Już trzy zgłoszenia w Polsce. Kleszcze potwory mają twarde ciało i mogą więcej niż te rodzime. Powstaje mapa ich występowania

Anna Rokicka-Żuk
Opracowanie:
Wideo
od 7 lat
Są większe, sprawniejsze i groźniejsze od rodzimych pasożytów. Kleszcze afrykańskie lub inaczej wędrowne znaleziono już w trzech miejscach Polski. A że akcja „Narodowe kleszczobranie” trwa w najlepsze, badacze spodziewają się dalszych takich znalezisk. Celem jest powstanie mapy ostrzegającej przed kleszczami Hyalomma, które roznoszą niebezpieczne egzotyczne wirusy.

Spis treści

Kleszcze afrykańskie – już 3 przypadki w Polsce

Kleszcze afrykańskie lub inaczej wędrowne (Hyalomma) są niestety w Polsce, jednak do tej pory potwierdzali to jedynie naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu dla Dolnego Śląska. Teraz wiemy, że to niejedyny region, gdzie można „złapać” kleszcza potwora. W kraju znaleziono już trzy osobniki i pewnie będzie ich więcej.

Kleszcz Hyalomma w powiększeniu
Kleszcze Hyalomma przenoszą inny zestaw chorób niż rodzime Ixodes ricinus, które różnią od nich mniejsze rozmiary i miękki, jasnobrązowy odwłok. U kleszcza afrykańskiego jest on od rudobrązowego do prawie czarnego. Andrei310/Getty Images

Kleszcze Hyalomma są dużymi pajęczakami (dwa razy większymi niż te „nasze”), mają też długie, prążkowane odnóża. Szybko się poruszają, bo mogą przejść aż 100 metrów w 10 minut. Aktywnie tropią też potencjalnych żywicieli nawet z odległości 9 metrów, w czym pomaga im dodatkowy atut, jakim jest wzrok.

Znalezienie trzech kleszczy afrykańskich jest efektem akcji „Narodowe kleszczobranie”, która została uruchomiona wiosną przez naukowców Uniwersytetu Warszawskiego. W jej ramach każdy obywatel może wysłać do specjalistów informację o lokalizacji pasożyta, w tym zdjęcie „podejrzanego” kleszcza, jak również osobnika uśmierconego lub zamrożonego. Nadeszło w sumie ok. 420 zgłoszeń kleszczy.

Pierwsza przesyłka z kleszczem Hyalomma, który został zdjęty z konia z okolic Częstochowy, dotarła do badaczy pod koniec lipca. Przesłano też zdjęcie okazu z Wronek koło Poznania, a w piątek 2 sierpnia nadeszło zgłoszenie w postaci zdjęcia zaklasyfikowanego jako Hyalomma. Pochodziło z okolic Barankowa.

Kleszcze wędrowne i choroby

Kleszcze wędrowne to gatunek dotychczas niestwierdzany w Polsce, a bardzo groźny. Może bowiem uczestniczyć w przenoszeniu patogenów groźnych nie tylko dla ludzi, ale też do zwierząt domowych i gospodarskich.

Hyalomma przenoszą m.in. wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej (CCHFV). Ma ona wysoką śmiertelność, wynoszącą od 10 do 60 procent. Nie ma obecnie możliwości jej leczenie ani zapobiegania za pomocą szczepień.

Inne choroby od tego kleszcza to m.in. wirus Zachodniego Nilu, wirus wenezuelskiego zapalenia mózgu koni czy wirus afrykańskiego pomoru koni. Kleszcze wędrowne są też wektorem dla bakterii takich jak riketsje, które wywołują riketsjozy.

Kleszcze Hyalomma lubią ciepłe i suche miejsca, takie jak pustynie, półpustynie, stepy czy sawanny. Występują powszechnie w Afryce, południowo-wschodniej Azji i południowej Europie, np. w Turcji. Choć zasiedlają strefę klimatu śródziemnomorskiego, zasięg ich występowania powiększa się. To dlatego, że larwy kleszczy podróżują „na gapę” wraz z migrującymi ptakami dostają się do położonych dalej na północ rejonów Europy. Dzięki zmianom klimatu coraz więcej osobników może przeżyć w nowych miejscach: Niemczech, Czechach, Słowacji, a nawet Szwecji. Kleszcze zbierano tam z koni, bydła i psów, jak również znajdowano w domach.

Nie tylko Hyalomma. Nowe gatunki kleszczy w kraju

Chociaż większość zgłoszeń obywatelskich z całego kraju dotyczy kleszcza pospolitego (Ixodes ricinus), naukowcy odkryli też występowanie innych gatunków.

– Ciekawe są doniesienia o kleszczu łąkowym, Dermacentor reticulatus, który wyraźnie rozszerzył swój zasięg w stosunku do naszych poprzednich badań i jest obecny np. na południu Polski, gdzie go poprzednio nie było – powiedziała inicjatorka akcji prof. Anna Bajer z Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Mamy też kilka raportów o kleszczu jeżowym (Ixodes hexagonus), który jest ogólnie słabo poznany jako gatunek gniazdowo-norowy, głównie ze zwierząt, psów i kotów. Kilka osób wysłało zdjęcia obrzeżków z domów i biur – Argas spp. To kleszcze miękkie. Także te dane są bardzo ciekawe. Uważam, że jest to bardzo dobry wynik jak na pierwsze parę miesięcy naszej nauki obywatelskiej. I potwierdza obecność Hyalomma w Polsce.

Warto też wspomnieć, że co 10. zgłoszenie nie dotyczy wcale kleszczy, bo są to pająki albo owady.

– Wśród owadów dość często są strzyżaki jelenie zwane czasem potocznie latającymi kleszczami – mówi biolożka. – To owady, które lądują na nas w lesie, tracą skrzydła i często przemykają się wśród włosów. A że są twarde i spłaszczone, ciężko je wyłapać. Często bywają mylone z kleszczami, ale mają sześć nóg jak owady, nie osiem, jak pajęczaki, w tym kleszcze.

Profesor Bajer ma nadzieję na rozszerzenie projektu, tymczasem krajowy monitoring kleszczy wciąż trwa. Schwytane osobniki można przesłać do badań na adres Zakładu, by pomóc poszerzać wiedzę o obecności kleszczy Hyalomma. To pomoże lepiej zapobiegać przenoszonym przez nie chorobom.

W przypadku znalezienia nietypowo dużego kleszcza należy poinformować badaczy za pośrednictwem formularza na stronie projektu i załączyć zdjęcie. Najlepiej jednak wysłać samego kleszcza usuniętego odpowiednim przyrządem: pęsetą, specjalnym lassem, haczykiem zwanym kleszczołapkami czy specjalną pompką ssącą. Nie wolno za to kleszcza przekręcać ani szarpać.

Ważne, by osobnik został uchwycony powoli i bez gwałtownych ruchów jak najbliżej skóry, co zapobiega jego zgnieceniu. Przed transportem należy zamrozić go w torebce plastikowej w temp. minut -20 stopni przez minimum 24 godziny. Do zapakowanego pasożyta (może być rozmrożony) należy dodać kartkę z danymi opisującymi, z jakiego zwierzęcia został zdjęty, kiedy i gdzie. Adres wysyłki: Zakład Eko-epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, ul. Ilji Miecznikowa 1, 02-096 Warszawa.

Polecjaka Google News - Strona Zdrowia

Źródło:

Polska Agencja Prasowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia