Ile osób w Polsce choruje na raka jelita grubego?
Na raka jelita grubego zapada w Polsce około 18 tys. chorych rocznie. To są dane z 2019 roku. Tych najbardziej aktualnych danych jeszcze nie mamy ze względu na pandemię. Ale spodziewamy się, że będą niedoszacowane. W czasie pandemii pacjenci nie zgłaszali się na badania profilaktyczne. Spodziewamy się też, że właśnie z tego powodu pacjenci teraz będą się zgłaszali w większym stadium zaawansowania choroby.
A jak jest w województwie podlaskim?
U nas mamy około 800 zachorowań rocznie. Dzięki temu, że wdrożyliśmy specjalny program profilaktyczny, dużo przypadków jest wykrywanych w stadium pierwszym, co niemal gwarantuje całkowite wyleczenie.
Kogo częściej dotyka ta choroba: kobiety czy mężczyzn?
Mężczyzn. Na pewno działają tu uwarunkowania genetyczne. Wpływ ma też tryb życia. Mężczyźni rzadziej chodzą, rzadziej się badają, mają większy opór przed robieniem badań kolonoskopowych. To też wpływa na to, że chorobę u mężczyzn wykrywa się w późniejszych stadiach zaawansowania.
Jakie są objawy choroby?
Pierwszym objawem są niespecyficzne bóle brzucha i zaburzenia rytmu wypróżnień. Kolejnym objawem może być krew utajona w kale oraz anemia. Anemia, która nie wynika z jakiegoś krwawienia czy innej choroby, już nasuwa podejrzenia, że może to być rak prawej połowy okrężnicy.
Mówi się, że dieta ma wpływ na rozwój raka jelita grubego...
Tak. I to duży. Warto jeść owoce i warzywa, ale za to ograniczać czerwone i przetworzone mięso.
Wielu ludzi jednak je zwykle to, co jest szkodliwe, a unika warzyw. Jak im uświadomić, że robią źle?
Tu widziałbym dużą rolę kampanii społecznych. Dobrze, jeśli pacjenta uświadamia też lekarz rodzinny. A tych, którzy świadomie chcieliby dowiedzieć się wszystkiego o profilaktyce, zapraszamy do naszego centrum profilaktyki – w najbliższym czasie będziemy tu organizować szkolenia i spotkania na ten temat w ramach obchodów miesiąca świadomości raka jelita grubego.
Mówi się, że wystarczą proste badania, by wykryć raka jelita grubego.
Jeżeli zrobimy kolonoskopię, to jest prosta sytuacja. Tyle tylko, że aby wykonać to badanie, pacjent musi się do nas zgłosić. To musi być świadoma decyzja, bo objawy na początku w ogóle nie są specyficzne, w pierwszym stadium choroby wręcz nie ma żadnych objawów.
Dlaczego pacjenci tak bardzo boją się kolonoskopii?
Bo kojarzą ją z jakąś nieprzyjemną sytuacją, z bólem.
Kiedyś faktycznie tak było.
A teraz mamy dużo nowocześniejsze aparaty, inna jest też technika robienia kolonoskopii. To daje diametralną różnicę, jeśli chodzi o komfort pacjenta. A jeżeli mimo to są dolegliwości bólowe, to badanie jest przerywane i później robione w znieczuleniu.
Podczas kolonoskopii – w razie potrzeby – można też zadziałać leczniczo.
To jest plus kolonoskopii klasycznej, że jeśli wykryte zostają polipy, to od razu można je usunąć, no i później oczywiście wysłać je do badania histopatologicznego. Nie ma jednak takiej możliwości, jeśli stosujemy kolonoskopię wirtualną 3D w tomografii. Ta kolonoskopia tomograficzna jest dużo mniej inwazyjna, ale jest mniej dokładna i nie pozwala od razu usuwać polipów. Dlatego dużo bardziej polecamy badania klasyczne.
Jakie są sposoby leczenia?
W pierwszych stadiach skuteczne są metody endoskopowe, czyli resekcje, polipektomie. W nowotworach w wyższych stadiach konieczne są już operacje. W stadium trzecim i czwartym to leczenie operacyjne musi być dodatkowo chemioterapią czy radioterapią indukcyjną, po to, by ten guz zmniejszyć jeszcze przed operacją. Czasem też po operacji, jeśli wynik histopatologiczny jest niekorzystny, to trzeba to leczenie uzupełnić o chemioterapię.