Spis treści
Broda jak deska klozetowa
Broda to atrybut męskości i wabik na kobiety. Wiele pań uważa mężczyzn z Całowanie się z mężczyzną z brodą może być niebezpieczne? Uważaj, lekarz ostrzega: to grozi twojemu zdrowiu za atrakcyjniejszych, choć te długie wolą tylko panie w długich związkach. Warto jednak, by zwróciły wtedy uwagę na higienę brodacza, która może być przyczyną problemów takich, jak zakażenia i alergie.
Jako wynik działania męskiego hormonu testosteronu, broda ma za zadanie ochraniać twarz. Jako, że zbiera się w niej kurz i łatwo pozostają bakterie, bywa znacznie bardziej zanieczyszczona drobnoustrojami niż nieowłosiona skóra twarzy. Osiadają na niej także alergeny, np. pyłki roślin, kurz, sierść kota, które u osób uczulonych mogą wywołać silną reakcję organizmu. To także dobre środowisko rozwoju nużeńca, pasożyta gnieżdżącego się w porach skóry, a dokładniej: w gruczołach łojowych przy mieszkach włosowych. Nim także można się zarazić!
Kilka lat temu w badaniu wykazano, że męskie zarosty mogą być tak brudne i przepełnione bakteriami, jak deska toalety. To wyniki testów mikrobiologicznych, które przeprowadzono z kilku próbek pobranych w Stanach Zjednoczonych z bród mężczyzn, w których znaleziono m.in. bakterie kałowe.
Wyniki niewielkiego badania nie świadczą o stanie wszystkich męskich bród – zwłaszcza, że przy badaniu nie pobrano próbek od facetów bez brody. Bardzo możliwe, że odnaleziono by tam podobne bakterie.
Takie porównanie mikroflory przeprowadzili w 2022 r. naukowcy libańscy, którzy zrobili po cztery posiewy mikrobiologiczne z różnych partii zarostu u 61 chirurgów (i 19 osób w grupie kontrolnej). W przypadku tych lekarzy higiena to kwestia życia pacjentów.
Niestety, większe liczby bakterii tworzących kolonie (w posiewie z wymazu) stwierdzono u panów z brodami, przy czym bakterie wykryto w 98 proc. wszystkich próbek. Co więcej, ok. 27 proc. wyizolowanych bakterii w badaniu było odporne na działania antybiotyku u nazwie meropenem, z czego prawie 78 proc. pochodziło od brodatych pracowników. Jest to lek ostatniej szansy stosowany w przypadku odpornych na leczenie szczepów bakterii. Należy do karbapenemów, które są antybiotykami beta-laktamowymi.
We wszystkich przypadkach, również szczepów antybiotykoopornych bakterii, ich wzrost został jednak ograniczony poprzez dezynfekcję chlorheksydyną. Pomimo niewielkiej liczby uczestników wyniki badania wskazują na zagrożenie ze strony bród. Tam, gdzie niezbędna jest najwyższa higiena, warto rozważyć odkażanie brody za pomocą wskazanego środka, np. w roztworze przeznaczonym do odkażania skóry.
Zarost niebezpieczny dla zdrowia?
Obecność groźnych bakterii w badanych brodach to nie dowód, że zagrażają one zdrowiu. Jeśli ich posiadacz ma problemy z cerą lub częste infekcje innego rodzaju, być może ich źródłem są właśnie mikroby na włosach twarzy. Są też pewne zawody i zajęcia, które wymagają większej dbałości o czystość, np. w dużych skupiskach ludzkich, w bliskim kontakcie z innymi, czy warunkach dużego zanieczyszczenia powietrza.
Dezynfekcja brody może być też konieczna, jeśli mężczyzna styka się z osobami schorowanymi, z osłabionym układem immunologicznym czy podatnym na zakażenia z innych powodów.
Należy pamiętać, że enterobakterie jelitowe (takie jak np. pałeczka okrężnicy E. coli) występują nie tylko na skórze, ale też mnóstwie innych powierzchni i miejsc. Mamy z nimi styczność każdego dnia, ale dla osoby z prawidłową odpornością nie stwarzają ryzyka zakażenia. W rzeczywistości na naszych ciałach i w jego zakamarkach bytują biliony drobnoustrojów i mimo tego nie chorujemy. Są jednak osoby niezwykle podatne na takie infekcje. Istnieją także stany, w których zachorować mogą również inni, dlatego warto na co dzień mieć się przed nimi na baczności.
Czytaj też: Uwaga na bakterie: 10 najbrudniejszych miejsc wokół nas
Aktualnie uważa się jednak, że nie ma dostatecznych dowodów, by orzec, że broda jest niehigieniczna i stanowi źródło groźnych bakterii. Jeśli jest odpowiednio zadbana, kontakt z jej posiadaczem nie stanowi większego zagrożenia niż z kimś z ogoloną twarzą.
W ankiecie przeprowadzonej na Twitterze przez University of Pittsburgh Medical Center (UPMC) z udziałem ponad tysiąca mężczyzn 59 procent z nich zadeklarowało, że myje swoją brodę codziennie. Wciąż spora grupa, bo 41 proc., okazała się jednak tego nie robić. Ryzyko natrafienia na kogoś z brudną brodą jest więc prawie jak jeden do jednego.
Jak dbać o brodę, by była higieniczna?
Pielęgnacja brody zapewni nie tylko jej higienę i bezpieczeństwo, ale także pożądany wygląd – długość, miękkość czy połysk włosów.
Podstawowym krokiem jest codzienne dokładne oczyszczanie zarostu, jak i skóry twarzy. Do tego celu warto sięgnąć po dedykowane kosmetyki, bo różnią się składem i działaniem od zwykłych szamponów czy płynów do mycia twarzy. Ich zadaniem jest głębokie oczyszczenie nie tylko włosów, ale także skóry pod nimi. Nie mogą jej podrażniać ani wysuszać, bo może skończyć się to łuszczeniem, a nawet stanem zapalnym. Szampon do brody zmiękcza też zarost, dzięki czemu włosy nie łamią się i są łatwiejsze do zdyscyplinowania.
Brodę należy czesać grzebieniem lub specjalną szczotką z włosia (np. kartaczem), ale nigdy na mokro! Podobnie jak w przypadku włosów na głowie, powoduje to ich rozciąganie i pękanie, a także uszkodzenia ochronnych łusek keratynowych. Tymczasem gładka i zdrowa broda to mniejsze przyciąganie mikrobów. Zwłaszcza zdrowa skóra twarzy to środowisko, które za sprawą fizjologicznej mikroflory hamuje wzrost patogenów.
Brodę trzeba także regularnie podcinać, bo najczęściej nie rośnie równomiernie na całej zajmowanej powierzchni twarzy. Eliminuje to także zniszczone, rozdwajające się końcówki. Jeżeli pomimo zabiegów pielęgnacyjnych zarost nie wygląda zdrowo, warto zadbać o bogatą odżywczo dietę, sen i aktywność fizyczną, bo są to zdrowe nawyki wspierające dobrą kondycję włosów. Nagłe pogorszenie stanu włosów na brodzie może wskazywać na niedobory odżywcze lub stan chorobowy.