Nie każdy kleszcz, który nas ugryzie, może spowodować boreliozę. W Polsce mamy około 21 gatunków tych pajęczaków, z czego najpopularniejsze są dwa:
- kleszcz pospolity, który występuje na terenie całego kraju (głównie na obszarach leśnych),
- kleszcz łąkowy, atakujący głównie zwierzęta.
Choć zwykle okres aktywności kleszczy trwa od marca do listopada, to jednak ze względu na stosunkowo łagodne zimy, mogą one żerować niemal przez cały rok.
Nie wszystkie kleszcze mogą powodować groźne choroby odkleszczowe (tj. borelioza,kleszczowe zapalenie mózgu, babeszjoza czy antaplazmoza), dlatego w laboratoriach coraz częściej wykonuje się badania molekularne, które mogą wykazać, jakimi patogenami były zakażone leszcze, które nas zaatakowały. Czy taka komercyjna usługa ma uzasadnienie medyczne?
Czy warto wykonywać badania laboratoryjne kleszczy?
Prof. Alicja Wiercińska-Drapało ze Szpitala Zakaźnego w Warszawie w rozmowie z „Dzień Dobry TVN” podważa sensowność takich badań i tłumaczy, że: „Jest bardzo wiele laboratoriów, które oferują badanie kleszcza. W Warszawie (i nie tylko) stało się to teraz bardzo modne. Kiedy wynik jest ujemny, uważa się, że człowiek nie jest zagrożony chorobą odkleszczową.”
Problem polega jednak na tym, że nawet jeśli w konkretnym przypadku uda się nam wykluczyć zagrożenie np. boreliozą, to jednak zdaniem ekspertki nie można wykluczyć, że: „Jeszcze możemy mieć parę innych kleszczy, których nie zauważymy. I co wtedy? Sensowność wykonywania takich badań w moim przekonaniu jest żadna” – podkreśla prof. Wiercińska-Drapało. Co więcej, sam fakt, że kleszcz, który nas zaatakował, był zakażony, wcale nie oznacza, że człowiek też ulegnie zakażeniu – przekonuje specjalistka.
Tylko co siódmy zakażony kleszcz może przenieść boreliozę
Naukowcom z Holandii udało się przeprowadzić bardzo dokładne badania, które wykazały, jakie jest ryzyko przeniesienia bakterii Borrelia na człowieka. Okazało się, że statystycznie tylko co siódmy zakażony kleszcz jest w stanie zarazić nas boreliozą.
Dowiedz się:
Zdaniem prof. Alicji Wiercińskiej- Drapało należy zastanowić się nad sensem wykonywania badań molekularnych kleszczy pod kątem patogenów, które mogą przenosić.„Oczywiście trzeba za nie zapłacić i to niemałe pieniądze” – zaznacza pani profesor i dodaje, że dowody naukowe wskazują jednak na to, że tylko niewielka część zarażonych kleszczy może po ugryzieniu nas spowodować chorobę. Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że takie dodatkowo płatne badania nie zawsze mają uzasadnienie i nawet jeśli uda się nam potwierdzić, że zaatakował nas zarażony kleszcz, to wcale nie oznacza to, że musimy zachorować.
Dlaczego kleszcze częściej atakują w parkach niż w lasach?
Z jakiego powodu kleszcze wydają się dużo bardziej aktywne w dużych skupiskach miejskich niż na terenach leśnych? Dr Ewa Mierzejewska, lekarz weterynarii z Zakładu Parazytologii UW tłumaczy, że niestety odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta:
„Kleszcz tkwi w bardzo skomplikowanym układzie powiązań pomiędzy środowiskiem, w którym żyje, swoimi żywicielami i mikrobiotą, czyli wszystkim, co w nim siedzi.” Choć coraz więcej naukowców próbuje ustalić, dlaczego kleszcze w ostatnich latach tak bardzo upodobały sobie przestrzeń miejską, to jednak nadal zjawisko to nie jest łatwe do wytłumaczenia. Stale mnożą się kolejne hipotezy na ten temat. Zdaniem dr Mierzejewskiej:
„Kleszcze to prawdziwi mali giganci. W sprzyjających warunkach są w stanie przetrwać nawet kilkanaście lat. W trakcie całego swojego życia jedzą zaledwie... trzy razy! Ich możliwości przetrwania w środowisku są ogromne, a to, że mamy ocieplenie klimatu też będzie im bardzo sprzyjało”.
Jak się przed nimi chronić? Ekspertki tłumaczą, że najlepszą ochronę przed kleszczami zapewniają powszechnie dostępne na rynku repelenty, czyli środki odstraszające, dzięki którym można ograniczyć ryzyko ataku nie tylko tych pajęczaków, ale także komarów, meszek czy innych owadów.
Co robić, kiedy ugryzie nas kleszcz? Jakie choroby odkleszczowe nam grożą?
Po zauważeniu kleszcza na naszej skórze, należy go niezwłocznie usunąć, najlepiej chwytając go mocno u nasady za pomocą pęsety. Nie powinno się go wykręcać (by część pasożyta nie pozostała pod skórą), ani smarować go tłuszczem czy alkoholem. Po wyciągnięciu kleszcza zaleca się zdezynfekowanie skóry i obserwowanie miejsca ugryzienia przez co najmniej pół godziny. Jeśli pojawi się rumień, należy zgłosić się na konsultacje do lekarza (który oceni, czy zaczerwienienie nie jest jedynie reakcją alergiczną). W przeciwnym razie mogą nam grozić choroby odkleszczowe, do których zalicza się:
- borelioza (której towarzyszy tzw. rumień wędrujący pojawiający się nawet do 3 tygodni od ugryzienia) objawiająca się początkowo ogólnym osłabieniem organizmu, wysoką gorączką, dreszczami, bólami stawów, kości, mięśni, a w kolejnych stadiach podrażnianiem nerwów, kołataniem serca, a nawet zapaleniem mięśnia sercowego (nie można się zaszczepić przeciwko boreliozie).
- kleszczowe zapalenie mózgu (odkleszczowe zapalenie opon mózgowych ) – przeciwko któremu można się zaszczepić, objawiające się m.in. wysoką gorączką, nudnościami, biegunkami, bólem głowy i stawów, drgawkami, zaburzeniami równowagi, a nawet utratą przytomności (w skrajnych przypadkach choroba ta może być śmiertelna).
Dowiedz się:
- babeszjoza – której objawy (wysoka gorączka, silne pocenie się, osłabienie i uczucie rozbicia) pojawiają się nawet po około 6 tygodniach od zarażenia (mogą być śmiertelnie niebezpieczne), zwykle atakuje psy, ale może także występować u ludzi (choć takie przypadki zdarzają się rzadko).
- anaplazmoza – występująca najrzadziej i przebiegająca bezobjawowo lub wywołująca objawy grypopodobne, a także dolegliwości żołądkowe, problemy z oddychaniem i nerkami (nieleczona choroba może doprowadzić do zgonu pacjenta).