4-letni Mikołaj z Łodzi prawie zmarł przez COVID-19. Uratowali go lekarze z Matki Polki w Łodzi
W maju 4-letni Mikołaj z Łodzi zachorował na COVID-19. Najprawdopodobniej zaraził się w przedszkolu. Chorobę przeszedł bezobjawowo. Jednak kilka tygodni później chłopiec nagle poczuł się gorzej.
Mikołaj mówił, że jest mu zimno, że boli go głowa, tracił równowagę. Dostał antybiotyk, ale nic to nie pomogło. Chłopiec zaczął wymiotować. Mama Mikołaja skojarzyła te objawy z PIMS, czyli wieloukładowym zespołem zapalnym pojawiającym się u dzieci po COVID-19. Czytała kiedyś o tym powikłaniu i bez wahania wezwała karetkę. Okazało się, że intuicja jej nie zawiodła.
Chłopiec trafił do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Testy na przeciwciała wykazały, że niedawno miał COVID-19. - A cały szereg objawów charakterystycznych dla PIMS pojawił się dopiero w szpitalu - mówi Marta Fisiak, mama Mikołaja.
CZYTAJ DALEJ >>>
.