Spis treści
Czy komar tygrysi jest niebezpieczny? Jak wygląda?
Azjatycki komar tygrysi (Aedes albopictus lub Stegomyia albopicta) jest niebezpiecznym, inwazyjnym gatunkiem komara, który pochodzi z Południowo-Wschodniej Azji, a za sprawą swoich zdolności adaptacyjnych, powszechnego transportu ludzi i towarów na świecie oraz ocieplania się klimatu z roku na rok poszerza terytorium swojego występowania.
Zobacz też: Chikungunya. W UE jest pierwsza szczepionka na tropikalną chorobę od komarów tygrysich
Komary tygrysie są wektorami przenoszącymi co najmniej 20 chorób wirusowych, powodowanych przez arbowirusy, m.in.:
- chikungunya (CHIK),
- gorączka denga,
- zika,
- żółta febra,
- gorączka Zachodniego Nilu,
- japońskie zapalenie mózgu,
- wschodnie, zachodnie i wenezuelskie końskie zapalenie mózgu (EEE, WEE i VEE).
Termin „wektor” oznacza przy tym, że powodem choroby nie są same komary, tylko obecne w nich mikroorganizmy. Owady są więc tylko żywicielem pośrednim patogenów, zanim nie przeniosą się one do organizmu żywiciela ostatecznego.
Komar tygrysi jest obecnie zaliczany do 100 najbardziej inwazyjnych gatunków organizmów na świecie według Invasive Species Specialist Group (Grupa Specjalistów ds. Gatunków Inwazyjnych, ISSG), organizacji działającej w ramach Komisji ds. Przetrwania Gatunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. Jest już obecny w większości krajów Europy.
Jak go rozpoznać? Osobniki komara azjatyckiego wyróżniają się białymi prążkami na ciele. Osiągają od 2 do 10 mm, przy czym samica jest większa od samca. Tak jak gatunki występujące w kraju żywią się krwią ludzką i zwierzęcą, ale w przeciwieństwie do nich roznoszą dużo więcej o wiele groźniejszych chorób.
Sprawdź też:
Komar tygrysi obecny w Europie
Komar tygrysi jest już obecny nie tylko w Azji, bo w ciągu ostatnich 30 lat dotarł również na inne kontynenty. Według danych zestawionych przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) jego występowanie stwierdzono w rejonach takich jak Środkowy Wschód, Ameryki, Australazja, Afryka i Europa.
W Europie komara tygrysiego po raz pierwszy zaobserwowano w 1979 roku, a miało to miejsce w Albanii. Mówi się też jednak o tym, że pojawił się w tym rejonie już 3 lata wcześniej. Do 1990 roku nie stwierdzono żadnego przypadku pojawienia się tego owada w innym kraju Europu. W 1985 roku odnotowano natomiast jego obecność w amerykańskim stanie Texas.
Od czasu rozprzestrzenienia się komara tygrysiego we Włoszech począwszy od Genui kraj ten należy do najbardziej opanowanych przez ten gatunek w Europie, a dotyczy to rejonów położonych poniżej 600 metrów nad poziomem morza.
Komar tygrysi został wprowadzony lub rozprzestrzenia się już w bardzo wielu europejskich krajach. Do tych najbardziej niebezpiecznych pod tym względem należą kraje basenu Morza Śródziemnego. Z obecnością A. albopictus należy liczyć się w państwach takich, jak Włochy (w tym Sardynia, Sycylia, Lampedusa i inne wyspy), Chorwacja, Węgry, Albania, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Francja (w tym Korsyka), Gruzja, Niemcy, Grecja, Malta, Monako, Czarnogóra, Rumunia, San Marino, Słowenia, Hiszpania, Szwajcaria, Lichtenstein, Turcja i Watykan.
Przebywając w wymienionych rejonach należy zachować szczególne środki prewencji ukąszeń komarów, m.in. stosować preparaty zawierające permetrynę na tkaniny i DEET w stężeniu 30-50 procent na skórę.
Czy Polska jest zagrożona inwazją komara tygrysiego?
Pojawienie się komara tygrysiego w Polsce to temat, który w miesiącach letnich nie schodzi z pierwszych stron w krajowych mediach. Swojego czasu źródłem zamieszania było zdjęcie wykonane przez emerytowanego pracownika naukowego przed własnym domem w Katowicach. Komar okazał się jednak gatunkiem rodzimym i całkiem niegroźnym – w przeciwieństwie do prawdziwych przedstawicieli Aedes albopictus. Czy jednak jesteśmy całkiem bezpieczni?
Pomimo sensacyjnych doniesień w Polsce nie musimy jeszcze obawiać się komara tygrysiego, bo chociaż może dotrzeć do kraju, nasz klimat uniemożliwia jego przetrwanie. Jest to jednak całkiem prawdopodobne w przyszłości, zwłaszcza, że gatunek łatwo przystosowuje się do nowych warunków.
Osobnik komara, którego zdjęcie wywołało zamieszanie w mediach, to przedstawiciel innego gatunku. Nie jest jednak wykluczone, że komar tygrysi nie zostanie przywieziony do Polski np. razem z importowanymi towarami – wtedy należy zachować szczególną ostrożność, bo zagrożenie zarażenia się tropikalną chorobą dotyczy nawet pojedynczego owada.
Rozprzestrzenianie się azjatyckiego komara tygrysiego w Europie można śledzić na mapach publikowanych na stronie Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), które jest niezależną agencją Unii Europejskiej. Z poniższego zestawienia danych z lutego i czerwca br. widać, że ekspansja tego gatunku na naszym kontynencie nie jest tak błyskawiczna, jak donoszą media.