Jedzenie w szpitalach ma być lepsze i zdrowsze. Projekt rozporządzenia ministerstwa zdrowia już po konsultacjach
- Na obiad dostałyśmy zupę. Nie mogłyśmy odkryć jaka - mówi pacjentka łódzkiej Matki Polki, która była w tym miesiącu na diecie lekkostrawnej. - Moim zdaniem był to krupnik, zdaniem koleżanki - ogórkowa, kolejna skojarzyła ją raczej z zupą jarzynową – relacjonuje pacjentka.
Jak dodaje potrawy były dobre, choć niedosolone i niezbyt ciepłe.
- Dostałyśmy też parówki jeszcze w folii i na zimno, grzałyśmy je sobie w kubkach wrzątkiem – mówi.
Do rozporządzenia wpłynęło kilkadziesiąt uwag. Prof. Jan Chojnacki, gastrolog z Uniwersytetu Łódzkiego zwrócił ministerstwu uwagę, że pacjenci mają różne schorzenia i diety powinny być ustalane indywidualnie, a pomocne mogłoby być raczej zatrudnienie w szpitalach dietetyków. Natomiast Zofia Małas, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych poprosiła o zwiększenie liczby szpitalnych posiłków z trzech do pięciu, żeby pacjenci nie podjadali. Protestowali też weganie, bo w zestawie zabrakło opcji typowo roślinnej.
Zdjęcie ilustracyjne.
CZYTAJ DALEJ>>>
.