Trwają badania skuteczności amantadyny w walce z COVID-19. Pierwsze obserwacje są obiecujące

Norbert Ziętal
Trwają zlecone przez Ministerstwo Zdrowia badania skuteczności amantadyny w walce z COVID-19. Pierwsze wnioski są obiecujące, choć jak podczas konferencji prasowej zaznaczył minister zdrowia Adam Niedzielski, brak jest jeszcze potwierdzenia o skuteczności leku. Jak dodał "nie ma wystarczającej populacji pacjentów, żeby badania prowadzić szybko".

Badanie skuteczności amantadyny w walce z COVID-19 Ministerstwo Zdrowia zleciło Agencji Badań Medycznych. Rozpoczęło się ono w kwietniu. Do tej pory wzięło w nim udział kilkudziesięciu pacjentów, jednak docelowo ma ich być ok. 200. Badani otrzymują amantadynę w różnej fazie rozwoju COVID-19. U żadnego z chorych nie zaobserwowano efektów niepożądanych.

Podczas konferencji prasowej minister zdrowia stwierdził, że "pierwsze wyniki badań klinicznych nie potwierdzają skuteczności amantadyny w leczeniu COVID-19", jednak od razu dodał, że badania nad skutecznością leku trwają, ale obecnie nie ma wystarczającej populacji pacjentów, żeby je szybko prowadzić.

Szef resortu zdrowia był pytany 24 sierpnia podczas konferencji o leczenie COVID-19 i badania skuteczności amantadyny. Przyznał, że badanie cały czas trwa, ale w związku z brakiem pacjentów nie można liczyć, że jego wyniki będą szybko.

Wadą badań jest to, że zaczęły się one wiosną, gdy liczba zakażonych zaczęła spadać. Dlatego obecnie jest tak mało przebadanych osób. Być może więcej będzie ich jesienią, wtedy spodziewany jest kolejny wzrost zakażeń.

Pierwszym lekarzem w Polsce, który zaczął mówić o skuteczności amantadyny w walce z Covid-19 był pulmonolog z Przemyśla Włodzimierz Bodnar. Twierdził tak jeszcze wiosną zeszłego roku, gdy epidemia koronawirusa dopiero nabierała tempa. Skuteczność leku stwierdził wówczas na swoich pacjentach, ale również na sobie. Niestety, przez dłuższy czas nie mógł się z tą informacją szerzej przebić. Pomogło dopiero nagłośnienie medialne. Wtedy zdecydowano o przeprowadzeniu badań.

Włodzimierz Bodnar nie jest zaskoczony pierwszymi, obiecującymi wynikami badań.

- To dla mnie nie jest jakaś niespodzianka. To ja apelowałem, aby leczyć amantadyną. Z pomocą kilku osób z ministerstw i presji społecznej doprowadziliśmy do rozpoczęcia badań klinicznych. To, czy lek zostanie dopuszczony, nie zależy od mojej osoby, tylko od decyzji Ministerstwa Zdrowia. Gdyby to ode mnie zależało, to natychmiast dopuściłbym warunkowo amantadynę do leczenia COVID-19 - twierdzi Bodnar.

Jak na ich początku informowała ABM "podobnych obserwacji u pacjentów z chorobą Parkinsona dokonała także grupa z (brytyjskiego - przyp. red.) Cambridge University, która postuluje konieczność przeprowadzenia szerszych badań klinicznych w tym zakresie".

Prof. Konrad Rejdak, z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, lider projektu badania amantadyny.
Prof. Konrad Rejdak, z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, lider projektu badania amantadyny. Arkadiusz Gola/Polska Press

- Amantadyna może być skuteczna w zapobieganiu rozwojowi COVID-19, w kierunku ostrej niewydolności oddechowej, także poprzez działanie na ośrodkowy układ nerwowy. Warunkiem skuteczności amantadyny w COVID-19 jest jednak stosowanie tego leku we wczesnej fazie procesu chorobowego, przed rozwinięciem ostrej niewydolności oddechowej - mówił wówczas prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Dzisiaj twierdzi, że pierwsze obserwacje podczas badania amantadyny "są obiecujące", u żadnego z chorych nie zaobserwowano efektów niepożądanych.

- Jako Agencja Badań Medycznych powinniśmy dostarczyć Polakom obiektywnej wiedzy, w celu zakończenia dyskusji na temat słuszności stosowania amantadyny w przebiegu Covid-19, na podstawie twardych dowodów naukowych. O to właśnie poprosił nam minister Niedzielski. Badanie, które uruchomiamy, da nam odpowiedź, czy amantadyna rzeczywiście działa - na początku procesu mówił dr Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych.

Badanie amantadyny prowadzi siedem ogólnopolskich ośrodków. Z Lublina, Warszawy, Grudziądza, Wyszkowa, a także Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie i Uniwersytet Rzeszowski.

Od początku lek. Włodzimierz Bodnar podkreśla, że nie należy leku przyjmować na własną rękę, ale po konsultacji z lekarzem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

F
Franio
26 sierpnia, 11:41, Prawda:

Nauka wielokrotnie się myliła. Substancje, które miały zrewolucjonizować świat, okazały się śmiertelnym zagrożeniem dla życia człowieka lub niebezpieczne dla środowiska. Jaką mamy gwarancję, że za kilka lat po tych szczepioneczkach nie zaczniemy padać jak muchy? Za kilka lat się okaże, że jednak u części osób nie wszystko działa tak jak w laboratorium.

Bo tak będzie kalectwo i padanie jak muchy , ludzie mówią że zaszczepiłem się i nic mi nie jest,, tak teraz nic ci nie jest ale możesz odczuć skutki po upływie dopiero roku albo i dłuższym okresie tylko że wtedy wcisną ci tekst że to nie od szczepionki , już teraz jest bardzo dużo powikłań które są ukrywane i dopisywane do covid , dlatego mamy wzrost zachorowan

F
Franio
Jasne że nie ma bo do jasnej ciasnej ze szczepionki kasa duża , ja na ochotnika zgłoszę się i poddam doświadczeniu na tym leku , bez jakich kolwiek obaw , bo wiem że ten lek mi nie zaszkodzi ani nie doprowadzi do powikłań biorą go ludzie od wiekow i żyją , a te szczypawki to jedne wielkie oszustwo na światową skalę
P
Prawda
Nauka wielokrotnie się myliła. Substancje, które miały zrewolucjonizować świat, okazały się śmiertelnym zagrożeniem dla życia człowieka lub niebezpieczne dla środowiska. Jaką mamy gwarancję, że za kilka lat po tych szczepioneczkach nie zaczniemy padać jak muchy? Za kilka lat się okaże, że jednak u części osób nie wszystko działa tak jak w laboratorium.
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia