Spis treści
Znieczulenie ogólne dla zmarłej osoby? Anestezjolog wyjaśnia
Śmierć to jeden z niewielu momentów życia, którego każdy z nas może być pewny. Czasami śmierć przychodzi niespodziewanie, innym razem (np. przez długotrwałą chorobę) można ją przewidzieć. Za każdym razem jest trudna. Anestezjolog dr Krzysztof Wernicki na TikToku dzieli się wiedzą m.in. o znieczuleniu ogólnym. W jednym z filmów wyjaśnia, dlaczego osoby zmarłe są znieczulane.
– Po stwierdzeniu śmierci mózgu podczas pobierania narządów do przeszczepu podajemy zwykle te same leki, których używamy do znieczulenia ogólnego – mówi anestezjolog dr Krzysztof Wernicki.
Znieczulenie ogólne powoduje całkowitą utratę czucia i świadomości. Polega na dożylnym podaniu leków, które nazywane są również środkami znieczulającymi. W znieczuleniu ogólnym nie można odczuwać bólu, a ciało nie reaguje na odruchy. Anestezjolog monitoruje parametry życiowe pacjenta, po czym wyprowadza go ze znieczulenia. Po co jednak znieczulenie zmarłej osobie? Specjalista podaje dwa powody.
– Po pierwsze nie chcemy, żeby ciało się poruszyło, a mięśnie napinały, bo odruchy z rdzenia kręgowego działają nawet po śmierci mózgu – tłumaczy dr Wernicki.
Po co zmarłemu znieczulenie ogólne?
Choć mogłoby się wydawać, że zmarłej osobie wystarczyłyby podać leki zwiotczające, to jest powód, dla którego jest to niedostateczne.
– Odruchy rdzeniowe to też wzrost ciśnienia i tętna, a te chcemy utrzymać w normie, żeby zachować jak najlepsze warunki dla przeszczepionych narządów – wyjaśnia anestezjolog.
Z tego powodu podawane są też leki usypiające i przeciwbólowe. Pomagają one utrzymać stabilne krążenie.
Źródło:
General anaesthesia National Health Service