Spis treści
- W Aldi obłożyli dziewczynkę kocami i kurtkami
- Karetka zabrała dziewczynkę do szpitala w Wadowicach
- Co to jest ECMO
- Jechała do Krakowa karetką
- Natalka zasłabła. Dzwoniła do taty, że nie wie, gdzie jest
- Natalia zmarła 29 listopada, około 17 w szpitalu w Krakowie - Prokocimiu
- Prokuratura w Krakowie prowadzi śledztwo. Wstępne wyniki sekcji zwłok
Natalka została odnaleziona niedaleko sklepu Aldi w Andrychowie w stanie skrajnego wychłodzenia. Zanim została zabrana przez pogotowie ratunkowe do szpitala, została przeniesiona do sklepu, gdzie rozpoczęła się walka o jej życie.
Pytaniem na które najtrudniej znaleźć odpowiedź jest, dlaczego nikt jej wcześniej nie udzielił pomocy. Na śniegu mogła leżeć kilka godzin. Było to w centrum miasta, przy głównej drodze i wielu sklepach...
W Aldi obłożyli dziewczynkę kocami i kurtkami
Sklep Aldi podkreśla, że miejsce, w którym znaleziono dziewczynkę, znajduje się poza jego terenem. Pracownicy nie wiedzieli o tym, że trwają poszukiwania Natalki. Gdy została odnaleziona, została przyniesiona do sklepu. Tam próbowano ją ogrzać okładając kocami i kurtkami. Reanimowano dziewczynkę. "Na miejscu wśród naszych klientów znajdowała się pielęgniarka, która udzieliła niezwłocznie pomocy. Kierowniczka sklepu dzwoniła powtórnie po pogotowie, aby przyspieszyć akcję ratunkową" — informuje biuro prasowe sklepu.
Karetka zabrała dziewczynkę do szpitala w Wadowicach
- Trafiła do nas ze skrajnie niską temperaturą. Miała 20,5 stopnia Celsjusza i zatrzymaniem krążenia - mówi Krzysztof Harpula, dyr. ds. medycznych Szpitala Powiatowego w Wadowicach.
Postanowiono o transporcie dziecka do Krakowa, gdzie mogła być podłączona do szpitala dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu, gdzie mogła być podłączona do aparatury ECMO, gdzie była już wdrożona procedura. Czekały urządzenia i zespół lekarzy.
Co to jest ECMO
Na terenie województwa małopolskiego funkcjonuje jedyne w Polsce Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej gotowe do działania całą dobę. Wykorzystuje aparaturę ECMO – sztuczne płucoserce. W przypadku osób bardzo wychłodzonych z pomocą tego urządzenia pozaustrojowo ogrzewa się krew pacjenta i wprowadza do organizmu, co daje szansę przeżycia nawet przy dużych spadkach temperatury ciała. ECMO podnosi temperaturę o 6-9°C w ciągu godziny. Metodami konwencjonalnymi w tym samym czasie można ogrzać ciało najwyżej o 1-2°C.
Dzięki tej procedurze kilka lat temu udało się uratować skrajnie wychłodzonego dwuletniego Adasia. TUTAJ
Oraz panią Kasię uratowaną z lawiny. PRZECZYTAJ
Jechała do Krakowa karetką
- Lotnicze Pogotowie Ratunkowe odmówiło transportu ze względu na złe warunki pogodowe - informuje Krzysztof Harpula. Dziewczynkę wieziono więc karetką, co bardzo wydłużyło transport.
Pod ECMO została podłączona ok. godz. 18.
Natalka zasłabła. Dzwoniła do taty, że nie wie, gdzie jest
Do zdarzenia doszło we wtorek, 28 listopada w Andrychowie (pow. wadowicki). Rano Natalka miała jechać do szkoły, do pobliskich Kęt (pow. oświęcimski). Po drodze źle się poczuła. Zadzwoniła do taty, mówiąc, że nie wie gdzie jest. Potem już nie odbierała telefonu. Rodzina zaczęła jej szukać. Zgłosiła zaginięcie na policji.
Jak się okazało dziewczynka zasłabła na ruchliwym terenie, przy banerze pomiędzy centrum handlowym a drogą krajową nr 52. Nikt się nią nie przez pięć godzin. Odnalazł ją pan Rafał - przyjaciel rodziny. Mężczyzna opowiadał o tych wydarzeniach w czwartek wieczorem, gdy TVN kręcił program "Uwaga".
"Zaparkowałem na parkingu przy sklepie Aldi, wysiadłem z samochodu, rozejrzałem się. Zauważyłem przyczepę z reklamą, mówię: „zajrzę”. Kiedy tam dochodziłem, to zobaczyłem najpierw coś czarnego, myślałem, że to kawałek folii. Jak podszedłem bliżej, zobaczyłem twarz dziewczynki. Tragiczny widok. Zacząłem ją podnosić z trawnika, w międzyczasie dobiegł ojciec. Przenieśliśmy ją do sklepu, do ciepłego, poprosiłem, żeby dzwonili na 112. Karetka dość długo nie przyjeżdżała, później ekspedientka dzwoniła jeszcze raz. Natalia cały czas była nieprzytomna, nie wyczuwałem pulsu, nie wyczuwałem oddechu" - relacjonował pan Rafał w programie.
Przez cały czas, gdy dziewczyna nie otrzymała pomocy, była widziana przez wiele osób, które przemieszczały się pomiędzy sklepami. Poinformował o tym w rozmowie z TVN-em jeden z mężczyzn, który widział dziewczynę około godz. 8 rano.
Jak wyznał, nie był w stanie się zatrzymać i pomóc 14-latce, która najpierw stała, ale z czasem zaczęła kucać. Mężczyzna, wraz z żoną i dzieckiem, spieszył się do szpitala.
"Jechaliśmy do Cieszyna, chcieliśmy zdążyć na wizytę o 10. Ale śnieżyca była, samochód za samochodem jechał, bo droga była zasypana praktycznie cała" - wyznał w rozmowie.
Natalia zmarła 29 listopada, około 17 w szpitalu w Krakowie - Prokocimiu
- Niestety, dziewczynka była tak wychłodzona, że nie udało się uratować jej życia. Przez dobę była utrzymywana pod ECMO, ale w środę o godz. 17.00 został stwierdzony zgon – informuje Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka szpitala w Krakowie Prokocimiu.
Prokuratura w Krakowie prowadzi śledztwo. Wstępne wyniki sekcji zwłok
Sprawą wyjaśnienia okoliczności śmierci dziewczynki zajęła się prokuratura w Wadowicach, ale przejęła je Prokuratura Okręgowa w Krakowie. W czwartek wszczęto formalne śledztwo, które jest prowadzone pod kątem przestępstwa z artykułu 155 Kodeksu karnego o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Będzie sprawdzane m.in. postępowanie policji, bo zwlekano z rozpoczęciem poszukiwań. Zgłoszenie ojca, o tym, że nie może odnaleźć córki zakwalifikowano jako zaginięcie rodzinne, czyli jako ucieczkę z domu a nie zagrożenie życia. Przez to poszukiwania szły zbyt wolno.
Dzisiaj odbyła się sekcja zwłok nastolatki. Wstępnie ustalono, że śmierć mózgowa była spowodowana masywnym krwotokiem i obrzękiem mózgu. Zostaną powołani biegli, którzy będą wyjaśniać, co było przyczyna obrzęku mózgu i krwotoki. Przyczyny mogą być różne.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Panie w Wadowicach uczą się samoobrony. Policjanci uczą ich o obronie koniecznej
- Zamek w Lanckoronie. Archeolodzy odkrywają koleje tajemnice
- "Karpie" na szczęście staną w Zatorze. To rzeźby symbolu tego regionu
- Policjanci z Wadowic w ciągu jednego dnia zatrzymali trzech poszukiwanych
- Otwarto dworzec autobusowy w Wadowicach. Teraz to centrum przesiadkowe
- Policjanci kontrolują tuningowane samochody. Rekordzista zapłaci 18 tys. zł kar