Wuhan wzorem dla świata w pandemii koronawirusa. Jak wygląda tam odmrażanie gospodarki w praktyce?
11-milionowe Wuhan to centrum produkcyjne i transportowe dla Chin. Epidemia koronawirusa rozpoczęła się tam w grudniu, a już 23 stycznia miasto zamknęło swoje granice, by powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się zarazy. Blokada miasta w niektórych jego częściach była totalna – ludzie w ogóle nie wychodzili z domów, a niezbędne do codziennego życia artykuły były im dostarczane.
Wuhan stało się przykładem dla reszty świata – w ślad za chińskim miastem, wiele krajów, do których dotarł koronawirus, zdecydowało się na szybkie reagowanie, pomimo strat, jakie przynosiło to krajowym gospodarkom. Przyświecała temu myśl, że dzięki temu będzie możliwy szybszy powrót do normalności. Czy aby na pewno?
Wuhan się otwarło, ale miastu daleko do normalności
8 kwietnia w Wuhan zniesiono ograniczenia w podróży – blokada miasta spowodowana pandemią koronawirusa zakończyła się po 76 dniach. To jednak jedynie symboliczne otwarcie miasta, bo wiele przepisów nałożonych w związku z koronawirusem wciąż obowiązuje i trudno mówić o pełnym powrocie do normalnego życia.
Jak podaje CNN, w Wuhan wciąż:
- wiele sklepów jest zamkniętych,
- nie działają kina i kluby fitness,
- restauracje wydają jedzenie na wynos,
- obywatele noszą środki ochrony osobistej i starają się unikać siebie nawzajem.
Małe firmy w najgorszej sytuacji, giganci z nowymi modelami biznesowymi
Lokalne firmy w Wuhan w większości nadal pozostają zamknięte, zaś globalne sieciówki stosują nowe modele biznesowe – np. restauracje takie jak Pizza Hut czy KFC nie wpuszczają gości do środka. Stoliki są wystawiane na zewnątrz, a zamówienia do klientów dostarczają pracownicy. Nie wszystkim restauracjom opłaca się wznawiać działalność.
Otwarłem na dwa dni. Żadni klienci nie przychodzili na jedzenie, bo było to zabronione, a przez internet dostałem jedynie dwa-trzy zamówienia. Koszt otwarcia lokalu przewyższał dzienny utarg, więc ponownie zamknąłem restaurację – powiedział jeden z restauratorów w Global Times.
To ważne, przeczytaj!:
W dniu otwarcia Wuhan na konferencji prasowej Luo Ping powiedział, że niektóre sektory miasta w 100 procentach wznowiły już swoją działalność. Nieco ponad dwa tygodnie później, 25 kwietnia rząd obiecywał „podwójne zwycięstwo”: nad epidemią koronawirusa oraz mierzone wzrostem gospodarczym. Rzeczywistość jest jednak mniej kolorowa i sugerują to nawet kontrolowane przez chiński rząd media.
Podczas ostatniej podróży do Wuhan właściciele firm powiedzieli CNN, że zmagają się z zerowymi zyskami i ogromnymi czynszami, a eksperci twierdzili, że ożywienie gospodarki miasta może trwać miesiącami, jeśli nie dłużej – czytamy w CNN.
Małe i średnie firmy są też w najtrudniejszej sytuacji, ponieważ:
- mają mniejszy dostęp do kredytów, które mogłyby wesprzeć je w tym trudnym momencie,
- mogą mieć trudności ze spełnieniem warunków wznowienia działalności,
- jeśli dzierżawią lokal od prywatnych, a nie państwowych właścicieli, nie mogą liczyć na trzymiesięczne zwolnienie z czynszu.
Znamienne dla Wuhan jest też to, że najwolniej do wydajności sprzed pandemii koronawirusa powraca sektor usług, a to właśnie on zatrudnia najwięcej osób – nie tylko w Wuhan, ale w większości gospodarek.
Mieszkańcy i przedsiębiorcy z Wuhan przyznali też w CNN, że ich zdaniem druga fala pandemii koronawirusa przetoczy się przez miasto niebawem – to kwestia czasu zanim infekcja ponownie zamknie Wuhan i uderzy w gospodarkę.
Polska podzieli los Wuhan?
Czy odmrażanie gospodarki w Polsce może wyglądać tak jak w Wuhan i nieprędko prowadzić do powrotu do normalności? Rzeczywistość sprzed pandemii koronawirusa nie powróci - a przynajmniej nie w najbliższych miesiącach (a nawet latach). Już teraz wiemy, że:
- możemy spodziewać się drugiej fali pandemii koronawirusa jesienią,
- w marcu br. 48 tys. firm zawiesiło działalność,
- tylko w pierwszych dziesięciu dniach kwietnia do CEIDG wpłynęło kolejnych 14,5 tys. wniosków o zawieszenie działalności gospodarczej,
- z wielu firm płyną informacje o zwolnieniach grupowych,
- pod koniec 2020 r. bezrobocie w Polsce może wynieść nawet 10 proc.,
- wiele branż na możliwość wznowienia działalności "w nowym reżimie sanitarnym" będzie musiało poczekać przynajmniej kilka tygodni.
Wszystko to wskazuje na to, że nawet mimo łagodzenia niektórych obostrzeń, nie możemy liczyć na szybki powrót do normalności w życiu prywatnym, a tym bardziej w gospodarce. Na jakie dokładnie zmiany musimy się przygotować i co może nas czekać za kilka tygodni czy miesięcy? Warto obserwować sytuację w Wuhan, ponieważ epicentrum pandemii koronawirusa w Chinach nadal pozostaje dla świata pewnym przykładem - tym razem tego, jak wygląda rzeczywistość po opanowaniu zarazy.
Źródło: CNN