Zawał nastolatka w USA. Lekarze stwierdzili zgon
Sammy Berko udał się 7 stycznia na siłownię w mieście Missouri City (Teksas), gdzie znajduje się ścianka wspinaczkowa. Gdy dotarł na jej szczyt, nagle jego serce zatrzymało się. Pomocy próbowali udzielić pracownicy placówki, w której doszło do zdarzenia, reanimację kontynuowali również ratownicy medyczni, a później lekarze w szpitalu.
Nie przynosiła ona jednak skutków. Po dwóch godzinach rodzice Sammy’ego zostali poinformowani, że ich syn nie żyje. Chcieli więc pożegnać się ze swoim dzieckiem. Gdy zostali z chłopcem sami, po pięciu minutach ojciec, Craig, zauważył, że Sammy się porusza.
Wezwano szybko lekarzy, którzy potwierdzili, że chłopak żyje. Uznali to za cud.
Lekarze o przypadku szesnastolatka: to prawdziwy cud
„Widzimy cały czas dzieci, które przechodzą resuscytację krążeniowo-oddechową (CPR), jednak gdy trwa ona bardzo długo, zazwyczaj obserwujemy poważnie niedotlenienie mózgu, więc dla mnie to jest prawdziwy cud” – powiedział lekarz opiekujący się Sammym telewizji KRIV.
Chłopak nie wyszedł jednak ze zdarzenia bez szwanku. Doświadczył utraty pamięci krótkotrwałej, a także wciąż dochodzi do siebie po niedokrwiennym urazie kręgosłupa, który spowodował u niego poważne problemy z chodzeniem.
Sammy najprawdopodobniej cierpi na rzadką genetyczną przypadłość, znaną jako polimorficzny katecholaminergiczny częstoskurcz komorowy. Z tego samego powodu, w 2020 roku zmarł jego brat, Frankie.
Missouri City jest częścią aglomeracji Houston
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Źródło: The Independent
mm