To była operacja wysokiego ryzyka. Wiedzieliśmy, że jest 50 proc. zagrożenia, że się nie uda, że dojdzie do uszkodzenia rdzenia kręgowego i pacjent całkowicie straci czucie w kończynach. Na szczęście wszystko poszło dobrze – mówi dr Paweł Grabala, chirurg ortopeda z Kliniki Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej UDSK w Białymstoku. To właśnie pod jego kierunkiem zespół chirurgów z Kliniki Ortopedii, złożony z ortopedów i neurochirurga, wykonał unikatowy na skalę nie tylko Polski, ale i Europy, zabieg rekonstrukcyjny masywnej, wrodzonej deformacji kręgosłupa u 13-letniego chłopca.
Dziecko urodziło się z zespołem bardzo rzadkich wad wrodzonych. Jedną z nich był nieprawidłowo zbudowany kręgosłup – zaburzenia jego budowy wynikały z nieprawidłowego rozwoju w trakcie rozwoju embrionalnego. W trakcie wzrostu i rozwoju dziecka kręgi rozwijały się nieprawidłowo, a przez to kręgosłup deformował się coraz bardziej, podobnie jak kanał kręgowy. Ucisk na rdzeń kręgowy wywoływał objawy neurologiczne – chłopiec miał coraz większe problemy z poruszaniem kończynami. Niestety, w przypadku takiego schorzenia, czyli wady kostnej, żadna rehabilitacja czy gorsety, nie przyniosą skutku leczniczego. Konieczna jest operacja.
Nastolatek, który na co dzień mieszka z rodziną w okolicach Bydgoszczy, pod opiekę białostockich lekarzy trafił przed ponad rokiem. – Dużo za późno – nie ma wątpliwości dr Paweł Grabala. Jak mówi, operacja powinna być przeprowadzona, gdy dziecko było jeszcze małe, między trzecim a szóstym rokiem życia. Jednak mimo to białostocki zespół podjął się zadania. Bo chłopcu coraz realniej groziło uszkodzenie kręgosłupa i niedowład kończyn dolnych. – Operacja została przeprowadzona w ostatniej chwili. Jeszcze trzy miesiące i chłopak by nie chodził – przewiduje Paweł Grabala.
Najpierw chłopiec miał wykonywane niezbędne badania: m.in. rezonans magnetyczny, tomografię, były też konsultacje z neurochirurgami... Pierwsza operacja została wykonana miesiąc temu. To wtedy lekarze wkręcili mu w kręgosłup specjalne śruby, które teraz, w maju, wykorzystali do korekcji kręgosłupa.
Operacja trwała prawie 13 godzin. W trakcie zabiegu usunięto 3 kręgi szczytu skrzywienia, wypreparowano, uwolniono ze zrostów i oczyszczono rdzeń kręgowy na długości około 8 cm. Najbardziej newralgiczną i stresową częścią zabiegu było skorygowanie deformacji kręgosłupa z ponownym, prawidłowym ułożeniem wypreparowanego rdzenia kręgowego w kanale kręgowym.
– Osiągnęliśmy sukces: odtworzyliśmy balans kręgosłupa, likwidując tym samym deformację, obarczyliśmy uciśnięty rdzeń kręgowy i nie pojawiły się żadne komplikacje neurologiczne – mówi dr Paweł Grabala, główny operator zabiegu.