Nie ma czegoś takiego jak ADHD, te dzieci są po prostu niegrzeczne i niewychowane – spotkałam się z tego typu opiniami. Co by Pani na to powiedziała?
Absolutnie nie powinno się tak mówić, to jest bardzo krzywdzące. Oczywiście można zauważyć nieprawidłowości w zachowaniu takiego dziecka, natomiast nie wynikają one z braku wychowania, ale z zaburzeń. To nie jest tak, że dzieci z ADHD zachowują się w ten sposób celowo. Upominanie ich i karcenie zazwyczaj jeszcze bardziej pogłębiają widoczne objawy.
Zdarza się, że rodzice karcą dzieci zamiast je wspierać?
Tak, dlatego, że oni nie zawsze wiedzą, w jaki sposób postępować z takim dzieckiem. Słyszą od sąsiada czy nauczycielki z przedszkola, że ich syn lub córka źle się zachowuje, myślą więc, że jest po prostu niegrzeczny/a. Niezwykle ważna jest więc psychoedukacja dorosłych. Trzeba powiedzieć, że osoby zajmujące się dziećmi w przedszkolu coraz częściej są bardziej świadome i to właśnie często one zauważają u danego przedszkolaka niepokojące zachowania. Później w delikatny sposób przekazują swoje obawy rodzicom i radzą, by zgłosić się do specjalisty.
Ja nagminnie słyszę, jak mama czy tata mówi do takiego dziecka: „Nie rób tego”, „Nie wierć się”, „Nie wolno”. Oczywiście rozumiem frustrację rodziców, ale takie komunikaty nie pomagają, a wręcz szkodzą.
A co pomaga?
Wzmacnianie pozytywnych zachowań. Rodzice trochę narzekają, że mają nie karcić, a nie ma za co chwalić dziecka. Natomiast ja zawsze mówię, że jest za co chwalić. Nawet kilka minut, gdy dziecko siedzi spokojne, jest dla niego dużym wyzwaniem i sukcesem, gdy dziecko zrobi coś, o co się je poprosi.
Kiedy rodzicowi powinna zapalić się czerwona lampka, że być może jego dziecko ma ADHD?
Nadpobudliwość, impulsywność i zaburzenia koncentracji uwagi – o takiej triadzie objawów mówimy. Gdy rodzic zauważa, że dziecko non stop zwraca na siebie uwagę, nie usiedzi w miejscu i nie słucha, wręcz nie słyszy, co się do niego mówi, bardzo łatwo się rozprasza, nie może dokończyć jakichkolwiek czynności, są także problemy z nauką, ze skupieniem się, dziecko jest w ciągłym niepokoju ruchowym – powinien zastanowić się, czy wszystko jest w porządku.
Ale trzeba pamiętać, że takie objawy mogą być też widoczne u dzieci dotychczas niezdiagnozowanych w kierunku zaburzeń ze spektrum autyzmu (ASD) jako wynik nieprawidłowego postępowania i wtedy są widoczne jako objawy ADHD, a w rzeczywistości nie jest to ADHD. Właśnie dlatego tak ważna jest rozszerzona diagnoza, jeśli chodzi o całościowe zaburzenia rozwojowe. Warto zwrócić się do psychiatry dziecięcego, żeby jak najszybciej rozpoznał, z jakim zaburzeniem mamy do czynienia.
Rodzice chętnie się na to decydują?
Zdecydowanie się na taki krok jest dla rodziców trudne. Oni obawiają się tej diagnozy, bo nie wiedzą, co wyjdzie na jaw. Spektrum autyzmu? ADHD? A może jeszcze jakieś inne zaburzenie? Niektórzy długo zwlekają z diagnozą, na przykład w momencie, gdy dziecko nadal nie mówi w wieku dwóch lat lub więcej, bo pojawiają się głosy, że może jeszcze zacznie. Ale nie ma na co czekać.
Z mojego doświadczenia wynika, że im szybciej terapia zostanie wdrożona, tym lepiej. Wówczas przynosi ona realne efekty. Najczęściej jest tak, że jeśli terapia pojawiła się dość szybko u dziecka, np. od 2. roku życia, to zdarza się później, że zauważalne są u niego dyskretne objawy zaburzenia, widziane zazwyczaj jedynie przez specjalistów, ale niezauważalne dla osób z zewnątrz. Oczywiście wszystko zależy od stopnia ciężkości zaburzenia. Jednak im wcześniej zaczniemy terapię ze zdiagnozowanym już dzieckiem, tym lepiej w późniejszym funkcjonowaniu dla niego. Dlatego tak ważna jest wczesna diagnoza.
Jak w ogóle podejść do tematu diagnozy, gdy podejrzewamy, że nasze dziecko ma ADHD?
Przede wszystkim najlepiej zrobić kompleksową diagnozę, a więc w zespole z psychiatrą dziecięcym, psychologiem, pedagogiem, neurologopedą. Niekiedy ADHD współwystępuje z innymi zaburzeniami, warto więc zdecydować się na szeroką diagnostykę. Później trzeba jak najszybciej wdrożyć odpowiednią ukierunkowaną terapię.
W przypadku ADHD bardzo często musi być ona połączona także z farmakoterapią. To temat, którego rodzice mogą się obawiać, warto więc podkreślić, że to nie muszą być od razu leki psychoaktywne.
A co w momencie, gdy dziecko jest już zdiagnozowane i okazało się, że ma ADHD? Jak zachowywać się jako rodzic w tych trudnych sytuacjach?
Jest dziesięć przykazań postępowania z dziećmi, które mają ADHD. Myślę, że są to przydatne wskazówki dla rodziców:
- Wzmacniaj i chwal za zachowania pozytywne.
- Stosuj zawsze krótkie, 2-3 słowne komunikaty, będąc w małej odległości od dziecka.
- Zmniejszaj dystraktory w pomieszczeniu, w którym dziecko przebywa.
- Proś dziecko, by powtarzało to, co mu się powiedziało.
- Unikaj komunikatów ze słowem „nie” i postaraj się powiedzieć coś w inny sposób, np. zamiast „nie idź” można powiedzieć „stój”.
- Staraj się rozumieć i wspierać dziecko. Ono może niekiedy inaczej przyjąć słowa, które kieruje się jego stronę, najczęściej interpretuje je zbyt dosłownie. Poza tym nie lubi zmian. To właśnie zmienność może być głównym powodem buntu czy agresji.
- Wprowadź schemat dnia czy tygodnia.
- Jeśli zdarzają się sytuacje trudne, pamiętaj, że nie są winą ani twojego dziecka, ani twoją.
- Jeśli kierujesz jakiś komunikat do dziecka, staraj się mówić do niego w sposób prosty i jasny.
- Ustal z drugim rodzicem jednakowy system zasad i konsekwencji.
Ale warto też pamiętać, że każde dziecko jest inne i trzeba do niego podejść indywidualnie.
Czy ADHD inaczej się objawia u chłopców, a inaczej u dziewczynek?
Mogą pojawiać się dyskretne różnice. Nadpobudliwość częściej może występować u chłopców, a zaburzenia koncentracji u dziewczynek. Z mojej praktyki wynika, że u dziewczynek częściej pojawiają się zaburzenia ADD, czyli zespól zaburzeń uwagi, niż u chłopców. Natomiast trzeba podkreślić, że zawsze podstawą jest indywidualna diagnoza.
Wspomniała Pani o opiece psychiatrycznej, ale z uwagi na to, że ADHD związane jest nadmierną ruchliwością, zastanawiam się, czy wysiłek fizyczny zapewniany dziecku ma w tym przypadku znaczenie…
Oczywiście, bardzo. Zgubienie energii, pozwolenie dziecku, by się wybiegało, jest niezwykle ważne. Ono wówczas może lepiej funkcjonować. Jeśli nie radzi sobie z nauką, to rodzic powinien dopasować ten czas do syna czy córki. Częste przerwy są potrzebne, jeśli dziecko nie przyjmuje leków. Leki mają za zadanie wydłużyć ten czas skupienia.
Nadmierna ruchliwość czy zaburzenia koncentracji uwagi nie ułatwiają nauki w szkole. Wręcz przeciwnie, dzieci mają problemy w tym zakresie, a system szkolny nie pomaga, bo zazwyczaj uczniowie muszą siedzieć grzecznie w ławkach. Jak wspierać dzieci z ADHD w szkole?
Tak, jak już wspominałam, podstawą jest prawidłowo prowadzona terapia. Najlepsza w tym zakresie byłaby poznawczo-behawioralna metoda psychoterapii. Niezwykle ważna jest też psychoedukacja nauczycieli. Niektórzy pozwalają dzieciom przejść się po klasie, zrobić kilka kroków. Warto przypomnieć, że im bardziej nauczyciel zwraca uwagę, by dziecko na przykład nie wchodziło pod stół, tym bardziej ono będzie to robić, co znacznie utrudnia prowadzenie lekcji. A reszta dzieci może kierować takiego chłopca czy dziewczynkę w stronę negatywnych zachowań, żeby nie mieć zajęć.
Poza tym dzieciom z ADHD potrzebny jest nauczyciel wspomagający. Tacy uczniowie mogą gubić różne rzeczy, nie dokańczać zadań – to są takie typowe objawy. I oni potrzebują odpowiedniego wsparcia w tym zakresie, ale w praktyce różnie to wygląda. Martwi mnie to, bo dla ucznia obecność takiego nauczyciela jest bardzo dużą pomocą, ale jego nieobecność może wynikać z braków kadrowych.
Niezwykle ważne jest też odpowiednie przeszkolenie nauczyciela prowadzącego, bo obecnie niemal w każdej klasie jest przynajmniej jedno dziecko z zaburzeniami, jeśli nie więcej.
Skąd właśnie teraz tak duża skala zaburzeń wśród dzieci?
Obserwuję ten temat od wielu lat, rozmawiam też z innymi osobami z branży i słyszę, że zawsze brakowało specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży. Teraz więcej się diagnozuje. Na pewno pandemia dodatkowo wpłynęła na nasilenie ukrytych dotychczas zaburzeń, co również obserwuję.
Pewnie więcej rodziców zgłasza się do specjalisty. Szkoły i przedszkola są bardziej wyedukowane na ten temat. Kiedyś dzieci z zaburzeniami też było bardzo dużo, natomiast często ich nie diagnozowano.
Psychiatra nie jest już takim tematem tabu. Rodzice szukają w ten sposób pomocy, nie wstydzą się. Te zaburzenia są częściej rozpoznawane, a dawniej tego nie było, bo nie było tylu specjalistów i edukacji pedagogów szkolnych, neurologopedów czy nauczycieli w szkołach i przedszkolach. Myślę, że z tego to wynika.
dr Iwona Gawron-Haduch – lekarz specjalista psychiatra, specjalista psychiatra dzieci i młodzieży w Centrum Terapii Dialog w Warszawie oraz w Ośrodkach Specjalistycznych na Podkarpaciu. Specjalizuje się m.in. w diagnozie całościowych zaburzeń rozwoju ze Spectrum Autyzmu (ASD), zespole nadpobudliwości psychoruchowej i zaburzeń koncentracji uwagi (ADHD), a także innych zaburzeń psychicznych wśród najmłodszych.