Przychodnie rodzinne zmienią się na lepsze. Tylko nie wiadomo kiedy

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Łukasz Kaczanowski / archiwum / zdjęcie ilustracyjne
Już za kilka dni do przychodni rodzinnych wejdą zmiany. Od 1 października osoby z chorobami przewlekłymi zyskają dostęp do większej liczby badań oraz kompleksowej opieki realizowanej przez lekarza i pielęgniarkę z POZ. Chociaż, jak to często bywa, diabeł tkwi w szczegółach, a tych... brak.

Nowe przepisy wprowadzają opiekę koordynowaną w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) i rozszerzają pakiet badań, na jakie będzie mógł kierować pacjenta lekarz rodzinny. Chodzi o badania z zakresu kardiologii, diabetologii, chorób płuc oraz endokrynologii.

Zmiany mają przyspieszyć diagnostykę i usprawnić leczenie: cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, niewydolności serca, przewlekłej choroby niedokrwiennej serca, migotania przedsionków, astmy oskrzelowej, przewlekłej choroby obturacyjnej płuc, niedoczynności tarczycy. Dlaczego akurat te choroby? Zdaniem Ministerstwa Zdrowia są one najczęściej diagnozowane przez lekarzy POZ.

Co istotne, zmiany mają ułatwić dostęp pacjentów do specjalistów, ale nie w sposób bezpośredni. Od 1 października to lekarze rodzinni będą konsultować wyniki pacjentów oraz omawiać dalsze leczenie ze specjalistami: kardiologiem, diabetologiem, pulmonologiem, alergologiem czy endokrynologiem. W efekcie nie będzie konieczności kierowania pacjentów do specjalistycznej, oddzielnej poradni.

Choć rozporządzenie wejdzie w życie 1 października, to zmiany będą wprowadzane stopniowo, poza tym ich wdrożenie nie jest obligatoryjne dla POZ. A zatem nie wszystkie przychodnie będą oferowały swoim pacjentom rozszerzony pakiet badań. Zdaniem dra Tomasza Zielińskiego, prezesa Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców, zmiany wprowadzane rozporządzeniem są korzystne, ale szansa, że któraś przychodnia wdroży je wraz z początkiem października wydaje się znikoma.

– Nie ma szans, by przychodnie wszystko zorganizowały w ciągu kilku dni, potrzebne będą na to miesiące, a może i lata – uważa Zieliński, a jego słowa znajdują potwierdzenie „w branży”.

– Plan, na jakich zasadach zmiany te miałyby zostać wprowadzone, nie jest skoordynowany, nie wiemy też nic o sposobach ich finansowania. Ze strony Ministerstwa Zdrowia padła tylko ogólna informacja, a co do szczegółów jest cisza – mówi nam prosząca o anonimowość lekarka rodzinna jednej z lubelskich przychodni.

Brak konkretów powoduje, że poczekać będą musieli np. pacjenci przychodni Lancet przy ul. Weteranów.

– Cały czas czekamy na szczegóły, nasi informatycy są w gotowości – poinformowano nas w przychodni.

To, że zmiany nie wejdą 1 października to jedna strona medalu. Tomasz Zieliński widzi też drugą:

– Zakres opieki koordynowanej jest ograniczony do kilku chorób, jest np. niedoczynność tarczycy, ale nie ma nadczynności tarczycy. Poza tym cztery obszary wskazane w rozporządzeniu MZ mogą być dowolnie wybierane przez przychodnie – a zatem w jednej przychodni usługa może być kompleksowa, a w innej będzie tylko obszar pulmonologiczny – wskazuje prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przychodnie rodzinne zmienią się na lepsze. Tylko nie wiadomo kiedy - Kurier Lubelski

Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia