie jest możliwe, należy używać wyłącznie tych jednodniowych, które wyrzuca się po zdjęciu. Warto robić to bezpośrednio po powrocie do domu.
ZOBACZ: Czy klimatyzacja i oczyszczacze powietrza chronią czy szkodzą w walce z koronawirusem? Ekspert: dr Rafał Mostowy, biolog chorób zakaźnych