Termometr jest mniejszy od pudełka zapałek, przez co świetnie nadaje się np. do podróżnej apteczki, i można przylepić go do skóry. Składa się z sensora wielkości kostki gitary i specjalnego plastra, którym przymocowuje się urządzenie do klatki piersiowej lub w dole pachowym. Po włączeniu termometr bardzo precyzyjnie mierzy temperaturę pacjenta i na bieżąco wysyła dane na aplikację mobilną w telefonie komórkowym. W razie pojawienia się gorączki, włącza alarm w telefonie. W razie przerwania łączności Wi-Fi zapisuje dane i raportuje je po odzyskaniu zasięgu.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
- Urządzenie jest unikatowe, dzięki zastosowaniu w nim technologii Wi-Fi. Możemy podłączyć go do każdego routera w okolicy i nie potrzebujemy innych urządzeń pośredniczących w wymianie danych między sensorem a chmurą pomiarową, do której dostęp mamy z każdego miejsca na świecie. Drugą innowacją jest sam sposób mocowania termometru za pomocą plastra, który ma odpowiednią adhezję, atesty alergiczne i medyczne, nie wywoła podrażnienia skóry, jest odporny na wilgoć – opowiada Jakub Szczerba, pomysłodawca termometru.
Nie przeocz
Pomysł na stworzenie urządzenia narodził się z... potrzeby. Siostra studenta urodziła córkę, której mierzenie temperatury w trakcie infekcji okazało się nie lada wyzwaniem. - Dzieci nie lubią mierzenia temperatury, trudno im usiedzieć z termometrem pod pachą, potrafią biegać nawet, kiedy gorączkują. A tak wystarczy nakleić sensor na skórę, kiedy dziecko śpi, albo bawi się. Może iść z nim nawet do żłobka – podkreśla student.
Zdaniem Jakuba termometr sprawdziłby się także w domach opieki, u pacjentów obłożnie i przewlekle chorych, którzy mają problemy z motoryką, a wymagają częstego mierzenia temperatury, na oddziałach szpitalnych, w tym covidowych czy u pacjentów z hipotermią. - W szpitalu pielęgniarka mierzy regularnie, codziennie temperaturę i wpisuje pomiar do karty. Nasze rozwiązanie pozwoliłoby odciążyć personel medyczny w tym zakresie – zwraca uwagę.
Niebawem rozpocznie się produkcja pierwszej partii urządzeń. Pieniądze wyłożą sami wynalazcy. W opracowanie termometru zaangażowane były łącznie cztery osoby. Poza Jakubem, który jest też inżynierem biomedycznym, pracowali nad nim także specjaliści z zakresu elektroniki i programiści.
Musisz to wiedzieć
Kolejnym krokiem będzie zaprezentowanie urządzenia na Międzynarodowej Wystawie Wynalazków w Genewie. - Mamy nadzieję, że znajdziemy klientów dla naszego rozwiązania – mówi Szczerba.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, termometry trafią do powszechnej sprzedaży. Wynalazcy chcieliby, żeby urządzenie wraz z zestawem wymiennych plastrów kosztowało nie więcej niż ok. 150 złotych.