Przedstawiamy historię mężczyzny, który był przekonany, że ma COVID-19, ale nie mógł uzyskać pomocy lekarskiej.
Ponieważ czuł się fatalnie, chciał zrobić wszystko, żeby sprawdzić, czy jego przypuszczenia o zakażeniu koronawirusem są słuszne. Od Sanepidu się odbił, wizyta w prywatnej placówce służby zdrowia została odwołana (bez zwrotu pieniędzy!), czego zaskakującym powodem okazało się podejrzenie infekcji koronawirusem! Czy lekarz POZ okazał się pomocny? Nic bardziej mylnego! Stwierdził, że pacjent na pewno ma "koronkę", ale nie wypisze skierowania na wykonanie testu, bo... nie może.
Jak się okazało, nawet zdobycie skierowania nie od razu doprowadziło do szczęśliwego zakończenia, a wręcz rozpoczęło prawdziwy ciąg absurdów. Ponieważ mężczyzna był zdeterminowany, dopiął swego. Co by się jednak wydarzyło, gdyby po pierwszej próbie odpuścił? Lepiej nie myśleć.