Spis treści
Jehane Thomas nie żyje
Gwiazda TikToka nie żyje. Brytyjka Jehane Thomas zmarła w wieku 30 lat. Kilka dni wcześniej udostępniła fanom informacje na temat swoich dokuczliwych migren. Informację o śmierci tiktokerki przekazała jej przyjaciółka.
– Jehane Thomas miała 30 lat, była mamą dwóch chłopców, kiedy nagle zmarła 17.03.2023. Mimo że przez kilka miesięcy cierpiała na migreny i napady choroby, jej odejście było zupełnie nieoczekiwane i wszyscy jesteśmy absolutnie załamani – napisała Alyx Reast.
Kobieta zebrała na TikToku prawie 72 tysiące obserwujących. Na profilu publikowała swoje codzienne życie jako rodzica, a także przedstawiała swoje problemy zdrowotne. Poza tym Thomas prowadziła własną firmę Print and Pack zajmującą się tworzeniem personalizowanych artykułów piśmienniczych i kubków na specjalne okazje.
Osierociła dwójkę dzieci
Jehane Thomas była mamą dwóch chłopców – trzyletniego Izaaka i zaledwie rocznego Elijaha. Jej przyjaciółka przekazała tragiczną informację za pośrednictwem strony GoFundMe, na której też zorganizowała zbiórkę pieniędzy na potrzeby synów zmarłej kobiety.
– (Izaak i Elijah) zostali bez mamy. Założyłam tę stronę w nadziei, że uda mi się zebrać trochę pieniędzy, aby jej piękni chłopcy mogli mieć najlepsze dzieciństwo, tworzyć wspomnienia i zapewnić im komfort. Nic nie zwróci chłopcom ich mamy, ale mamy nadzieję, że przyniesie to trochę ulgi jej rodzinie, wiedząc, jak bardzo są kochani i wspierani – poinformowała przyjaciółka Jehane.
Od 20 marca na stronie udało się zebrać 11 055 funtów brytyjskich, czyli około 58705 złotych. Celem było zebranie 10 tys. Na kwotę złożyło się ponad 600 darowizn.
– Obserwowałam Jehane na Instagramie i TikToku. Była tak kochającą, troskliwą mamą i jak wszyscy inni jestem tak niewiarygodnie smutna i zszokowana wiadomością o jej śmierci – napisała jedna z darczyńców.
Długie problemy zdrowotne i zła diagnoza
Kobieta przez długie miesiące skarżyła się na silne migreny. Jak się okazało, lekarze źle zdiagnozowali jej dolegliwości. Eksperci łączyli je ze stresem, ale powód okazał się być inny, o czym informowała sama zainteresowana.
– Zdiagnozowano u mnie obrzęk tarczy nerwu wzrokowego kilka miesięcy temu, po dwóch latach wmawiania mi, że moje migreny są związane ze stresem w życiu. Potem podejrzewano stwardnienie rozsiane. Teraz ucisk w głowie dosłownie zwala mnie z nóg – przekazała.
Ból okazał się osiągnąć niesamowity poziom. Kobieta nie była w stanie opuścić szpitala, bo zaraz za jego murami jej potworny ból nawracał.
– Nie mogę podnieść głowy, żeby mnie nie zemdliło i nie mogę chodzić, wszędzie trzeba mnie wozić na wózku. Taki właśnie jest ten ból – żaliła się fanom.
Thomas wreszcie trafiła na oddział, gdzie oczekiwała na operację, ale jej termin przekładano dwukrotnie. Ostatecznie jej życia nie udało się uratować.
lena