Ustawa covidowa odrzucona – jakie były jej założenia?
W czwartek 27 stycznia grupa posłów PiS złożyła w Sejmie projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19. We wtorek wieczorem (1.02) sejmowa Komisja Zdrowia odrzuciła dokument w pierwszym czytaniu.
Najważniejsze założenia projektu to:
- pracownik miałby mieć prawo do nieodpłatnego wykonania testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 finansowanego ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Prawo do wykonania darmowego testu przysługiwałoby pracownikowi raz w tygodniu,
- w zakładzie pracy lub innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy, pracodawca mógłby żądać od pracownika, w terminie wyznaczonym z wyprzedzeniem nie krótszym niż 48 godzin, nie częściej niż raz w tygodniu, podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed jego okazaniem,
- częstotliwość wykonania testu, o której mowa w ust. 1, mogłaby ulec zmianie ze względu na aktualną sytuację epidemiczną na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub dostępność testów diagnostycznych w kierunku SARS-CoV-2.
Ustawa wskazuje, że pracodawcą jest także osoba lub jednostka organizacyjna, na rzecz której jest wykonywana umowa agencyjna, umowa zlecenia, inna umowa o świadczenie usług. Natomiast definicja pracownika określa również osobę wykonującą umowę agencyjną, umowę zlecenia, albo umowę o dzieło.
Kary dla pracowników za nieokazanie wyniku testu
Ustawa miała uprawniać pracownika do wykonywania darmowych testów diagnostycznych w kierunku SARS‑CoV‑2. Projekt zakładał jednak, że pracodawca miałby prawo raz w tygodniu żądać okazania przez pracownika ważnego negatywnego testu na koronawirusa. Jeśli nie przedstawiłby on dokumentu potwierdzającego uzyskanie takiego wyniku miał być traktowany jak osoba, która nie poddała się testowaniu, a więc potencjalnie zakażona wirusem SARS-CoV-2.
Taki pracownik nie zostałby usunięty ze swojego stanowiska pracy ani oddelegowany do innych obowiązków. Nadal pracowałby w dotychczasowym trybie. Jednak jeśli okazałoby się, że któryś z jego współpracowników zachorowałby na COVID-19 mógłby on zostać pociągnięty do odpowiedzialności za zakażenie kolegi. W przewidzianych ustawą sytuacjach musiałby on zapłacić odszkodowanie. Jak czytamy w projekcie: „Wysokość świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 wynosi równowartość 5-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę”. Miała to więc być kwota wynosząca ok. 15 tys. zł (5x3010 zł).
Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia negatywnie oceniło projekt
Przedstawiciele Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia wystosowali pismo do przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia Tomasza Latosa, w którym określili swoje stanowisko w sprawie projektu ustawy. Nie zgodzili się oni z zapisami zawartymi w dokumencie, twierdząc, że doprowadzą one do chaosu i konfliktów. Testowanie pracowników nie zapewni ochrony przed koronawirusem, a identyfikacja osób zakażających jest bezpodstawna i niemożliwa do przeprowadzenia. Zarażony pracownik nie będzie w stanie udowodnić, że to właśnie w pracy zaraził się koronawirusem od współpracownika.
„Testowanie jest kierunkiem jak najbardziej wskazanym, natomiast wprowadzenie powyższych zapisów w proponowanej przez posłów formie, w której kładzie się nacisk na poszukiwaniu »winnego« zakażenia, czy odszkodowaniach, spowoduje konflikty na linii pracodawca – zatrudniony personel, zatrudniony personel między sobą a pracodawcą. Dlatego powyższy projekt ustawy opiniujemy negatywnie i wnioskujemy o uchylenie w całości” – podkreśliła w komunikacie prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka.
Komunikat PPOZ przesłany został do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Filipa Nowaka oraz prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzeja Matyji.
Źródło:
Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 sejm.gov.pl