W Nowej Soli, jak zszywaczem do papieru naprawiają zastawki w sercu WIDEO

Wideo
od 16 lat
– Jak się obudziłem po narkozie od razu miałem inny oddech – przyznaje Kazimierz Jakubowski. Jest pierwszym pacjentem, który w szpitalu w Nowej Soli miał wykonaną implantację MitraClip. To pierwszy taki zabieg na sercu wykonany w województwie lubuskim. W listopadzie z tej metody leczenia korzysta kilkoro kolejnych pacjentów.

– Kardiologia w Polsce jest na wysokim poziomie. W Nowej Soli od lat wykonujemy wszystkie zabiegi, jakie wykonuje się na świecie. I to nie jest moja ocena, czy bajki, tylko tak jest. Jeśli jest nowa procedura na świecie, to w krótkim czasie wykonujemy ją u nas – zapewnia profesor UZ, dr hab. Jarosław Hiczkiewicz, kierownik Klinicznego Oddziału Kardiologicznego w WSSP ZOZ w Nowej Soli.

Druga najczęściej występująca nabyta wada serca

W Wielospecjalistycznym Szpitalu SP ZOZ w Nowej Soli pierwszy raz wykonany został zabieg przezskórnej naprawy zastawki mitralnej. To implantacja MitraClip, czyli nowoczesna metoda leczenia wady zastawki mitralnej serca. Pozwala uniknąć klasycznej operacji kardiochirurgicznej. Jest mniej inwazyjny, więc czas rekonwalescencji pacjenta jest znacznie krótszy. O tym, jak masowy jest ten problem świadczy to, że niedomykalność zastawki mitralnej jest drugą najczęściej nabyta wadą serca.
Prof. Hiczkiewicz przypomina, że zastawka mitralna oddziela lewy przedsionek od lewej komory.

– U ludzi, który mają chorobę niedokrwienną serca (to ogólnie znana choroba wieńcowa), jeśli dochodzi u nich do zawału i późno do nas trafiają, wtedy ten zawał powoduje znaczne uszkodzenie lewej komory. Jak jest uszkodzona lewa komora, to dochodzi do niedomykalności zastawki mitralnej – tłumaczy specjalista kardiolog. – Jeśli tego się nie naprawi, a są dwie metody albo kardiochirurgiczna albo ta nowa przezskórna, stan pacjenta będzie cały czas ulegał pogorszeniu. Tylko, że do tej pierwszej pacjent musi być w miarę dobrym stanie. A do nas trafiają pacjenci w stanie ciężkim i oni takiego zabiegu kardiochirurgicznego by nie przeżyli. Do tej pory alternatywa była taka, że leczyliśmy lekami, ale efekty takiego leczenia są niezadawalające, bo na mechaniczną przeszkodę tabletki za wiele nie pomagają. Powodują, że serce lżej pracuje, jest odciążone, ale mechaniczna wada jest cały czas.

Kazimierz Jakubowski z żoną Anielą. Małżonkowie chwalą zabieg. Teraz pan Kazimierz może łatwiej oddychać, przejść się, coś zrobić w domu

W Nowej Soli, jak zszywaczem do papieru naprawiają zastawki ...

Choroby serca. Chory nie ma jak oddychać

Jak wyglądają objawy chorej zastawki? – Człowiek się dusi, bo ma za dużo krwi w płucach, najprościej mówiąc. Do tej pory taki pacjent po prostu umierał. Krew cofa się z lewej komory do lewego przedsionka, czego nie powinno być, dlatego, że ta zastawka całkiem się nie zamyka – tłumaczy obrazowo profesor. – W tym miejscu niedomykania zastawki, chwytamy ją tak, jakbyśmy zszywaczem do papieru spinali, wkładamy klip, który wygląda jak niewielki klips. To powoduje, że zastawka dobrze się zamyka, krew się nie cofa, a pacjent praktycznie na drugi dzień normalnie funkcjonuje. Do zabiegu jego życie przebiegało w łóżku w pozycji siedzącej, bo nie mógł się położyć.

Słowa prof. Hiczkiewicza, dokładnie potwierdzają odczucia Kazimierza Jakubowskiego. Nowosolanin jest pierwszym pacjentem, u którego wykonano nowy zabieg w Nowej Soli. Ma 77 lat. Wiedział, że to będzie trudny zabieg. O odczuciach rozmawiamy po dwóch tygodniach od tego wydarzenia. Nowosolanin właśnie wrócił do domu z kontroli w poradni przyszpitalnej. Wszedł na czwarte piętro.

– Przed operacją miałem dużą zadyszkę. Przeszedłem tylko do łazienki i klapa. Nie mogłem iść. Woda mi się w płucach zbierała bardzo. Także oddychać nie za bardzo było. Musiałem tak miesiąc w domu i prawie dwa miesiące w szpitalu być – opowiada. – Ściągali wodę, ale znów się zbierała. Miałem wodę też w brzuchu. Rozmawiałem z lekarzem prowadzącym, mówił, że jakby się nie udało przezskórnie (mało inwazyjnie) to zabieg musiał być robiony przez kardiochirurga. Ale zrobione zostało bezinwazyjnie. Nie mam żadnych blizn.

Prof. Hiczkiewicz dodaje, że nowosolscy lekarze wzięli udział w szkoleniu w Brukseli i tam w renomowanych ośrodkach nauczyli się wykonywać takie zabiegi. Przeprowadza się je w hybrydowej sali, to taka sala, w której można robić zabiegi przezskórne, ale jeżeli wystąpi konieczność, to wykona się zabieg kardiochirurgiczny.

Choroby serca. Pierwszy taki zabieg w Lubuskiem

Aby pokazać, jak wygląda nowy zabieg, prof. Hiczkiewicz prezentuje wizualizację na ekranie komputera. Wraz z igłą przez pachwinę wędrujemy wzrokiem, aż do bijącego serca.

– Nakłuwamy żyłę i idziemy do serca. Najpierw jest prawy przedsionek, przekłuwamy się igłą do lewego przedsionka. Wprowadzamy zestaw, w którym jest ten klip – opisuje i wyjaśnia profesor. – To jest dlatego takie trudne, bo serce cały czas pracuje. Można ileś razy próbować, żeby dobrze ścisnąć zastawkę. Jeśli krew się nadal cofa, musimy klips inaczej założyć, czasem zakładamy dwa klipsy (u pierwszego pacjenta była konieczność założenia dwóch klipsów). Ściskamy, jest okej, to usuwamy zestaw. Klip zostaje i pokrywa się nabłonkiem, czyli tkanką człowieka w ciągu sześciu tygodni. Krew się nie cofa i pacjent czuje się dobrze.

To skrócone wyjaśnienie i zaledwie kilkuminutowa wizualizacja robią wrażenie. W rzeczywistości lekarze wykonujący zabieg, tak dobrze nie widzą wszystkiego, jak pokazane jest na komputerze, a całość trwa znacznie dłużej ok. półtorej godziny.
Efekty są imponujące.

– Dzisiaj czuję się w porządku. Jak się obudziłem po narkozie, od razu miałem inny oddech. Już inaczej się oddychało – zapewnia pan Kazimierz.

Pani Aniela, żona pana Kazimierza zauważa znaczącą poprawę.

– Jest lepiej. Mąż jest spokojniejszy. Nie denerwuje się. Więcej chodzi. Coś dla siebie przygotuje. A tak nic nie przygotował. Buty, czy ubiór, musiałam pomagać. Bo tylko schylił się, żeby but wiązać, to nie dał rady, siły nie miał, od razu zmęczony był. A teraz, ile chce, to przejdzie, odpocznie, bo nikt nie goni. I lepiej śpi. Wcześniej, to w nocy wstawałam i zaglądałam, czy oddycha – przyznaje pani Aniela

Koszt zabiegu to ponad 100 tysięcy złotych. Jest refundowany przez NFZ. W listopadzie z tej możliwości leczenia korzysta kolejnych kilkoro pacjentów.

Szpital w Nowej Soli. Nowe zabiegi

– Chciałem podziękować ordynatorowi i całemu zespołowi, który przeprowadzał zabieg, lekarkom pani Winnickiej i Janus oraz pielęgniarkom, którym dużo zawdzięczam, opiekowały się mną – podkreśla pan Kazimierz. – Pójdę jeszcze na badania, dzisiaj robiłem morfologię. Dość dobrze się czuję.

Dyrektor szpitala Bożena Osińska podkreśla, że jest dumna, że szpital może oferować pacjentom najnowsze osiągnięcia medycyny światowej.

– Dzięki zaawansowanej technologii i wysoko wykwalifikowanej kadrze medycznej udało nam się wprowadzić tę innowacyjną technikę do naszego szpitala – mówi szefowa szpitala i zapowiada, że nowości jest i będzie więcej, bo rewolucja w ochronie zdrowia dzieje się na naszych oczach.

MitraClip to jeden z nowych zabiegów wykonywanych w Nowej Soli. Tutaj wszczepia się też np. podskórny kardiowerter ratujący życie. Pacjentom, którzy nie mogą mieć implantowanego (klasycznego) kardiowertera z elektrodami w jamach serca. To urządzenie, które umożliwia przeżycie pacjenta, u którego dojdzie do zatrzymania pracy serca. Od kilku lat lekarze w Nowej Soli wszczepiają przezskórnie zastawkę aortalną. Ten zabieg nazywa się TAVI. Od paru miesięcy stosują też nową metodę leczenia pacjentów z oporną na tradycyjne leczenie chorobą niedokrwienną serca. – Jeśli pacjent miał implantowane stenty albo bypassy, dostaje wszystkie leki, czyli jest optymalnie leczony i nadal ma dolegliwości, to do tej pory nic nie można było mu więcej zrobić, natomiast od tego roku wszczepiamy takie urządzenie, które nazywa się Reducer. Implantuje się go do żył w sercu i daje poprawę. Pacjenci, którzy po paru krokach mieli bóle, mogą normalnie funkcjonować. Takich i innych zabiegów, które robimy tylko my w regionie jest jeszcze wiele – informuje prof. Hiczkiewicz.

Prof. Jarosław Hiczkiewicz jest też kierownikiem katedry kardiologii interwencyjnej i kardiochirurgii Uniwersytetu Zielonogórskiego, a oddział w Nowej Soli jest obecnie kliniką kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego. Wielu lekarzy z nowosolskiego szpitala prowadzi działalność naukową i dydaktyczną.

W październiku Kliniczny Oddział Kardiologiczny otrzymał nagrodę główną za najbardziej efektywne wdrożenie rozwiązania z zakresu e-zdrowia w placówce medycznej wspomagającego opiekę nad pacjentem kardiologicznym – „LAT-AI – model oparty o sztuczną inteligencję wspierający decyzję o wykonaniu badania przezprzełykowego USG przed ablacją lub kardiowersją”. Szpital poinformował, że projekt realizowano w ramach konkursu „Telekardiologia w Polsce – szanse i wyzwania” w ramach Digital Cardio Area – najbardziej nowatorskich pomysłów, technologicznych odkryć i rozwiązań związanych z prewencją i leczeniem chorób układu krążenia.

Czytaj też:

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia