Spis treści
Trump twierdzi, że paracetamol może prowadzić do autyzmu
Prezydent USA Donald Trump w swoim wystąpieniu 22 września stwierdził, że istnieje ryzyko, iż przyjmowanie paracetamolu (acetaminofenu) przez kobiety w ciąży może być powiązane z wyższym ryzykiem autyzmu u ich dzieci. Ocenił, że Stany Zjednoczone mierzą się ze „strasznym kryzysem” związanym z autyzmem i wielokrotnie apelował, by kobiety w ciąży oraz rodzice małych dzieci unikali stosowania leku Tylenol (nazwa handlowa paracetamolu).
– Jeśli jesteście w ciąży, nie bierzcie Tylenolu. I nie podawajcie Tylenolu dzieciom po urodzeniu – powtarzał kilkukrotnie prezydent.
W sierpniu 2025 roku opublikowano w czasopiśmie „BMC Environmental Health” przeprowadzoną przez naukowców z Harvardu i Mount Sinai w USA metaanalizę 46 badań, która sugeruje, że przyjmowanie paracetamolu może wiązać się z wyższym ryzykiem autyzmu. Ważne jest jednak, że autorzy badania podkreślają, iż nie jest to związek przyczynowo-skutkowy.
Paracetamol i autyzm – czy istnieje związek?
Twierdzenie Trumpa wywołało dyskusję na temat powiązań między paracetamolem a autyzmem. Wielu lekarzy i stowarzyszenia medyczne stanowczo zaprzecza tezom Trumpa, twierdząc, że nie ma naukowych dowodów potwierdzających związek między paracetamolem a autyzmem. Główne stowarzyszenia lekarskie podkreślają, że lek jest bezpieczny, choć zawsze zalecają konsultację z lekarzem.
Ekspert w wykorzystaniu neuronauki i NeuroTechnologii w biznesie Marcin P. Stopa w poście w swoich mediach społecznościowych napisał:
Największe dotychczas badanie epidemiologiczne - analiza 2 480 797 dzieci urodzonych w Szwecji między 1995 a 2019 rokiem - wykazało jasno: brak związku przyczynowego między paracetamolem a autyzmem.
Ekspert przytacza też wspomnianą wcześniej metaanalizę, o której wspomina Trump i podkreśla, że badacze wykazali korelację między paracetamolem a autyzmem, a nie przyczynowość. Dodaje, że związek ten mógł wynikać z różnych przyczyn takich jak to, że kobiety przyjmujące paracetamol często są w gorszym stanie zdrowia, mogą mieć infekcje, gorączkę lub inne schorzenia i to właśnie te czynniki, a nie sam lek mogą wpływać na rozwój neurologiczny.
Nieleczona gorączka, szczególnie w pierwszym trymestrze, zwiększa ryzyko poronienia, wad wrodzonych i przedwczesnego porodu. Trump radzi kobietom, by „wytrzymały” gorączkę. O ironio! Infekcje i wysoka gorączka podczas ciąży faktycznie zwiększają ryzyko autyzmu u dziecka. Odmawiając kobietom bezpiecznego leku na gorączkę, Trump może paradoksalnie ZWIĘKSZAĆ ryzyko, którego chce uniknąć – podkreśla Stopa.
Naukowcy Harvardu, którzy byli autorami przytaczanej przez Trumpa metaanalizy zauważyli, że chociaż należy podjąć kroki w celu ograniczenia stosowania paracetamolu, lek ten jest ważny w leczeniu gorączki i bólu u matek, które mogą również zaszkodzić dzieciom.
– Kobiety w ciąży nie powinny przerywać przyjmowania leków bez konsultacji z lekarzem. Nieleczony ból lub gorączka również mogą zaszkodzić dziecku. Nasze badanie podkreśla wagę omówienia z pracownikami służby zdrowia najbezpieczniejszego podejścia i rozważenia, w miarę możliwości, opcji niefarmakologicznych – powiedział dr Diddier Prada, adiunkt w Katedrze Nauki o Zdrowiu Populacji i Polityki, Medycyny Środowiskowej i Nauki o Klinice w Szkole Medycznej Icahn w Mount Sinai.
Producent Tylenolu również wydał oświadczenie, w którym stanowczo odcina się od tych twierdzeń.
– Sprowadzanie przyczyn autyzmu do jednej prostej rzeczy jest nieuczciwe i mylące. Wiemy, że autyzm jest niezwykle skomplikowany i musimy odejść od badań, które upraszczają go do jednego czynnika, nie biorąc pod uwagę żadnych innych – stwierdziła Alycia Halladay z Autism Science Foundation cytowana przez Hill.
Naukowcy zalecają, aby kobiety w ciąży, które muszą stosować ten lek przeciwbólowy, robiły to w możliwie najmniejszych dawkach i przez jak najkrótszy czas.
„Epidemia autyzmu” w USA. Liczba dzieci z autyzmem stale rośnie
Według Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), liczba przypadków autyzmu w Stanach Zjednoczonych wzrasta. W 2022 roku jedno na 31 ośmiolatków miało autyzm, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu z danymi z 2000 roku. CDC przypisuje to zjawisko głównie większej świadomości społecznej i lepszej diagnostyce, a nie realnemu wzrostowi zachorowań.
W tej sprawie głos zabrał również minister zdrowia Robert F. Kennedy, który uważa, że w kraju trwa „epidemia autyzmu”. Zapowiedział, że do września Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) ma ustalić przyczynę autyzmu, jednak wielu ekspertów podchodzi do tego planu sceptycznie.
Lekarze i naukowcy są zgodni, że autyzm jest schorzeniem o złożonych uwarunkowaniach, będącym najprawdopodobniej wynikiem interakcji czynników genetycznych i środowiskowych.
Źródła:








